Uwaga na wiadomości "od DHL‑a". Oszuści chcą zdobyć twoje hasło do skrzynki e‑mail
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Internetowi oszuści ponownie rozsyłają fałszywe wiadomości, w których zachęcają do kliknięcia linków prowadzących do spreparowanych stron lub pobierania zainfekowanych załączników. W swoich redakcyjnych skrzynkach zauważyliśmy kolejną falę e-maili, w których ktoś podszywa się pod firmę kurierską DHL i tym razem robi to wyjątkowo nieudolnie.
Wiadomość rozsyłana jest przynajmniej w dwóch językach – polskim i angielskim. W obydwu przypadkach jej treść jest zbieżna, a nadawca posługuje się tym samym adresem, w tym przypadku w domenie @xilins[.]org. Już sam ten fakt powinien być wystarczający, by odbiorca zorientował się, że otrzymany e-mail nie jest prawdziwy. Jeśli jednak to nie okazało się przekonujące – wystarczy spojrzeć na formatowanie oraz samą treść, typową dla tego rodzaju ataków.
Sam cel jest w tym przypadku dość zaskakujący. Po kliknięciu linku, można by się bowiem spodziewać uruchomienia pobierania zainfekowanego pliku, jak na przykład miało to miejsce w podobnym ataku sprzed kilku miesięcy. Tym razem jest jednak inaczej – link prowadzi do strony wyświetlającej fałszywy formularz, gdzie użytkownik jest proszony o podanie... hasła do swojej skrzynki e-mail. Zgodnie z instrukcją w wiadomości, ma to pozwolić wyświetlić fakturę związaną z rzekomą przesyłką i umożliwić śledzenie jej podróży.
Jak można się domyślić, oszuści zyskają dzięki temu dostęp do skrzynki ofiary, a to może otworzyć drogę do zdobycia całej masy innych danych. Atakujący mogą w ten sposób na przykład wymusić zmianę haseł z innych serwisów powiązanych z daną skrzynką e-mail, nie mówiąc o możliwości samego przejrzenia archiwalnych wiadomości wraz z załącznikami.
Konsekwencje ataku "na DHL-a"
Użytkownicy, którzy nie zorientowali się, że mają do czynienia z oszustwem, ale korzystają z uwierzytelniania dwuetapowego podczas logowania do swojej skrzynki e-mail, mogą być częściowo spokojni. Mimo, że oszuści weszli w posiadanie ich hasła i adresu e-mail, nie będą w stanie się zalogować bez podania kodu, który najczęściej dostarczany jest prosto na smartfon właściciela.
Niestety nie oznacza to, że problem automatycznie znika. Ten sam e-mail i hasło mogły być użyte przez ofiarę jako dane logowania do innych serwisów, gdzie uwierzytelnianie dwuetapowe mogło nie być dostępne. W obydwu przypadkach i tak radzimy zmienić hasło, a na przyszłość wyczulić swoją czujność i bacznie analizować wiadomości przed klikaniem jakichkolwiek linków. W tym przypadku wykrycie oszustwa nie należało do najtrudniejszych zadań.