Vlogowanie jako sposób na życie – i to nie tylko dla kobiet

Vlogowanie jako sposób na życie – i to nie tylko dla kobiet

Vlogowanie jako sposób na życie – i to nie tylko dla kobiet
Aleksandra Paczek
23.03.2015 08:26, aktualizacja: 23.03.2015 11:40

Vlogowanie jest swego rodzaju prowadzeniem bloga w Sieci. Najprostszą formą, od której zaczyna się karierę vlogera, jest założenie kanału w serwisie YouTube na podstawie standardowej licencji. Droga nie jest łatwa, trzeba odnaleźć tematykę, w której czujemy się najlepiej, a kręcone filmy powinny się w nią wpasowywać. Zazwyczaj prowadzący kanały obierają jeden nurt, którego się trzymają, a ich filmy skupiają się na określonym temacie, zdecydowanie rzadko zahaczając o inne sfery życia. Statystycznie najwięcej kanałów prowadzonych na YouTube ma charakter lifestyle’owy, kolejnym rodzajem są kanały beauty, co jest równoznaczne z tym, że najwięcej fanów zdobywają wśród kobiet. Dużą popularność zdobywają również recenzenci hitów kinowych i autorzy kanałów kulinarnych, jakże teraz popularnych w czasach bycia „fit” i propagujących zdrowy styl odżywiania. Nie można zapomnieć również o kanałach pełnych filmów z codziennych wpadek i śmiesznych zdarzeń kręconych ad hoc oraz filmach nastawionych na prześmiewczą prezentację współczesności.

Co zrobić, żeby być poważanym i szanowanym vlogerem? Przede wszystkim zainwestować w dobry sprzęt. Nikt nie chce oglądać filmów kręconych przysłowiową cegłą, przy kiepskim oświetleniu, lub całkowitym jego braku. Porządny aparat z kilkoma obiektywami, w najlepszym wypadku profesjonalna kamera, statywy, blenda to podstawowe przyrządy vlogerskiej pracy. Przede wszystkim jednak, to co pomaga w wirtualnym świecie vlogerów, to aparycja i siła przebicia. Bez tego nawet najlepsze narzędzia nie są w stanie sprawić, by osiągać zadowalające wyniki oglądalności i zdobywać kolejnych subskrybentów, jeśli nie potrafi się przyciągnąć grona stałych odbiorców. Z prowadzonych obserwacji wynika, że największą oglądalność mają kanały prowadzone przez piękne, szczupłe i bogate kobiety i umięśnionych, dobrze zarabiających mężczyzn z poczuciem humoru. Takie krzywe zwierciadło XXI wieku, w którym blisko 1,7 mld ludzi na świecie cierpi z powodu otyłości, a blisko milion z powodu niedożywienia. Ktoś jednak musi nawracać społeczeństwo na tą lepszą drogę, dlaczego więc nie robić tego przez filmiki tematyczne?

Czy można wyżyć z blogowania? Oczywiście, że można. Ale faktycznie z prowadzenia bloga, utrzymać się może niewielki odsetek vlogerów. Popularność vlogerska zależy przede wszystkim od tego, czy followerzy polubią „poczciwego” vlogera. Liczba subskrybentów ma tu znaczenie, podobnie jak liczba hejtów. Podobno „haters gonna hate” i to oni pomimo swoich sprzeciwów, często naganiają znienawidzonym vlogerom popularność, a co za tym idzie zwiększają mimowolnie ich oglądalność. Często właśnie od tego zależy, czy znajdą się sponsorzy zainteresowani współpracą, do promowania swoich produktów. Vlogerzy tworzą markę. Są niezbitym dowodem na to, że koncerny farmaceutyczne, kosmetyczne a nawet zwykłe sklepy odzieżowe, inwestując we współpracę z vlogerami, zwiększając koniunkturę, nie inwestując przy tym tak ogromych sum w reklamę telewizyjną, jak to miało miejsce dawniej. Teraz marketing nakręcany jest przez vlogerów. To oni testują produkty, nierzadko dostając za to spore sumy. Czy można wówczas mówić o uczciwej, subiektywnej opinii? Najczęściej można. O wizerunek vlogerów oraz blogerów, a także ich prawa dba Polskie Stowarzyszenie Blogerów i Vlogerów. Z tego też powodu, vlogerzy bardziej popularni, nie mogą pozwolić sobie na zamieszczanie w Inernecie fałszywych poglądów o danej marce – i to na obu płaszczyznach, tej krzywdzącej vlogera, jak i markę. To dobre podejście, jeśli obie strony interesuje uczciwa współpraca i chęć zdobywania nowych klientów.

W zeszłym roku PSBV podjęło inicjatywę stworzenia serii pt. „Mój B(v)log. Moja pasja. Moja praca”. Opierać się ona miała na przedstawieniu cyklu zdjęć reportażowych, zawierających informacje o sposobach pracy, tworzenie vlogów, blogów oraz różnorodności polskich przedstawicieli tego wirtualnego świata, ich charakterów i miejsc z którymi są związani. Miało to po trosze wprowadzić obserwatorów w świat vlogerski, ale również ocieplić ich wizerunek. Często niestety, sami vlogerzy, zdobywając popularność, zatracają się w poczuciu własnego idealizmu, przejaskrawiając swoje poczynania i oddalając się od świata, który sami tworzyli od podstaw. Doprowadza to często do sytuacji, w których dawni fani, wytykają błędy, zachowania. Nierzadko także wysuwają oskarżenia dotyczące niebotycznych zarobków. W taki sposób rodzą się hejterzy.

Na polskim podwórku vlogerskie życie wygląda różnie. Przykładowo, z chłopaków nagrywających filmiki dla żartów, przedstawiających ułomność i wypaczenie mentalne wielu grup społecznych w Polsce, stali się popularnym teamem, ich oglądalność ciągle wzrasta, a oni określają swoją działalność jako show.

Polskie kanały lifestylowe działają na innej zasadzie, podpisując kontrakty z markami, najczęściej kosmetycznymi, zobowiązują się do wyrażenia w filmie opinii dotyczącej przekazanych produktów. Najczęściej są to rzeczy z nowych kolekcji, niedostępnych jeszcze dla zwykłego konsumenta.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)