Zapomniał wół, jak cielęciem był. Raja Koduri (Intel) szydzi z potencjału AMD

Zapomniał wół, jak cielęciem był. Raja Koduri (Intel) szydzi z potencjału AMD

Raja Koduri / Fot. Materiały prasowe
Raja Koduri / Fot. Materiały prasowe
Piotr Urbaniak
16.05.2019 07:30, aktualizacja: 16.05.2019 15:38

Ubiegłotygodniowe spotkanie Intela z inwestorami upłynęło pod hasłem nowych strategii sprzętowych, harmonogramów rozwoju oraz informacji o przyszłych procesach technologicznych, 10 oraz 7 nm. Jednak pojawił się tam także wątek konkurencji, z którą ze sceny postanowił rozprawić się nie kto inny jak Raja Koduri. Do niedawna były szef Radeon Technologies Group.

Mówiąc o nowej strategii oprogramowania Intela, Koduri poświęcił trochę czasu, aby przyjrzeć się temu, co w tej dziedzinie robi konkurencja. Nazwy takie jak AMD czy Nvidia wprawdzie nie padły, ale nie trzeba Sherlocka Holmesa do ustalenia, co w kontekście sprzętu oznaczają hasła "czerwoni" i "zieloni". Nie komunistów i sympatyków Greenpeace'u bynajmniej. Choć po wywodach Koduriego, może lepiej jakby ktoś tak pomyślał. Ale do rzeczy.

"Nie mają ekosystemu, który miałby sens"

– [AMD] ma tylko dwie architektury – mówił Koduri, cytowany przez "PCGamesN". – Brak im strategii rozwoju pamięci i interkonektorów, a rozmiar ekosystemu programowego jest niewielki – kontynuował przedstawiciel Intela. I nieskromnie podsumował: – W rzeczywistości, bez naszego wkładu w oprogramowanie, nie mają żadnego ekosystemu, który miałby sens.

Jasne. W końcu to przecież nie AMD zaprojektowało Infinity Fabric, dzięki któremu może relatywnie niewielkim kosztem tworzyć wielordzeniowe czipy (MCM). Projekt znaleźli w czipsach. A Intel, najwyraźniej zdruzgotany samobójem konkurencji, postanowił złączyć się w bólu i postawić na analogiczne rozwiązanie w nadchodzących Cascade Lake'ach. Kółko masochistów. Wpływ AMD na rozwój technologii pamięci HBM przemilczmy. Intel wcale nie pakuje ich do FPGA.

Pytanie do publiczności, proszę

To zabawne, jak punkt siedzenia zmienia punkt widzenia. – Infinity Fabric pozwala łączyć nam różne układy znacznie łatwiej niż wcześniej – głosił ten sam Raja Koduri, tyle że w czasie pracy dla Radeon Technologies Group. – Oferuje naprawdę małe opóźnienia i połączenia o dużej przepustowości (...) Będzie stanowić podstawę wszystkich naszych projektów – zachwalał wówczas.

Intel porównuje się do konkurencji / Fot. Materiały prasowe
Intel porównuje się do konkurencji / Fot. Materiały prasowe

A więc, panie Koduri, jak to ostatecznie wygląda? Jest ten interkonektor, czy go jednak nie ma? Nie wiem – pogubiłem się, to pytam. Może ktoś z was będzie tak uprzejmy i mi powie ;)

Tak czy inaczej, rzućcie tylko okiem na powyższy slajd. Co zaskakujące, Intel przedstawił sprawę inwestorom tak, że to ponoć zieloni są większym zagrożeniem od czerwonych, choć oczywiście skala na diagramie to kolejny nonsens. Zresztą, tak samo jak wykluczenie rywali z sektora centrów danych, gdzie – dzięki procesorom Epyc – radzą sobie coraz lepiej. Wśród odbiorców tych właśnie układów znajdują się potentaci branży IT, w tym także nasz rodzimy Comarch.

Rozwiązanie zagadki brzmi: oneAPI

No dobra, w istocie rzeczy Koduri miał na myśli coś innego, jednak najwyraźniej zagalopował się w swych wnioskach. Koniec końców dowiadujemy się, że tym "ekosystemem, którego nie ma konkurencja" jest nowość w obozie niebieskich – oneAPI. Zunifikowane środowisko programistyczne, pozwalające tworzyć zoptymalizowane oprogramowanie dla procesorów, kart graficznych, rozwiązań SI i FPGA marki Intel. – Musimy mieć jedno spójne środowisko. Dzisiaj współpraca z Intelem bywa jak działania z dziesięcioma różnymi firmami – wybrzmiało ostateczne podsumowanie.

Oto rozwiązanie zagadki / Fot. Materiały prasowe
Oto rozwiązanie zagadki / Fot. Materiały prasowe

I zgoda, Intel rzeczywiście musi zachęcić programistów do współpracy, mając na uwadze, że w 2020 r. rusza z dedykowanymi kartami graficznymi. Ogromna popularność w innych sektorach rynku to najlepszy możliwy argument, a gdyby udało się wszystko połączyć – pojawia się gwarancja możliwie najlepszego wsparcia już w dniu premiery. Co więcej, nie da się zaprzeczyć, że byłaby to pewna rewolucja na rynku. Niemniej póki co mówimy wyłącznie o obietnicach, a z tymi, jak wiadomo, różnie bywa. Na ten moment zostajemy z kilkoma słabymi przytykami w stronę rywali.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (97)