Zegarek NIWA to lampy nixie zamiast nudnego wyświetlacza

W dobie smartwatchy zaczynamy zapominać, że w przypadku zegarków, a więc jednego z nielicznych elementów biżuterii, który jest społecznie akceptowany u mężczyzny, najważniejszy jest wygląd. Prawdopodobnie ta cecha była priorytetem przy tworzeniu NIWA – zegarka utrzymanego w stylu steampunk i wykorzystującego lampy nixie do wyświetlania godziny.

Lampy nixie, określane także digitronami, są jednymi z typów neonówki. Nie jest to nowa technologia, była wykorzystywana już w latach 50-tych. Dziś oczywiście lampy zostały wyparte przez tańsze i bardziej niezawodne rozwiązania, jak np. ekrany ciekłokrystaliczne. W okresie ich produkcji najczęściej były wykorzystywane do wyświetlania cyfr. Ostatnio jednak na popularności zyskują zegarki z lampami nixie, a jednym z najciekawszych jest opisywany NIWA.

NIWA to nie kolejny smartwatch z nudnym wyświetlaczem, zastosowane lampy nixie służące do wyświetlania godziny, prezentują się spektakularnie. Jak napisaliśmy na wstępie – całość wygląda jakby została wyciągnięta z filmu czy też gry utrzymanej w klimatach steampunk. Zegarek został wykonany z aluminium. Lampy nie hałasują ani nie przegrzewają się, a jak wspomina twórca zegarka – są najpiękniejszym sposobem wyświetlania czasu.

W zegarku zastosowany został czujnik żyroskopowy, aby oszczędzać energię i wyświetlać godzinę wyłącznie po podniesieniu ręki. Po trzech godzinach ładowania, otrzymamy około 6 dni pracy. Nie jest to wynik rewelacyjny, ale z pewnością lepszy od typowego smartwatcha. W związku z tym, że rurki nixie IN-16 mogą być trudno dostępne, otrzymujemy dożywotnią gwarancję na zegarek i wszystkie jego elementy.

Zainteresowanych projektem zapraszamy do zbiórki na Kickstarterze. Dla pierwszych klientów NIWA dostępny będzie za 390 dolarów lub za 410 dolarów w przypadku wersji czarnej. Potem zegarek kupimy za 420 dolarów lub 440 dolarów za Black edition.