Google ułatwia życie twórcom filmów na YouTube, a zarazem ostro gra z niezależnymi wydawcami

Google ułatwia życie twórcom filmów na YouTube, a zarazem ostro gra z niezależnymi wydawcami

Google ułatwia życie twórcom filmów na YouTube, a zarazem ostro gra z niezależnymi wydawcami
Krzysztof Banaś
25.05.2014 13:00, aktualizacja: 25.05.2014 18:42

Google pokazało ostatnio miłośnikom YouTube swoje dwie twarze. Najpierw zademonstrowało, jak dba o twórców wideo, przedstawiając im nowe, przydatne funkcje w serwisie oraz nową aplikację do wgrywania filmów. Jednocześnie jednak postawiło pod ścianą niezależnego wydawcę, grożąc, że jeśli nie podpisze niekorzystnej dla siebie umowy, z YouTube znikną wszystkie filmy jego autorów.

Filmik zatytułowany„YouTube Creator Preview” zapoczątkował serię materiałówinstruktażowych dla twórców. Filmy szkoleniowe mają pojawiać sięregularnie, jednak na razie Google nie zdradza jak często będzie sięto odbywało. W pierwszym materiale dowiedzieliśmy się o planachwydania aplikacji mobilnej przeznaczonej dla osób tworzących własnemateriały. Jak na razie z poziomu zwykłej aplikacji YouTube możemy conajwyżej przejrzeć przesłane filmiki i je usunąć, o moderacjikomentarzy czy przeglądaniu raportów wyświetleń możemy zapomnieć.

Ponadto YouTube planuje rozszerzyć zakres metod zarabiania. Aktualnie Google płaci jedynieza reklamy wyświetlane przed filmikami lub w trakcie ich trwania wformie banneru. Jeśli dziś ktoś ceni twórczość danego youtubera, może dać mu zarobić, klikając reklamy czy kupując sprzedawane przezniego koszulki. W przyszłości będzie mógł też przekazać mu datek w dowolnej wysokości. Jednak na tym rola widzów się nieskończy, bo Google umożliwi również tworzenie przez nich napisów dofilmików ulubionych twórców. Dzięki takim zabiegom filmiki nagranechoćby po polsku będą mogły dotrzeć do większej widowni. YouTubema również wprowadzić lepsze zarządzanie komentarzami, które itak według wielu osób zostało już dawno zepsute przez połączenie zGoogle+.

A co z niezależnym wydawcą? Google prowadzi rozmowy z trzema wytwórniami muzycznymi: Sony, Warner orazUniversal. Podpisanie z nimi umów przybliży uruchomienie usługi MusicPass, czyli bezpośredniego konkurenta dla Spotify. Jednak gigant z Mountain View musi porozumieć się również ze zrzeszającą firmyinwestujące w nowe talenty Worldwide Independent Network. Zmusza stowarzyszenie to do podpisania umowy na niekorzystnych dla twórców warunkach, grożąc, że w przeciwnym wypadku z YouTube znikną należące do nich nagrania.

Z jednej strony Google więc pyta społeczność, czy jest na dobrej drodze, planują pokazywać zmianyjakie zajdą w YouTube, zanim zostaną one wprowadzone. Natomiast z drugiejstrony po raptem 24-godzinnych negocjacjach z WIN planuje usunięciefilmów członków tej organizacji i odmawia dalszego komentarza. Firmyinwestujące w nowe talenty są więc mniej ważne od twórców filmików naYouTube?

Choć Google robi to wszystko we własnym interesie, to akurat tym razem youtuberzyna tym skorzystają. Dobrze finansowani twórcy będą mogli zakupićlepszy sprzęt czy dalej pojechać w swoich wyprawach. Lepsze filmikibędą generowały większą liczbę wyświetleń, a twórcy będązmotywowani, by tworzyć jeszcze więcej materiałów. Najwyraźniej 100godzin nowych materiałów jakie spływają co minutę na YouTube to nadalza mało.

Gdy tylko podpisane zostaną umowy z dużymi wytwórniami oraz z Worldwide IndependentNetwork, to będzie mógł wystartować MusicPass. Najprawdopodobniejmiesięczny abonament na tę usługę będzie kosztował 5 dolarów w wersji z reklamami oraz 10 dolarów bez reklam.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)