Qumi — mały projektor nie tylko dla małych urządzeń

Qumi — mały projektor nie tylko dla małych urządzeń

Wojciech Kowasz
05.10.2011 17:17, aktualizacja: 14.10.2011 18:43

Tym razem do naszego labu zawitała ciekawostka Viviteka. Lekki (640 gramów) i mały (16 x 10 x 3 cm), ultraprzenośny projektor multimedialny o nazwie Qumi. Wyposażony w wiele różnych wejść, kabli i przejściówek będzie w stanie podłączyć się do praktycznie wszystkich urządzeń, które na współpracę z projektorem są przygotowane — w szczególności do iPada, iPhone'a czy iPoda — i to bez dodatkowych, drogich akcesoriów Apple. Wszystko dostajemy w komplecie. Projekcja już z odległości jednego metra, przekątna wyświetlanego ekranu nawet do 3,2 metra, rozdzielczość HD 720p i LEDowa lampa o praktycznie nieskończonej żywotności (około 30 tysięcy godzin) to najważniejsze z atutów Qumi. Brzmi nieźle. Czy rzeczywiście jest tak różowo? Mieliśmy okazję to sprawdzić.

Zacznijmy od początku. W pudełku oprócz projektora znajdziemy wiele przydatnych akcesoriów. Są tam między innymi kabel Mini HDMI - HDMI oraz Mini HDMI - Mini HDMI, standardowy kabel VGA, kabel USB, a także przewód AV ze złączem 3,5 mm oraz przejściówka z AV na 30-pinowy port Apple. Takie wyposażenie robi wrażenie :-) Jak wspominaliśmy wcześniej, trudno znaleźć dzisiaj urządzenie, którego nie będziemy w stanie podpiąć do projektora Qumi, a nawet jeśli już takie znajdziemy, to podłączymy je za pośrednictwem standardowego kabla kompozytowego AV, który już niestety będziemy musieli kupić oddzielnie. Dołączone kable mogłyby być jednak dłuższe — najdłuższy ma około metr długości. W zestawie za to znalazł się jeszcze, oprócz — co oczywiste — zasilacza, także materiałowy pokrowiec na projektor oraz niewielki pilot.

Obraz

Możliwość podłączenia projektora do urządzeń Apple jest najszumniej reklamowaną funkcją Qumi, więc wzięliśmy ją na pierwszy ogień testów. Korzystając wyłącznie z akcesoriów dostarczonych wraz z projektorem podłączyliśmy iPada 2 za pośrednictwem kabla AV i przejściówki. Niestety korzystając z wyjścia analogowego w iPadzie nie da się rzucić na zewnętrzny ekran zawartości ekranu iPada 1:1, a jedynie filmy i zdjęcia. Projektor jest wtedy traktowany przez urządzenia Apple jako drugi monitor. Faktycznie po uruchomieniu na przykład aplikacji YouTube i odtworzeniu jakiegokolwiek filmu, obraz za pośrednictwem projektora pojawia się na ścianie. Niestety nie da się na niego patrzeć... Migocze, a nawet skacze, co praktycznie uniemożliwia dłuższe oglądanie czegokolwiek. Próbowaliśmy wielokrotnie rozłączać i podłączać kabel AV i przejściówkę, restartować iPada i projektor oraz manipulować opcjami — niestety bezskutecznie. Nie pomogły też filtry na kabel, jakie dostarczone są w zestawie z projektorem.

Dopiero podłączając iPada cyfrowo za pośrednictwem przejściówki Apple Digital AV (kupionej osobno do iPada) i kabla mini HDMI - HDMI udało się uzyskać czysty i stabilny obraz na projektorze. Dodatkowy plus jest taki, że korzystając z tej przejściówki iPad wyświetla dokładną kopię ekranu, więc projekcja obejmowała też na przykład ekran domowy iPada, strony internetowe i kompletny interfejs. Równie dobrze jak z iPada obraz udało nam się wyświetlić z komputera za pośrednictwem złącza HDMI, ale co ciekawe również poprzez analogowe złącze VGA. Prawdopodobnie więc skaczącemu i migoczącemu obrazowi analogowemu z iPada winna jest wątpliwej klasy przejściówka (nie produkcji Apple) lub dostarczony do niej kabel AV. Szkoda, bo konieczność zakupu dodatkowego akcesorium w postaci oficjalnej przejściówki Apple to niemały wydatek: blisko 200 złotych.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Co jeszcze potrafi Qumi? Z tyłu projektora umieszczono oprócz licznych wejść wideo także złącze USB oraz slot na karty pamięci microSD (co niestety skutecznie eliminuje szybką projekcję zdjęć z większości aparatów cyfrowych, chyba że z telefonów). Dzięki temu bez podłączania komputera, iPada czy jakiegokolwiek innego urządzenia możemy bezpośrednio z pendrive'a czy karty odtwarzać filmy, słuchać muzyki, oglądać zdjęcia czy wyświetlać dokumenty Office. Wśród obsługiwanych formatów znajdziemy filmy zakodowane w H.264, MPEG-4 i M-JPEG w plikach M4V, MP4, MOV i AVI (w rozdzielczości maksymalnie 720p), zdjęcia JPG, PNG i BMP (maksymalnie 4000x3000 pikseli), muzykę MP3 (do 256 kbit/s), WMA czy AAC oraz dokumenty Word, Excel, PowerPoint (zarówno formaty binarne, jak i Office Open XML), a także PDF i TXT. Nie robi to szczególnego wrażenia, ale też wydaje się wystarczające. „Wydaje się”, bo w praktyce różnie bywa. Próbowaliśmy odtwarzać z szybkiego pendrive'a kilka filmów i efekty są niestety mizerne. Po pierwsze projektor nie radzi sobie z formatem NTFS, co eliminuje duże (pod względem rozmiaru pliku) filmy w rozdzielczości HD, po drugie zaś przy odtwarzaniu kilkusetmegowego pliku AVI zakodowanego DivXem film odtwarzał się ze znacznie zmniejszoną liczbą klatek na sekundę. Przydałby się chyba mocniejszy procesor... Faktem jest jednak, że z innymi plikami, na przykład filmem MP4 w rozdzielczości 720p, projektor radził sobie sprawnie. Niestety filmu w wyższej rozdzielczości, zgodnie z informacją producenta, nie da się odtworzyć.

Do głośności projektora podczas pracy nie można ogólnie mieć zastrzeżeń (jest to poniżej 40 dB), ale potrafi ona nieco irytować gdy wentylatory „rozkręcają się” od czasu do czasu i wchodzą na wyższe obroty (około 45 dB). Obraz nie jest też zbyt jasny — ostatecznie lampa świeci z jasnością do 300 lumenów, ale jak już wspominaliśmy wcześniej, dzięki zastosowaniu LEDów możemy zapomnieć o jej oszczędzaniu czy wymianie. W ciemnym pokoju jasność obrazu przy wyświetlaniu filmów czy zdjęć będzie akceptowalna, ale już na przykład o wyświetlaniu prezentacji nawet w umiarkowanie oświetlonym pomieszczeniu można zapomnieć. Pomimo kilku niedociągnięć Qumi jest bardzo interesującym urządzeniem, które jednak bardziej zadowoli podróżujących użytkowników domowych niż mobilnych przedstawicieli handlowych. O ile oczywiście cena będzie dla tych pierwszych do przełknięcia — za przenośny projektor trzeba bowiem zapłacić około 2500 złotych. W tym segmencie urządzeń wydaje się to jednak mimo wszystko atrakcyjną propozycją.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)