5 najciekawszych smartfonów Mobile World Congress 2017

5 najciekawszych smartfonów Mobile World Congress 2017

5 najciekawszych smartfonów Mobile World Congress 2017
04.03.2017 13:18

Targi MWC są największą na świecie imprezą poświęconą urządzeniom mobilnym, co roku na kilka dni przykuwającą spojrzenia prawie wszystkich miłośników smartfonów. Ci oczekujący w tym roku czegoś rewolucyjnego mogą czuć się zawiedzeni. Z drugiej strony, smartfony przestały ostatnio oferować duże zmiany z kolejnymi generacjami, więc oczekiwać niezwykłego urządzenia nie warto, nawet podczas premier Apple. Oczywiście Apple nie zobaczyliśmy na MWC, przecież ta tworząca magiczny sprzęt firma nie będzie się pokazywać wśród zwykłych mugoli.

Nie było żadnej rewolucji, ale kilka ciekawych smartfonów mogliśmy zobaczyć. Z pewnością ogromnym zainteresowaniem cieszyły się premiery nowych Nokii czy wyczekiwana premiera topowego LG G6. Coś drgnęło w dziedzinie fotografii i co ciekawe, ten minimalny wstrząs pochodził z Chin. Jednakże nie można tutaj zapominać o Japończykach, którzy przedstawili obiektyw potrafiący nagrywać w 960 klatkach na sekundę, dając efekt slow motion, który kiedyś oferowały specjalistyczne, duże kamery.

Warto jeszcze wspomnieć o BlackBerry, firmie w dobie iPhone’a 7 prawie zapomnianej, muszącej obecnie kalać swoje modele Androidem. Pojawiły się również tablety z Androidem, chociaż nie zobaczyliśmy niczego szczególnego i w sumie, niczego takiego się nie spodziewaliśmy. Ten rynek stał się mało atrakcyjnym dla producentów, więc nawet zbytnio nie chce im się starać o garstkę klientów.

W najwyżej półce jest jeszcze miejsce na coś innego: LG G6

Na MWC zobaczyliśmy kilka smartfonów z najwyższej półki, ale nie oszukujmy się, w świecie Androida najbardziej i tak czekamy na Samsunga Galaxy S8, mającego być znaczącą ewolucją, no i może na nowe modele Xiaomi. Huawei pokazał P10 i P10 Plus, bez wątpienia świetne urządzenia, ale już sprzedawane w mniej atrakcyjnych cenach niż poprzednicy. Dalej zapłacimy mniej niż za wielu konkurentów, ale patrząc na obecne obrany kierunek przez Huawei, obawiamy się, że niedługo ceny się wyrównają.

Skoro nie Huawei, to może Sony? Japoński producent przedstawił swoją wizję topowego urządzenia, ale jego głównym atutem jest kamera, a to trochę za mało na zdobycie miana najciekawszego smartfonu z górnej półki. Postanowiliśmy na tym miejscu umieścić LG i ich model G6. LG ponownie postanowiło się wyróżnić, wcześniej pokazało skórzane plecy w G4, potem nieudolnie spróbowali modułowości w G5, by w najnowszym G6 postawić m.in. na 5,7-calowy ekran o proporcjach 18:9. Korzystanie z takiego wyświetlacza ma ułatwić nowa nakładka systemowa, potrafiąca wykorzystać potencjał dodatkowej nietypowej proporcji.

Obraz

LG G6 to także główna kamera składająca się z dwóch obiektywów, w tym jednego szerokokątnego, widzącego w 125 stopniach. Także przednia kamerka potrafi złapać szeroki kąt, chociaż już o 100 stopniach. Powinno to jednak wystarczyć do grupowych selfie. Reszta specyfikacji to już raczej nic szczególnego, chociaż ich rozmieszenie ma zapewnić świetne odprowadzanie nadmiaru ciepła, w czym mają pomóc po raz pierwszy zastosowane przez LG rurki cieplne. Całość wygląda bardziej sensownie od modułowego G5 i możliwe, że Koreańczycy w końcu osiągną sprzedaż na oczekiwanym poziomie.

Kamera: Oppo i ich zapowiedź 5-krotnego zoomu

Niejednokrotnie słyszeliśmy, że przy obecnym poziomie zaawansowania kamer w smartfonach, już niewiele można poprawić. Oczywiście, cudów w nowych generacjach aparatów nie powinniśmy oczekiwać, ale rozwoju aktualnych rozwiązań jak najbardziej. Podczas tegorocznych MWC miło zaskoczył nas smartfon stworzony przez Chińczyków. Tak, przez chińską firmę, a pamiętacie jak jeszcze tak niedawno, urządzenia z Państwa Środka kojarzyły się wyłącznie z mniej lub bardziej udanymi podróbkami? Dziś to Chiny wyznaczają trendy w designie – bezramkowy Xiaomi MIX lub w smartfonowej fotografii – Oppo i ich 5-krotny „bezstratny” zoom.

W Barcelonie niestety nie mogliśmy zobaczyć końcowego urządzenia, ale wyłącznie projekt Oppo. Producent pochwalił się, że smartfony jak najbardziej mogą mieć porządny zoom. Uzyskanie 5-krotnego zoomu udało się dzięki wykorzystaniu dwóch kamer z dawką sprytnego oprogramowania. Pierwszy, szerokokątny aparat został zamontowany tradycyjnie, a więc matrycą do „pleców”, ale matryca drugiego ulokowana jest pod kątem 90° względem płyty głównej smartfonu. Konstrukcyjnie przypomina na peryskop, tylko w wyjątkowo małej skali.

Obraz

Oczywiście to nadal za mało by uzyskać wspomniany 5-krotny zoom. Tutaj dołącza wydłużona ogniskowa, która jest około 3 razy dłuższa od tej w głównym aparacie. Dodatkowo by osiągnąć wyznaczony cel, niezbędne będzie specjalne autorskie oprogramowanie Oppo. Po więcej szczegółów zapraszamy do naszego tekstu, chociaż sam producent nie przestawił wszystkich szczegółów. Jeśli jednak rozwiązanie się sprawdzi, to prawdopodobnie będzie to ostatni gwóźdź, który zamknie trumnę z aparatami kompaktowymi.

Filmy w smartfonach wzniesione na nowy poziom: Sony Xperia XZ Premium

Na pierwszy rzut oka, nowy topowy smartfon Sony – Xperia XZ Premium niczym się nie wyróżnia. To kolejna Xperia, tyle, że wydajniejsza i po prostu lepsza. Jednak jej moc drzemie w zamontowanej kamerze. Główna to 19 MP, czyli mniej niż w poprzednim flagowcu, dysponującym 23 MP, ale w zamian mamy dostać zauważalnie lepsze zdjęcia w gorszych warunkach.

To jednak nie jakość zdjęć jest największym atutem. Kamera Motion Eye umożliwia rejestrowanie filmów w 960 klatkach na sekundę. Dzięki czemu uzyskamy świetne ujęcie w zwolnionym tempie, nawet 64-krotnym, do niedawna mogące powstać wyłącznie przy użyciu sprzętu dla profesjonalistów. Efekt osiągnięto dzięki 3-warstwowej matrycy CMOS wyposażonej we własną pamięć DRAM. Oprócz dwóch warstw charakterystycznych dla każdej matrycy CMOS, mamy jeszcze cienką płytkę z komórkami pamięci. Pamięć DRAM wykorzystywana jest jako bufor na kolejne ramki, rejestrowane przez matrycę i przechowywane do późniejszego przetworzenia – konwencjonalna elektronika jest zbyt wolna na 960 klatek na sekundę.

Obraz

Kamera w Sony Xperii XZ Premium to także wyraźnie i płynne, nawet podczas ruchu, nagrywanie filmów. Zapewni to funkcja SteadyShot z 5-osiową stabilizacją obrazu. Kamera w nowej Xperii wypada więc świetnie, mimo tego smartfon nie jest skierowany wyłącznie dla domorosłych filmowców, powinien być atrakcyjny także dla pozostałych klientów. Dostajemy bowiem świetnie wyglądający, najpewniej również bardzo dobrze wykonany smartfon z wyświetlaczem 4K i wydajnymi podzespołami.

Muzyczny dziś oznacza z dokładanymi głośnikami: Alcatel A5 LED

Kiedyś muzyczny smartfon wybrać było prosto, producenci wręcz szczycili się rozbudowanymi muzycznymi funkcjami, dodając do nazw modeli odpowiednie oznaczenie. Ponadto wysoka jakość dźwięku była zawsze pewna w topowych urządzeniach HTC, tych sygnowanych logo Beats Audio i posiadających głośnik stereo. Ostatnio chyba tylko LG chwali się przetwornikami DAC montowanymi w swoich topowych smartfonach, ale tak naprawdę ich wpływ odczujemy dopiero po podłączeniu wysokiej klasy słuchawek.

Mimo powyższych przeszkód, postanowiliśmy wybrać muzyczny smartfon MWC 2017. Możecie być zdziwieni naszym wyborem, bowiem padło na Alcatela A5 LED z raczej niezbyt dobrym wbudowanym głośnikiem, ale już śpieszymy z wyjaśnieniem. Zacznijmy od pleców pokrytych mnóstwem lampek LED, które wyświetlają animacje dostosowane do aktualnie odtwarzanej muzyki (chociaż nasi Czytelnicy stwierdzili, że sprawdzi się to tylko na wiejskich dyskotekach).

Obraz

Same plecy z diodami to oczywiście za mało. Alcatel oferuje do swojego smartfonu dodatkowy panel, umożliwiający przekształcenie A5 LED w mały, przenośny odtwarzacz. Panel posiada dwa duże głośniki stereo, prawdopodobnie grające całkiem przyzwoicie, a także otrzymał podstawkę do ustawienia smartfonu na bok. Ostatnim argumentem jest cena – 900 zł. To dużo jak na zastosowany procesor czy wyświetlacz, ale to akceptowalna cena dla młodego klienta, a jak wiemy, to młode osoby są głównymi odbiorcami muzycznych smartfonów.

Wielki przegrany: BlackBerry KeyOne

Niegdyś biznesowe smartfony były kojarzone przede wszystkim ze sprzętem noszącym logo BlackBerry. Działały one pod kontrolą autorskiego oprogramowania, dopieszczonego pod względem biznesowego klienta. Dziś by przetrwać, BlackBerry musi stosować Androida, tak jak w pierwszym lepszym tanim smartfonie, nie mającym nic wspólnego z byciem biznesowym. Jednak nie dostajemy czystego systemu, ale podrasowany dzięki oprogramowaniu BlackBerry. Czy to jednak jest ta sama jakość co kiedyś? Śmiemy wątpić.

Jeżyny nie zabrakło na MWC, ale oprócz obecnych ogromnych kłopotów, przytrafiła się wtopa także na targach. Szczegóły specyfikacji oraz zdjęcia zostały omyłkowo opublikowane na stronie producenta, jeszcze przed premierą. Dowiedzieliśmy się z nich, że na sklepowe półki trafi model KeyOne. Możliwe, że to ostatni smartfon BB z fizyczną klawiaturą, niestety, może nam pozostać stukanie w tylko wirtualne klawisze, nie zawsze wygodniejsze. Zaletą ma być oprogramowanie producenta, mające zapewnić nam najbezpieczniejsze urządzenie z Androidem.

Obraz

Specyfikacja nie zachwyca, to typowy średniak. Fizyczna klawiatura i kilka innych dodatków, to za mało by powrócić na podium. Mamy obawy, że w dłuższym wymiarze, może to być za mało by przetrwać. Kogo dziś zachęci logo BlackBerry na obudowie? Najpewniej nawet nie starych fanów, w końcu takie urządzenie niewiele będzie miało wspólnego z dawnymi produktami Jeżyny. KeyOne to smutna premiera, pokazująca upadek firmy BB, a możliwe, że zwiastująca jej śmierć.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (35)