Blog (121)
Komentarze (364)
Recenzje (0)
@CarlitoNeoTest Fresh ‘n Rebel Clam Elite: Gdy jakość dźwięku idzie w parze z estetyką

Test Fresh ‘n Rebel Clam Elite: Gdy jakość dźwięku idzie w parze z estetyką

09.08.2021 22:27, aktualizacja: 09.08.2021 22:59

Jestem technologiczną (motoryzacyjną zresztą też) sroką i lubię, gdy coś ładnie wygląda. Przyjemniej mi się z tego korzysta, bez znaczenia, czy jest to samochód, ekspres do kawy, lodówka czy odkurzacz. Słuchawki darzę tym samym uczuciem. Nawet, jeśli grają świetnie, ale wyglądają beznadziejnie, gdzieś po drodze gubię przyjemność z korzystania. Zupełnie inaczej jest z Fresh ’n Rebel Clam Elite. Wyglądają świetnie i tak samo grają.

756547

Marka Fresh ‘n Rebel nigdy nie aspirowała do miana premium i pierwszego wyboru audiofili. Nie, to raczej „lajfstajlowy” brand, który ma fajnie i modnie wyglądać. I tak jest w istocie, bowiem nowe Clam Elite kolorystycznie zdecydowanie przypadną do gustu miłośnikom Apple’a. Do testu dostałem wariant w kolorze Silky Sand, który wyglądał świetnie! Ale zacznijmy od podstaw.

756549

Garść danych technicznych i pierwszych wrażeń

W wielkim skrócie, są to bezprzewodowe słuchawki wokółuszne z funkcją cyfrowej aktywnej redukcji szumów. Czym to się różni od zwykłego ANC? W wielkim skrócie, analogowa aktywna redukcja szumów (ANC) współpracuje z komponentami analogowymi i wykorzystuje tylko 1 mikrofon wewnątrz każdej muszli. Takie rozwiązanie redukuje przede wszystkim tony basowe. W przypadku cyfrowej aktywnej redukcji szumów, słuchawki mają mikrofon wewnątrz i na zewnątrz każdej muszli, co w połączeniu z odpowiednim układem i izolującą konstrukcją nauszników, zapewnia o wiele lepsze tłumienie szumów. Zdaniem producenta, nawet do 34 dB. Tyle wyjaśnień wstępnych, przejdźmy do wyglądu.

174874
174873
174872

I tutaj, jak wspomniałem, duży plus. Zgoda, delikatna stylistyka i ten piaskowy kolor ze złotymi wstawkami jest dla mnie może zbyt kobiecy, ale oceniając obiektywnie – to naprawdę ładne słuchawki. Ja osobiście zdecydowanie wybrałbym odmianę w kolorze ciemnoszarym/czarnym, ale nie ukrywam, te złote wstawki bardzo mi się podobają. Fakt, na pierwszy rzut oka mogą wyglądać odrobinę tanio, ale nie jest to ordynarny plastik, a i do stylistyki wspomnianych produktów Apple’a pasują idealnie. Konstrukcja jest dość lekka – 260 gram – ale nie sprawia wrażenia delikatnej czy takiej, która miałaby się zaraz rozpaść. Całość sprawia pozytywne wrażenie. Podobnie jak samo pudełko i wyposażenie. Widać, że mamy do czynienia z produktem wysokiej klasy. Nawet dołączone przewody – USB‑C do ładowania i sygnałowy „Jacek” 3,5 mm - są w kolorze słuchawek. Trochę szkoda, że dołączony woreczek z niezwykle miękkim, miłym w dotyku wyściełaniem wewnątrz, jest po prostu czarny. Jak się je nosi?

Muszle są wyściełane bardzo miłym w dotyku, delikatnym materiałem, zaś wewnętrzna gąbka jest dość miękka. Sam pałąk jest solidny, sztywny i regulowany w dość dużym zakresie, choć z zewnątrz to po prostu ładne tworzywo sztuczne z jędrną gąbką pokrytą jasnym materiałem. Nawet podczas kilkugodzinnych sesji nie czułem żadnego dyskomfortu.

174875
174877
174876
174878

Niestety, jak to coraz częściej bywa, producent nie chwali się dokładnymi parametrami urządzenia. W żadnym, ogólnodostępnym miejscu nie znalazłem szczegółów technicznych, więc podzielę się tym, co znalazłem. A więc słuchawki po 4 godzinach ładowania są w stanie odtwarzać muzykę przez 40 godzin bez cyfrowego ANC lub 30 godzin z aktywną funkcją cyfrowej redukcji szumów. Obstawiam, że mają 40‑milimetrowej przetworniki, ale nie podejmę się szacunków dot. mocy, pasma przenoszenia itp. Są różne dane na stronach trzecich, ale czy prawdziwe? Niech ucho to zweryfikuje.

756564

Ciekawe funkcje i dodatki

Obecnie głównym źródłem muzyki większości użytkowników jest smartfon, dlatego też Fresh ‘n Rebel posiada dedykowaną aplikację Audiodo, dzięki której skonfigurujemy słuchawki według własnych preferencji, a raczej… słuchu. Podczas kalibracji odtwarzane są różne dźwięki w różnym natężeniu i głośności, więc warto przeprowadzić proces w zupełnej ciszy. Po kalibracji słuchawki będą grały tak, aby idealnie dopasować się do naszej specyfiki słuchu. Dość ciekawe rozwiązanie. Oczywiście funkcję Personal Sound możemy wyłączyć, a wtedy słuchawki grają domyślnie, bez żadnych modyfikacji tonów średnich, niskich czy wysokich. Przyznam, że różnica była co prawda delikatna, ale wyraźnie słyszalna i po kilku kalibracjach, dobrałem naprawdę przyjemne brzmienie, ale o tym za chwilę.

174883
174884

Wspomniane cyfrowe ANC ma oczywiście kilka trybów pracy. Jednym z nich jest tryb dźwięku otoczenia. Jest to coraz częściej spotykana funkcja w słuchawkach tego typu, które ze względu na swoją konstrukcję, same w sobie nieźle izolują od dźwięków z otoczenia. Otóż tryb dźwięków otoczenia w Clam Elite pozwala pozostać świadomym otoczenia, wykonując dokładnie odwrotność funkcji aktywnej redukcji szumów. Mikrofony na zewnątrz muszli wzmacniają otaczające dźwięki lub głosy, dzięki czemu użytkownik może jeszcze lepiej słyszeć wszystko wokół siebie, słuchając muzyki, bez zdejmowania słuchawek. Zapewnia to bezpieczeństwo podczas używania słuchawek w ruchu ulicznym czy też podczas jazdy w autobusie, pociągu czy zwykłej pogawędce ze znajomym.

174881
174882
174880

Przydatną opcją jest także automatyczna pauza, dzięki której po zdjęciu słuchawek, muzyka przestanie grać. Gdy znów je założymy, muzyka będzie kontynuowana tam, gdzie została przerwana. Oczywiście niemal wszystkim sterujemy dotykowo. Wystarczy dotknąć logo po prawej stronie słuchawek, aby sterować muzyką, głośnością, połączeniami telefonicznymi i asystentem głosowym. Tak, jest wsparcie dla asystenta Siri lub Google Assistant na smartfonie, naciskając prawą stronę słuchawek przez 2‑3 sekundy. Jeśli chodzi o funkcje i gadżety, nie ma na co narzekać. A jak jest z dźwiękiem?

Jak grają?

Wydając na słuchawki około 800‑850 złotych spodziewasz się, że będą grały wyśmienicie. Tu liczy się nie tylko jakość wykończenia, ale przede wszystkim dźwięku, bo stylistyką w tej klasie wszystkiego się nie zatuszuje. I co? I jest świetnie! Fresh ‘n Rebel  Clam Elite grają świetnie, zapewniają głęboki, mocny dźwięk, który przy doskonałej izolacji od otoczenia, wypełnia głowę i sprawia, że można zatopić się w ulubionej muzyce. Strasznie spodobała mi się miękkość, plastyczność dźwięku. Słuchawki emitują naprawdę przyjemne brzmienie, które w żadnym stopniu nie jest irytujące, żadne pasmo nie wysuwa się przed szereg i nie dominuje sceny. Ta z kolei, jest bardzo szeroka, ale nie przytłacza i nie wprowadza zamieszania. Wszystkie tony są świetnie zrównoważone i trudno było mi jakiekolwiek pasmo wyróżnić. Słuchawki grają bardzo neutralnie i świetnie radzą sobie w każdym gatunku. W tej cenie – rewelacja!

174885
174886
174887

Jak to zwykle bywa, po uruchomieniu funkcji redukcji hałasu, która swoją droga działa świetnie, dźwięk stawał się nieco inny. Czy gorszy? Nie wiem – inny, po prostu. Być może to kwestia konfiguracji lub przyzwyczajenia, ale słuchanie muzyki bez ANC było nieco przyjemniejsze, pod warunkiem oczywiście, że otoczenie w tym nie przeszkadzało. Podczas spacerów po mieście, brak ANC trochę dokuczał i wolałem nieco zawężoną scenę, ale o wiele lepsze wyciszenie otoczenia. Reasumując – czy ten dźwięk jest wart tych pieniędzy?

Podsumowanie

Zawsze mam trudności podczas wyroku na słuchawkach za dość duże pieniądze. Nie oszukujmy się, dla wielu użytkowników kwota 800‑850 złotych za słuchawki jest absurdalna. czy sam bym tyle wydał? Nie wiem, jakbym miał takie pieniądze przeznaczone właśnie na taki sprzęt, poważnie rozważałbym Fresh ’n Rebel Clam Elite. Mają wszystko, czego mógłbym oczekiwać od bezprzewodowych słuchawek wokółusznych. Doczepiłbym się jedynie do detali, takich jak złote wstawki, czy czarny woreczek zamiast dopasowanego kolorystycznie, choć ja i tak wybrałbym odmianę w kolorze szarym/czarnym, więc ten problem znika. Tak czy inaczej, to naprawdę świetny sprzęt w tym przedziale cenowym o zaskakująco przyjemnym dźwięku i świetnie działającym cyfrowym ANC.

756586
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)