Blog (5)
Komentarze (529)
Recenzje (0)
@s77sMoje początki z Linuksem

Moje początki z Linuksem

08.12.2014 01:08, aktualizacja: 10.12.2014 19:48

Dawno, dawno temu ... o kurczę ... miałem nie dublować czyichś prac ...

No to może od początku ... Wszystko zaczęło się w wakacje między gimnazjum, a liceum. Z chęcią przerabiałem do przodu materiał z przedmiotów ścisłych w tym też informatyki. W książce - w naszym skrajnie okrojonym materiale - wyczytałem coś co zwie się "Linux". Mając dostęp do internetu zacząłem poszerzać wiedzę ... Oczywiście wszystko musiało iść we właściwym torze, ale na koniec i tak wszystko pomyliłem ...

Chęć zmiany

Zacznijmy od tego dlaczego zainteresowałem się innym systemem operacyjnym niż produkty M$ ... W "czystym Windowsie" wszystkiego było dużo, ale tego czego najbardziej potrzebowałem nie było. Co każdą reinstalację trzeba było instalować dziesiątki programów, które za swe główne ambicje zwykle obierały zasoby mojego skromnego komputerka ... Niby "Panel Sterowania" ma wiele elementów, ale po przeklikaniu wszystkiego nadal odczuwałem niedosyt ( coś jak wampir pijący kranówkę :D ) i sięgałem po aplikacje firm trzecich. Pewnego lata dotarła do mnie wyżej wspomniana książka. Skorzystałem z internetu i poczytałem o tym nowym systemie ... Wróć ... wcale nie nowym ... a już na pewno nie systemie ...

Przygotowania:

Zaczęło się oczywiście o historii, która bardzo mnie zaciekawiła ( zwłaszcza początki ) oraz rzecz jasna o samym Linusie ...

Łał ... ten to miał ambicję ..

Znowu .. wróć ... przecież nadal ma ... nie można powiedzieć żeby z tym skończył ... Nie będę rozpisywał się o historii i samym Linusie, dla początkujących ( jak ja wtedy ) odsyłam do Wikipedii:

Linux

Linus Torvalds

Poprawka częstego błędu: odmiana ...

Jednym z podstawowych błędów jest odmiana słowa Linux. Znów: nie będę się rozpisywał - zamiast tego lepsze będzie zaufane źródło:

Linux w słowniku języka polskiego

Przygotowań część druga ...

Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy:

Skoro to tylko samo jądro, to czy nie będzie problemu z dostępnością oprogramowania ?

I tutaj nowicjuszy uprzedzam: niczego wam nie zabraknie ! No może po za "klasycznym zamulaniem".

Otóż różnica w działaniu wygląda następująco: [item]gdy Windows ma mało pamięci, to program zostanie "zawieszony", a okno zostanie zamalowane na biało do czasu, aż system zdoła przydzielić programowi wystarczającą ilość pamięci[/item][item]natomiast Linux ma z goła inne zarządzanie pamięcią ... resztę pamięci, która pozostała wolna przydziela programom w proporcjach zależnych od kilku czynników[/item] Notka dla zaawansowanych: celowo unikam tu zaawansowanych pojęć i powyższe różnice faktycznie bardzo uogólniłem. Zrobiłem to po to, by każdy mógł zrozumieć sens wypowiedzi.

Jaka dystrybucja ?

Z powodu ów chęci zmiany opisanej wyżej ślepo wybrałem Gentoo na sam początek, gdyż była ona określona jako "najbardziej konfigurowalna dystrybucja Linuksa". Do tego KDE4 + LibreOffice + Firefox, a to wszystko tylko na 512MB RAMU. KDE wybrałem na podstawie takiego samego kryterium co dystrybucję - konfigurowalność. Wszystko szło długo ( z uwagi na to, że Gentoo używa kompilacji kodów źródłowych zamiast gotowym binarek ). Mimo to nie odczuwałem żadnego zmartwienia.

Czemu ?

A no Gentoo robi swoje, to swoje musi trwać, ok. Ale Gentoo w porównaniu do Windowsa dokładnie pokazuje co, gdzie i jak zmienia, a ja sam zmienić mogę niemal wszystko bez programowania.

Kolejne niesłuszne wątpliwości ...

Oprócz dostępności oprogramowania martwiłem się także o to, że Linux może okazać się jedynie jakąś czarno białą konsolą, gdzie nic nie da się zrozumieć. O tuż zmylę wiele osób i powiem, że konsola jest świetna. Napisy mają różne kolory, zależnie od przeznaczenia, przez co wszystko jest czytelne.

Łatwo było znaleźć jakiś błąd tkwiący w tym ogromie danym. Po tym wystarczyło to tylko wpisać w wyszukiwarkę i zwykle pierwszy link działał. Spotkałem się z miłą społecznością, która nie narzucała początkującemu wybrać łatwiejszą dystrybucję. Wręcz przeciwnie. Chętnie służyli pomocą ( oczywiście o ile temat nie był już poruszany ).

Dystrybucja stoi, co dalej ?

Choć muszę przyznać, że na starej maszynie musiałem się naczekać, to efekt był powalający. Do dziś brak mi słów by opisać różnicę w swobodzie kontroli nad dystrybucją niż nad Windowsem. Potem dopiero się działo ... Szukałem informacji co tam jest i jak to działa. Znalazłem świetne narzędzia tak konsolowe, jak i graficzne, które wyprzedzają zastosowane w Windowsie mechanizmy o lata świetlne - dosłownie. Po zainstalowaniu nie tylko tej, ale także wielu innych dystrybucji miałem od razu na czysto wiele możliwości do rozwoju. Zacząłem czytać o skryptach ... skończyło się na nauce przynajmniej kilkunastu języków skryptowych.

Wrażenia

Moje możliwości do teraz ograniczają jedynie sprzęt i własna wyobraźnia. Jestem niezwykle zadowolony z tego, że postanowiłem "zbadać sprawę Linuksa", gdyż prawdopodobnie już nigdy bym do niego nie wrócił. Nie zawitałbym też na tym serwisie. A łatwość programowania na Linuksie ( w porównaniu do niesamowicie ograniczonej konsoli Windowsa i topornym WinApi ) dała mi ciekawą wizję przyszłości jako programisty.

Dzięki Linuksowi przestałem się obawiać próbować nowych rzeczy, znalazłem niezwykle interesującą i wciągającą pracę, doznałem wygody jakiej bym sobie nie wyobraził oraz wielu innych rzeczy. Niestety gdybym miał wypisać wszystkie moje "dzięki dla Linuksa", to musiałbym do tego założyć kilka osobnych serii wpisów na blogu, których prawdopodobnie i tak nikt by nie przeczytał.

Tak oto rozpocząłem swoje przygody zupełnie w nowym świecie. Świecie, gdzie granic nie wyznacza rząd ( choć nieudolnie próbuje ).

Na zakończenie

To mój pierwszy wpis, więc sam nie oczekuję wiwatów.

Każdy pewnie zaczyna nowe rzeczy w przynajmniej nieco inny sposób ( tu przykładowo inna pierwsza dystrybucja ), stąd jestem ciekaw waszych wrażeń. Jeśli zrobiłem choć jedną literówkę, coś przeskrobałem innego lub nie rozwinąłem / rozwinąłem za bardzo jakąś część to jestem otwarty na wasze rady. Ten wpis ma jeszcze drugie znaczenie "wstępu".Od czegoś trzeba zacząć, więc uznałem "historyjkę z przeszłości" za najlepsze rozwiązanie na "przełamanie lodu" i dobre rozpoczęcie dla mojej serii. Postaram się dodawać następne części tak szybko jak tylko będę w stanie, jednak najbardziej aktywny mam zamiar być w weekendy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)