Felieton: Futurologia stosowana Strona główna Aktualności25.03.2006 01:50 Udostępnij: O autorze Redakcja Tydzień temu opublikowaliśmy dwa felietiony, w których Ryan (felieton DaRMozjady) i Tomek Bryja (felieton DaRMozjady - w zasadzie niegroźne?) prezentowali dwa, odmienne spojrzenia na temat kontrowersyjnych technologii Digital Rights Management (DRM). Dzisiaj prezentujemy kolejny felieton Ryana - Futurologia stosowana, który jest częściowo kontynuacją tamtej tematyki, a także pierwszego felietonu Tomka - Internetowa opera niemydlana. A zaczyna się tak: Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z zabezpieczeniami treści, nie wiedziałem jeszcze, że tak się nazywają. Automatycznie ładujące się gry na Commodore 64, których nie można było przegrać sekwencją load/save były z mojego punktu widzenia wyłącznie uciążliwością. A były to czasy, kiedy w świetle prawa funkcjonowały sklepy komputerowe z kasetami na C64. Przegrywane na "jamniku", opatrzone legendą - wykonaną (cóż za hi-tech!) na maszynie do pisania. Ciężko nie zauważyć, że moje i Tomasza poglądy rozbiegają się, a podłoże tego stanu jest prozaiczne - nie jestem jak on tech junkie. Nie jestem też zwolennikiem cyfrowego-wszystkiego, od muzyki przez obrazy po filmy. Owszem, cyfrowy zapis ma swoje niepodważalne zalety, ale... to nie to samo... Zapraszamy do lektury Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Krajobraz po Christchurch. Zuckerberg apeluje do władz o globalne regulacje internetu 31 mar Piotr Urbaniak Internet Biznes Bezpieczeństwo 135 Skończmy wreszcie ten idiotyczny monopol Apple i Google na mobilne sklepy z aplikacjami #felieton 18 mar Tomek Bryja Oprogramowanie 93 Mark Zuckerberg: rozbicie Facebooka w niczym nie pomoże 12 maj Anna Rymsza Internet Biznes Bezpieczeństwo 64 Backdoor idealny do szpiegostwa rządowego w sprzęcie sieciowym. Zgadnijcie, czyim 4 maj Piotr Urbaniak Oprogramowanie Sprzęt Bezpieczeństwo 87
Udostępnij: O autorze Redakcja Tydzień temu opublikowaliśmy dwa felietiony, w których Ryan (felieton DaRMozjady) i Tomek Bryja (felieton DaRMozjady - w zasadzie niegroźne?) prezentowali dwa, odmienne spojrzenia na temat kontrowersyjnych technologii Digital Rights Management (DRM). Dzisiaj prezentujemy kolejny felieton Ryana - Futurologia stosowana, który jest częściowo kontynuacją tamtej tematyki, a także pierwszego felietonu Tomka - Internetowa opera niemydlana. A zaczyna się tak: Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z zabezpieczeniami treści, nie wiedziałem jeszcze, że tak się nazywają. Automatycznie ładujące się gry na Commodore 64, których nie można było przegrać sekwencją load/save były z mojego punktu widzenia wyłącznie uciążliwością. A były to czasy, kiedy w świetle prawa funkcjonowały sklepy komputerowe z kasetami na C64. Przegrywane na "jamniku", opatrzone legendą - wykonaną (cóż za hi-tech!) na maszynie do pisania. Ciężko nie zauważyć, że moje i Tomasza poglądy rozbiegają się, a podłoże tego stanu jest prozaiczne - nie jestem jak on tech junkie. Nie jestem też zwolennikiem cyfrowego-wszystkiego, od muzyki przez obrazy po filmy. Owszem, cyfrowy zapis ma swoje niepodważalne zalety, ale... to nie to samo... Zapraszamy do lektury Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji