Microsoft, Facebook i Google śpieszą ratować internet według planu wynalazcy WWW Strona główna Aktualności25.11.2019 14:58 sir Tim Berners-Lee (Getty / Francois G. Durand) Udostępnij: O autorze Anna Rymsza @Xyrcon Microsoft, Google Facebook i ponad 150 innych firm i organizacji przyłączyło się do inicjatywy ratowania internetu. Zaproponował ją „ojciec” internetu i autor pierwszej strony internetowej, sir Tim Berners-Lee. Dlaczego trzeba ratować internet? Internet skończył 30 lat w marcu 2019 roku. Tim Berners-Lee wyjaśnił wtedy, że potrzebna jest umowa korzystania z internetu. Wynalazca WWW zaproponował wtedy 9-punktowy „plan ratowania internetu”, który cieszy się sporym poparciem w branży. W tworzeniu dokumentu (PDF) pomagało mu prawie 100 specjalistów. 30 lat to sporo czasu, by zastanowić się nad kierunkiem rozwoju nowego medium, jego dobrymi i złymi stronami. – Myślę, że przez pierwszych 15 lat był siłą czyniącą dobro, a teraz jest wszystkiego po równo. Martwi mnie zło i dezinformacja – przyznał wtedy Berners-Lee. Jego umowa ma skorygować kurs, na jakim znajduje się obecnie internet i uratować go przed „dysfunkcyjną przyszłością”. Współtwórca WWW poważnie obawia się cyfrowej dystopii, w której internet jest narzędziem nacisku i maszynką do drukowania pieniędzy, a nie medium swobodnej wymiany informacji i poglądów. 9-punktowy plan „ojca internetu” Tim Berners-Lee zaproponował 9-punktową umowę dla trzech stron korzystających z internetu: rządów, firm i obywateli: Rządy i organizacje rządowe: 1. Zapewnią każdemu możliwość połączenia się z internetem 2. Zapewnią dostępność internetu przez cały czas 3. Będą szanować i chronić fundamentalne prawa obywateli do prywatności i kontroli nad własnymi danymi online Firmy: 4. Zapewnią internet tani i dostępny dla wszystkich 5. Będą szanować i chronić prywatność i dane użytkowników, by zbudować zaufanie online 6. Opracują rozwiązania wspierające najlepsze cechy ludzkości i będą walczyć z najgorszymi Obywatele 7. Będą twórcami i współpracownikami przy tworzeniu sieci 8. Zbudują silne społeczności, szanujące ludzką godność i debatę publiczną 9. Będą walczyć o sieć Wspierają manifest, mimo że łamią założenia Utopijny manifest poparło ponad 150 podmiotów, w tym najlepiej znane w internecie firmy: Microsoft, GitHub, Reddit, DuckDuckGo, W3C, Twitter, NordVPN i wielu innych. Wspierający deklarują, że wprowadzą proponowane zasady i opracują odpowiednie rozwiązania. Jeśli się im to nie uda, zostaną usunięci z listy sygnatariuszy umowy. Co ciekawe, na liście wspierających nie ma Wikipedii, której jest po drodze z opisanymi wyżej ideami. Są za to firmy, które będą miały ogromny problem ze spełnieniem warunków manifestu: Google i Facebook. Ta dwójka raczej nie utrzyma się długo na liście. Według Amnesty International ich działania w sieci umożliwiają naruszanie praw człowieka na niewyobrażalną skalę. Mam też nadzieję, że więcej internautów zacznie postępować zgodnie z zasadą 8. Chęć wsparcia propozycji możesz wyrazić na stronie umowy jako firma lub osoba prywatna. Internet Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Jest specyfikacja emoji na 2020 r. Microsoft i Google wywalczyli ikonki dla transseksualistów 30 sty 2020 Piotr Urbaniak Oprogramowanie Biznes 117 Dzień Bezpiecznego Internetu z Google. Sprawdź zabezpieczenia swojego konta 11 lut 2020 Oskar Ziomek Internet Bezpieczeństwo 19 PlayStation nie jest zagrożeniem dla Xboksa. Microsoft obawia się Google'a i Amazonu 5 lut 2020 Jakub Krawczyński Gaming Biznes 23 Windows 10: Microsoft reklamuje Edge'a i robi to źle. Chce zwerbować użytkowników Firefoksa 10 lut 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Internet Biznes 81
Udostępnij: O autorze Anna Rymsza @Xyrcon Microsoft, Google Facebook i ponad 150 innych firm i organizacji przyłączyło się do inicjatywy ratowania internetu. Zaproponował ją „ojciec” internetu i autor pierwszej strony internetowej, sir Tim Berners-Lee. Dlaczego trzeba ratować internet? Internet skończył 30 lat w marcu 2019 roku. Tim Berners-Lee wyjaśnił wtedy, że potrzebna jest umowa korzystania z internetu. Wynalazca WWW zaproponował wtedy 9-punktowy „plan ratowania internetu”, który cieszy się sporym poparciem w branży. W tworzeniu dokumentu (PDF) pomagało mu prawie 100 specjalistów. 30 lat to sporo czasu, by zastanowić się nad kierunkiem rozwoju nowego medium, jego dobrymi i złymi stronami. – Myślę, że przez pierwszych 15 lat był siłą czyniącą dobro, a teraz jest wszystkiego po równo. Martwi mnie zło i dezinformacja – przyznał wtedy Berners-Lee. Jego umowa ma skorygować kurs, na jakim znajduje się obecnie internet i uratować go przed „dysfunkcyjną przyszłością”. Współtwórca WWW poważnie obawia się cyfrowej dystopii, w której internet jest narzędziem nacisku i maszynką do drukowania pieniędzy, a nie medium swobodnej wymiany informacji i poglądów. 9-punktowy plan „ojca internetu” Tim Berners-Lee zaproponował 9-punktową umowę dla trzech stron korzystających z internetu: rządów, firm i obywateli: Rządy i organizacje rządowe: 1. Zapewnią każdemu możliwość połączenia się z internetem 2. Zapewnią dostępność internetu przez cały czas 3. Będą szanować i chronić fundamentalne prawa obywateli do prywatności i kontroli nad własnymi danymi online Firmy: 4. Zapewnią internet tani i dostępny dla wszystkich 5. Będą szanować i chronić prywatność i dane użytkowników, by zbudować zaufanie online 6. Opracują rozwiązania wspierające najlepsze cechy ludzkości i będą walczyć z najgorszymi Obywatele 7. Będą twórcami i współpracownikami przy tworzeniu sieci 8. Zbudują silne społeczności, szanujące ludzką godność i debatę publiczną 9. Będą walczyć o sieć Wspierają manifest, mimo że łamią założenia Utopijny manifest poparło ponad 150 podmiotów, w tym najlepiej znane w internecie firmy: Microsoft, GitHub, Reddit, DuckDuckGo, W3C, Twitter, NordVPN i wielu innych. Wspierający deklarują, że wprowadzą proponowane zasady i opracują odpowiednie rozwiązania. Jeśli się im to nie uda, zostaną usunięci z listy sygnatariuszy umowy. Co ciekawe, na liście wspierających nie ma Wikipedii, której jest po drodze z opisanymi wyżej ideami. Są za to firmy, które będą miały ogromny problem ze spełnieniem warunków manifestu: Google i Facebook. Ta dwójka raczej nie utrzyma się długo na liście. Według Amnesty International ich działania w sieci umożliwiają naruszanie praw człowieka na niewyobrażalną skalę. Mam też nadzieję, że więcej internautów zacznie postępować zgodnie z zasadą 8. Chęć wsparcia propozycji możesz wyrazić na stronie umowy jako firma lub osoba prywatna. Internet Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji