Mus(k)nięcie geniuszu
Wyobrażasz sobie świat bez paliw kopalnych, jako głównego źródła energii? Sądzisz, że NASA i inne agencje rządowe są nieefektywne, w wydatkowaniu środków przeznaczonych na podróże kosmiczne, a ty byłbyś/byłabyś w stanie lepiej i taniej od nich zbudować rakietę kosmiczną? Jeśli na obydwa pytania odpowiedziałeś/-aś twierdząco, to jesteś co najmniej drugą osobą na świecie, która myśli tak samo. Tą pierwszą, która postawiła sobie za cel, zmianę świata na lepsze i posunięcie rozwoju technologicznego do przodu, jest pewien Południowoafrykańczyk - Elon Musk.
Być może o nim słyszeliście, przy okazji debat w telewizji dotyczących opłacalności korzystania z pojazdów napędzanych elektrycznie. Może jego nazwisko mignęło wam, gdzieś na pasku telewizyjnym bądź w nagłówku newsa pochodzącego z internetowego serwisu informacyjnego, w dziale naukowym. Cokolwiek byście o nim nie myśleli, jest to bez wątpienia postać nietuzinkowa, warta uwagi.
Pomysł, na przybliżenie sylwetki Elona Muska zrodził się w mojej głowie, przy okazji lektury jego biografii autorstwa Ashlee Vance (link do opisu książki na dole wpisu). Z niej dowiedziałem się wiele ciekawostek, które rzuciły nowe światło na sylwetkę tego człowieka, które wielu Czytelnikom mogły umknąć, w gąszczu pojawiających się nieustannie w Internecie doniesień.
Co warto o nim wiedzieć i co chciałbym Wam przekazać w tym wpisie? Przede wszystkim, że nie jest to człowiek jednego projektu – zaczynał on swoją przygodę z biznesem od inwestycji z pozoru mniej ambitnych niż plany kolonizacji kosmosu, co nie znaczy że gorszych. Otóż, jego pierwsza firma o nazwie Zip2 była jednym z prekursorów, czegoś co potocznie określa się mianem „Yellow Pages” („Żółte strony”) – w Polsce popularne, szczególnie w latach 90, znane pod nazwą Polskie Książki Telefoniczne. Być może część z Was już nie pamięta tego typu serwisów. Zajmowały się one gromadzeniem informacji, zarówno o abonentach sieci telefonicznej, jak i o firmach, które wykupiły tam przestrzeń reklamową. Przewagą firmy Zip2 było to, że dotychczas funkcjonujące usługi tego typu, przeniesiono do sieci i powiązano ją z usługami wyszukiwania lokalizacji firmy na mapie (uboższa wersja Google Maps). W ówczesnych realiach była to rewolucja i uchyliła Muskowi drzwi do Doliny Krzemowej.
Celowo użyłem słowa „uchyliła”, ponieważ dopiero kolejne przedsięwzięcie przyniosło mu znacznie większą rozpoznawalność i pieniądze. Mowa mianowicie o PayPalu. Po raz kolejny Musk zaprezentował swój dalekosiężny geniusz, tworząc usługę wybiegającą w przyszłość, co najmniej o kilka lat. Stworzenie platformy dla przekazów pieniężnych, będącą alternatywą dla banków, była całkowitą nowością i dla użytkowników przyzwyczajonych, do załatwiania transakcji pieniężnych za pośrednictwem konta w banku, było to całkowite novum, do którego podchodzili z pewną dozą sceptycyzmu. Jednak czas i ewolucja ludzkich przyzwyczajeń, po raz kolejny zadziałały na korzyść Muska. PayPal okazał się strzałem w dziesiątkę, a jego wizja świata pieniędzy przepływającego pomiędzy kontami przypisanymi do adresów email, na nowo zdefiniowała rolę banków we współczesnym społeczeństwie. Jednak, to nie geolokalizacja czy przekazy pieniężne, były prawdziwą pasją Elona Muska. Wedle jego relacji zebranych na potrzeby biografii, tym co naprawdę pochłaniało jego myśli od wielu lat, była możliwość kolonizacji kosmosu przez człowieka. To pragnienie napędzało go do kolejnych biznesów (swoją drogą, wybitnie wizjonerskich), celem zdobycia funduszy i znajomości, potrzebnych do rozpoczęcia inwestycji w „kosmiczny biznes”.
Było dla mnie zaskoczeniem podczas lektury rzeczonej biografii, że Musk jeszcze w trakcie rozkręcania swoich pierwszych firm, pochłaniał książki związane z budową rakiet i przy każdej nadarzającej się okazji poszerzał swoją wiedzę związaną z technologią kosmiczną. Dotychczas uważałem go za rozkapryszonego milionera, wydającego fortunę na chwytliwe medialnie projekty, on natomiast rozpatrywał swoje decyzje w kategoriach ideologicznych, jako o projektach mających w przyszłości przysłużyć się gatunkowi ludzkiemu.
Na koniec, chciałbym z czystym sumieniem polecić biografię tej interesującej, a zarazem dość specyficznej osoby. Książka ta, ukazuje losy człowieka podejmującego się biznesów z początku uznawanych za nie przyszłościowe, uznawanych przez specjalistów z danej dziedziny jako nietrafione w koniunktur i zapotrzebowanie rynku. Podczas gdy historia pokazuje, że upór i konsekwencja w dążeniu do wyznaczonego celu oraz szczypta szaleństwa pomieszanego z geniuszem(?), przynoszą ludzkości wiele korzyści po podsumowaniu rachunku zysków i strat, a autorzy owych pomysłów są doceniani, w przeważającej większości dopiero po wielu latach lub po śmierci.
Linki:
