Nowy zwiastun The Elder Scrolls Online robi wrażenie. Bethesda wierzy, że gracze będą chcieli za MMO płacić

Bethesda Softworks pompuje morze pieniędzy w projekt The Elder Scrolls Online i to widać. Gra poszczycić się będzie mogła gwiazdorską obsadą, a najnowszy zwiastun tytułu może zaimponować, a także skłonić do zainteresowania się mocno projektem. Tak jak zauważyli nasi czytelnicy jednak, pojawia się pytanie, kto w czasach masowego przechodzenia komercyjnych MMO na model Free-2-Play będzie jeszcze chciał płacić za to, żeby pobiegać w grupie po zielonych krainach fantasy. Niemało płacić dodajmy.

Rozpoczęto przyjmowanie zamówień na różnorakie edycje tytułu, skąd to między innymi poznaliśmy też ceny gry na Polskę. Standardowa odsłona cyfrowa PC dzieła to wydatek rzędu blisko 230, a specjalna Imperialna 330 złotych. Obejmuje to 5 dni wcześniejszego dostępu, a także 30 dni gry zabawy, do czego dorzucane są w wydaniu rozszerzonym liczne bonusy. W pudełku wyjdzie podobnie, bo przeliczyć należy na nasze niecałe 60 euro za edycję podstawową. Konsolowa wypada standardowo drożej, ponieważ jest sprzedawana za niemal 70 euro. Namacalny pakiet Imperial z dodatkami, w tym m.in. sporych rozmiarów figurką czy bogato ilustrowanym przewodnikiem, to koszt 110 euro.

Mówimy więc o kwotach od 230 do około 450 złotych (najbogatsza opcja), żeby móc oddać się zabawie przez miesiąc. Posiadacze Xboksa One będą musieli doliczyć do tego abonament Gold (PS4 nie wymaga wykupionego PlayStation Plus) i potem jeszcze dochodzi opłata co 30 dni za samo The Elder Scrolls Online, w wysokości 13 euro. Dla porównania, fenomen MMO World of Warcraft, od 10 lat na rynku, to obecnie 15 euro za podstawową cyfrową wersję i też koło 13 za każdy kolejny miesiąc rozgrywki. Różnica jest taka, że WoW trzyma się nieźle w ciężkich dla płatnych MMO czasach, a TESO ma dopiero wyjść, chcąc zmagać się z Blizzardem oraz całą masą darmowych projektów...