Pierwszy dzień CES 2019 za nami. Show ukradł piesek Aibo
„Dzień dobry, jak się masz?” – pyta mnie oficer FBI z całkiem niezłym, polskim akcentem. Mój nastrój w ciągu sekundy z ekscytacji zamienia się w niepokój. Jeszcze przez moment się zastanawiam. Przecież na lotnisku celnik nie chciał ode mnie nawet odcisków palców. Nie dopytywał, na ile dni przyjechałem, gdzie będę mieszkał i czy wwożę jakieś drogocenne przedmioty lub dużo gotówki. A zwykle na kontrolach są bardzo skrupulatni.Więc gdy po informacji, że jestem dziennikarzem, dopytuje jedynie, czy przyjechałem na targi Consumer Electronics Show i mnie przepuszcza. Już rozumiem: ludzi z okazji CES jest tak dużo, że nawet celnicy olewają procedury wstępu na teren Stanów Zjednoczonych.
Skąd więc FBI? Oni także wystawiają się na targach Consumer Electronics Show. Zadaniem dwóch pracowników agencji jest ostrzeganie firm technologicznych przed potencjalnymi szpiegami. Tłumaczą przedstawicielom techgigantów, że także wśród nich może być czarna owca. Szczególnie uczuleni są na firmy z branży kosmicznej. Pouczają: twoje know-how może skraść konkurencja, zagraniczne służby lub skorumpowani pracownicy. A podstawy języka polskiego oficer – prasowy, na szczęście – zna, bo podrywał kiedyś dziewczynę znad Wisły.