TomTom GO1000 Live — jedzie tam, gdzie mu powiesz

TomTom GO1000 Live — jedzie tam, gdzie mu powiesz

TomTom GO1000 Live — jedzie tam, gdzie mu powiesz
Wojciech Kowasz
12.10.2011 16:31

Nawigacja samochodowa to najlepszy przyjaciel każdego zmotoryzowanego miłośnika nowych technologii. Samo wskazywanie bieżącej lokalizacji i wyznaczanie trasy to coś, co już dawno przestało wystarczać. Teraz mamy jeszcze informacje o fotoradarach, korkach czy robotach drogowych niemal w czasie rzeczywistym i rozbudowane funkcje dodatkowe (Telewizor w nawigacji? Dlaczego nie...), a wszystko upakowane w kompaktowe urządzenia z dużymi akumulatorami. Gdzie w tym wszystkim odnajduje się TomTom GO1000 Live?

Nie ma niestety telewizora — nici z oglądania serialu podczas jazdy ;-) Ma jednak kilka innych cech, na które warto zwrócić uwagę. Zacznijmy jednak od początku. TomTom GO1000 Live mieliśmy okazję testować w wersji Europe, czyli zawierającej mapy drogowe 45 krajów Starego Kontynentu. Urządzenie wyposażono w dotykowy ekran o przekątnej 4,3" i rozdzielczości 480x272px w aspekcie 16:9. Nie jest to dużo, ale do nawigacji i wygodnej obsługi palcem praktycznie nie potrzeba więcej. Na pokładzie mamy 4 GB wewnętrznej pamięci flash, na której zapisane jest oprogramowanie oraz mapy. Niestety producent nie zdecydował się na slot kart pamięci, który pozwoliłby nam łatwiej aktualizować dane na komputerze z czytnikiem kart. Sama aktualizacja niestety jest dość uciążliwa. Wymaga instalacji oprogramowania MyTomTom, które i tak następnie po podłączeniu urządzenia wywołuje przeglądarkę internetową. Wszystkie operacje (pobieranie, instalacja, obserwacja postępu prac) wykonujemy właśnie w przeglądarce... Na dodatek aplikacja wydaje się być mało stabilna, popupy wystające z paska zadań migoczą nam często przed oczami bez ładu i składu, a całość lubi się mocno przywiesić — i to do tego stopnia, że do momentu odłączenia TomToma od portu USB nie da się nawet otworzyć... Menedżera zadań.

Obraz

W zestawie oprócz samego urządzenia otrzymujemy podstawowe akcesoria niezbędne każdemu kierowcy: ładowarkę samochodową (sam zasilacz do zapalniczki, ze złączem USB, plus kabel USB) i minimalistyczny uchwyt na szybę. Tutaj właśnie pojawia się pierwszy duży dyskomfort. W zestawie dołączony jest tylko jeden kabel USB, więc albo będziemy nosić go ze sobą, albo w jednym miejscu — w samochodzie bądź przy biurku — nam go zabraknie. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że od strony urządzenia mamy do czynienia nie ze zwykłym złączem mini czy micro USB, ale „udziwnionym” portem TomToma. Nie wykorzystamy więc posiadanych wcześniej kabli... Dzięki temu jednak, że port jest niestandardowy, udało się dodać do niego przydatną rzecz — złącze magnetyczne. Wtyczka po prostu sama „wskakuje” do gniazda gdy je do siebie zbliżymy i wcale łatwo nie wypadnie, co sprawia, że urządzenie obsługuje się komfortowo i nie ma niebezpieczeństwa wyrwania przewodu na przykład w trakcie jazdy. Podobne styki magnetyczne znalazły się też pomiędzy urządzeniem a uchwytem. Możliwe jest też pozostawienie przewodu zaczepionego w uchwycie, a wyjęcie samej nawigacji.

Na plus należy zaliczyć fakt, że urządzenie włącza się błyskawicznie. Praktycznie w ciągu 2-3 sekund jest gotowe do pracy, a na ogół już po kilkunastu sekundach posiada ustaloną pozycję GPS. Teraz wystarczy tylko wybrać miejsce, do którego chcemy dojechać. Możemy to zrobić za pomocą klawiatury ekranowej lub naszego głosu. W każdym momencie mamy na klawiaturze ikonę mikrofonu, której wybranie skutkuje przełączeniem w tryb głosowy. Mówimy nazwę miasta, a następnie nazwę ulicy. Numer budynku niestety musimy wybrać już ręcznie. Tak czy inaczej jednaka funkcja znacznie ułatwia życie i co warto podkreślić, działa bardzo dobrze również z polskimi nazwami miast i ulic. Nie zarejestrowałem żadnej pomyłki w trakcie testów. Teoretycznie urządzenie potrafi też czytać nazwy ulic, ale niestety nie w Polsce... Gotowi do jazdy? Jeszcze nie. Warto wcześniej sparować z TomTomem przez Bluetooth nasz telefon. Dzięki temu będziemy mogli wykorzystać nawigację jako zestaw głośnomówiący. Urządzenie obsługuje także funkcję automatycznego odbierania połączeń.

W trakcie jazdy możemy wykorzystać to, co jest jednym z największych atutów testowanego urządzenia TomTom GO1000 Live — subskrypcja usługi Live właśnie. Nawigacja posiada wbudowaną łączność GSM (w środku jest już zintegrowana karta SIM producenta), która zapewnia nam dostęp do Internetu i serwerów TomToma, a na nich szereg wartościowych informacji. Przede wszystkim w czasie rzeczywistym aktualizowane są informacje o natężeniu ruchu na wybranej trasie i ewentualnych innych utrudnieniach. W dowolnym momencie mamy wyświetlony czas planowanego opóźnienia powstałego w wyniku niesprzyjających okoliczności na drodze. Posiadamy też aktualną mapę fotoradarów. TomTom udostępnia także korekty mapy, czyli informacje o nieścisłościach nanoszone przez użytkowników. Wreszcie możemy dowiedzieć się też, jaka pogoda panuje na całej długości trasy lub w miejscu docelowym. Urządzenie przeczyta ją nam na głos. Możemy również skorzystać z wyszukiwania miejsc w usłudze Google Maps i wyznaczyć na tej podstawie punkt docelowy.[image=DSC00901][join][image=screen class=borderImage]Wszystko byłoby pięknie, ale niestety od czasu do czasu pojawiają się poważne problemy. Pierwszy to niezbyt dokładne mapy (przynajmniej jeśli chodzi o Polskę), i to pomimo posiadania najnowszych aktualizacji. Zdarza się, że brakuje lokalnych uliczek czy nawet strategicznych łączników drogowych — tak jak we Wrocławiu w przypadku bardzo ważnego, choć tylko ok. 200-metrowego łącznika alei Sobieskiego i ulicy Bora-Komorowskego (zjazd na stare Psie Pole). Autostradowa Obwodnica Wrocławia z kolei, oddana do użytku znacznie później, jest już na mapie w komplecie. Moim zdaniem do wieloletniego lidera pod względem dokładności map Polski, czyli Automapy, wiele jeszcze TomTomowi brakuje. Inny poważny problem to... zawieszanie się urządzenia. W trakcie jazdy nawigacja potrafi nagle zawiesić się — pozycja GPS przestaje się odświeżać, pilot milknie — by po kilkunastu sekundach po prostu samoczynnie się zresetować. Łatwo wyobrazić sobie w takiej sytuacji zdenerwowanie osoby, która polega na nawigacji w centrum dużego, obcego miasta...

W cenie nawigacji TomTom GO1000 Live otrzymujemy roczną subskrypcję usług Live. Biorąc pod uwagę, że cena ta nie jest przesadnie wygórowana — w niektórych sklepach zaczyna się już od ok. 700 złotych — jest to propozycja niewątpliwie interesująca. Kuszący jest zwłaszcza fakt zintegrowania w urządzeniu modemu GSM zapewniającego bezpłatne w okresie subskrypcji, aktualizowane co dwie minuty dane o korkach i utrudnieniach. Jeśli ktoś jeździ często w dłuższe trasy, z pewnością to doceni i przymknie oko na pojawiające się z rzadka niedoskonałości mapy czy — miejmy nadzieję — jeszcze rzadsze resety urządzenia.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)