Trump knebluje Twitter, Facebook: przyłapali go, a teraz się mści Strona główna Aktualności29.05.2020 09:26 Donald Trump atakuje Twitera i Facebooka, fot. Doug Mills-Pool/Getty Images Udostępnij: O autorze Jakub Krawczyński @jak.kra Donald Trump nie był zadowolony, że Twitter postanowił zweryfikować, czy jego wypowiedzi są zgodne z prawdą i wczoraj 28 maja 2020 podpisał rozporządzenie wykonawcze wymierzone w platformy społecznościowe, w tym Twitter, Facebook, Instagram i inne. Trump chce wprowadzić nowy ład na Facebooku, Twitterze i innych platformach Niedawno po raz pierwszy Twitter postanowił oflagować (ale nie usuwać) wypowiedzi Donalda Trumpa jako wymagającą sprawdzenia faktów. Prezydent USA napisał dwa tweety o głosowaniu korespondencyjnym (funkcjonuje ono tam zupełnie inaczej niż proponowano w Polsce), które były niezgodne z prawdą i oskarżały o to, że będzie ono sfałszowane, bez podania żadnych na to dowodów. Jego stwierdzenia zostały zweryfikowane przez niezależne źródła, a użytkownicy Twittera mogą kliknąć na stronę, która odsyła do faktów i jasno przedstawia, dlaczego Trump tam kłamał. Prezydent oskarżył platformę o "ingerencję w wybory", naruszenie wolności słowa i "polityczny aktywizm". Twitter zastosował po raz pierwszy na Trumpie weryfikację faktów, fot. Jakub Krawczyński Co wynika z dekretu i jak może to odmienić Twittera, Facebooka i innych Wystosowane przez Trumpa rozporządzenie wykonawcze (treść na portalu Białego Domu) miałby pozbawić platform społecznościowych, w tym Twittera, możliwości oznaczania zawartości, która może być sprzeczna z faktami. Prezydent USA swoim rozporządzeniem usuwa "tarczę prawną", jaką zapewniał do tej pory art. 230 Ustawy o Etyce Komunikacji z 1996 roku. Artykuł, w który uderzył Trump chronił do tej pory właścicieli stron internetowych przed odpowiedzialnością prawną za treści, jakie umieszczają tam ich użytkownicy. Pozwalał również im na moderację tych treści. Mogły one więc usuwać treści obsceniczne i gorszące, w tym pornograficzne, lub namawiające do przestępstw – nie ponosząc odpowiedzialności prawnej za użytkowników. Jednak dekret Trumpa mówi o tym, że portale społecznościowe będą teraz odpowiedzialne za treści pozostawione przez użytkowników, jeśli będą je w jakikolwiek sposób edytować. I właśnie za tego typu działanie miałoby teraz być uznawane oznaczanie wypowiedzi polityków, którzy podają nieprawdziwe informacje. Republikański senator Marco Rubio uważa, że gdy media społecznościowe wnikają w treści takie, jak te niedawno oznaczone przy wpisach Trumpa, nie powinny być traktowane jako "serwisy internetowe", lecz jako "wydawnictwa", a więc nie powinny mieć żadnej ochrony prawnej. Sugeruje to zarazem, że każdą taką interwencje będzie można podważyć i pozwać do sądu. Może to też oznaczać, że Twitter i inne media społecznościowe w ogóle nie będą mogły poddawać weryfikacji faktów wpisów pozostawionych przez polityków. Specjaliści w dziedzinie prawa są jednak zgodni, że dekret Trumpa łamie Konstytucję Stanów Zjednoczonych i takie zmiany wymagają wcześniejszego procedowania przez Kongres USA. Wątek ten jest istotny również dla Polski, gdyż jeśli prezydent USA wymusi zmiany na platformach społecznościowych, to one mogą zmienić swoje regulaminy na całym świecie. Dziś wytłumaczymy, jak decyzja wpłynie na sytuację w Polsce. Przeczytacie o tym tutaj. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Mark Zuckerberg: wyciekły nagrania. Kryzys Facebooka, pracownicy tracą zaufanie 3 cze 2020 Jakub Krawczyński Internet 151 Facebook: bunt pracowników. Sądzą, że Zuckerberg przyczynia się do wzniecania przemocy 2 cze 2020 Jakub Krawczyński Internet 93 Trump idzie na wojnę z Facebookiem. Sprawdzamy, co to znaczy dla Polski 29 maj 2020 Jakub Krawczyński Internet 77 WHO i koronawirus: walka nie tylko z wirusem, ale epidemią fake news 9 mar 2020 Jakub Krawczyński Internet Bezpieczeństwo 126
Udostępnij: O autorze Jakub Krawczyński @jak.kra Donald Trump nie był zadowolony, że Twitter postanowił zweryfikować, czy jego wypowiedzi są zgodne z prawdą i wczoraj 28 maja 2020 podpisał rozporządzenie wykonawcze wymierzone w platformy społecznościowe, w tym Twitter, Facebook, Instagram i inne. Trump chce wprowadzić nowy ład na Facebooku, Twitterze i innych platformach Niedawno po raz pierwszy Twitter postanowił oflagować (ale nie usuwać) wypowiedzi Donalda Trumpa jako wymagającą sprawdzenia faktów. Prezydent USA napisał dwa tweety o głosowaniu korespondencyjnym (funkcjonuje ono tam zupełnie inaczej niż proponowano w Polsce), które były niezgodne z prawdą i oskarżały o to, że będzie ono sfałszowane, bez podania żadnych na to dowodów. Jego stwierdzenia zostały zweryfikowane przez niezależne źródła, a użytkownicy Twittera mogą kliknąć na stronę, która odsyła do faktów i jasno przedstawia, dlaczego Trump tam kłamał. Prezydent oskarżył platformę o "ingerencję w wybory", naruszenie wolności słowa i "polityczny aktywizm". Twitter zastosował po raz pierwszy na Trumpie weryfikację faktów, fot. Jakub Krawczyński Co wynika z dekretu i jak może to odmienić Twittera, Facebooka i innych Wystosowane przez Trumpa rozporządzenie wykonawcze (treść na portalu Białego Domu) miałby pozbawić platform społecznościowych, w tym Twittera, możliwości oznaczania zawartości, która może być sprzeczna z faktami. Prezydent USA swoim rozporządzeniem usuwa "tarczę prawną", jaką zapewniał do tej pory art. 230 Ustawy o Etyce Komunikacji z 1996 roku. Artykuł, w który uderzył Trump chronił do tej pory właścicieli stron internetowych przed odpowiedzialnością prawną za treści, jakie umieszczają tam ich użytkownicy. Pozwalał również im na moderację tych treści. Mogły one więc usuwać treści obsceniczne i gorszące, w tym pornograficzne, lub namawiające do przestępstw – nie ponosząc odpowiedzialności prawnej za użytkowników. Jednak dekret Trumpa mówi o tym, że portale społecznościowe będą teraz odpowiedzialne za treści pozostawione przez użytkowników, jeśli będą je w jakikolwiek sposób edytować. I właśnie za tego typu działanie miałoby teraz być uznawane oznaczanie wypowiedzi polityków, którzy podają nieprawdziwe informacje. Republikański senator Marco Rubio uważa, że gdy media społecznościowe wnikają w treści takie, jak te niedawno oznaczone przy wpisach Trumpa, nie powinny być traktowane jako "serwisy internetowe", lecz jako "wydawnictwa", a więc nie powinny mieć żadnej ochrony prawnej. Sugeruje to zarazem, że każdą taką interwencje będzie można podważyć i pozwać do sądu. Może to też oznaczać, że Twitter i inne media społecznościowe w ogóle nie będą mogły poddawać weryfikacji faktów wpisów pozostawionych przez polityków. Specjaliści w dziedzinie prawa są jednak zgodni, że dekret Trumpa łamie Konstytucję Stanów Zjednoczonych i takie zmiany wymagają wcześniejszego procedowania przez Kongres USA. Wątek ten jest istotny również dla Polski, gdyż jeśli prezydent USA wymusi zmiany na platformach społecznościowych, to one mogą zmienić swoje regulaminy na całym świecie. Dziś wytłumaczymy, jak decyzja wpłynie na sytuację w Polsce. Przeczytacie o tym tutaj. Internet Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji