Wchodzimy do wirtualnej rzeczywistości. Test gogli Samsung Gear VR

Wchodzimy do wirtualnej rzeczywistości. Test gogli Samsung Gear VR

Wchodzimy do wirtualnej rzeczywistości. Test gogli Samsung Gear VR
19.05.2016 13:09

Podobno przyszłością rozrywki ma być wirtualna rzeczywistość. Dostępne są już gogle VR, które wystarczy założyć na głowę, by uciec od otaczającego nas świata. Choć odpowiedni sprzęt znajdziemy już w sklepach, to mimo tego wciąż ma się wrażenie jakby zostało to wszystko wyciągnięte z filmu science fiction opowiadającego o niedalekiej przyszłości.

Po powyższym zdaniu muszę ostudzić zbytni entuzjazm, który mogłem przypadkowo wywołać. Nie dostajemy futurystycznych technologii, a rozwiązania dostępne na rynku, często spotykane w smartfonach czy innym mobilnym sprzęcie. Do redakcji, wraz z Samsungiem Galaxy S7, trafiły gogle VR wyprodukowane także przez Samsunga – Gear VR Lite, będące w praktyce nagłownym uchwytem na smartfona.

Białe, duże, ale całkiem wygodne gogle VR

Zanim pobiegniecie do sklepów by wydać 500 złotych na Gear VR, to musicie pamiętać, że do działania niezbędny jest smartfon. Nie może być to dowolny model na rynku, musicie zaopatrzyć się w topowy sprzęt Samsunga. To właśnie to ograniczenie jest najpoważniejszą wadą. Obsługiwane są następujące modele: Galaxy S6 i S6 Edge, Galaxy S6 Edge+, Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge oraz Galaxy Note 5.

Jeśli już będziecie posiadać nowy, topowy smartfon Samsunga, to możecie zacząć zwiedzać wirtualny świat. Gogle VR zakładamy na głowę, całość trzymana jest przez materiałowe, regulowane paski. Nikt nie powinien mieć problemów z dopasowaniem gogli do głowy. Przez okres testów urządzenie było sprawdzane przez wiele osób, nie było żadnych problemów z odpowiednią regulacją pasków. Główny moduł, w miejscu zetknięcia z twarzą, został pokryty materiałem przypominającym gąbkę. Nie obyło się bez niedociągnięć w konstrukcji, zbyt duży nacisk wywierany jest na górną część nosa. Ja odczuwałem tylko mały dyskomfort, ale znajoma, po kilkunastu minutach miała wyraźny ślad na skórze.

Obraz

Obudowa została wykona z matowego plastiku, robiącego całkiem dobre wrażenie. Na testowych egzemplarzu nie znalazłem śladów użytkowania i sądzę, że nie pojawią się one zbyt szybko. Biały kolor ma podstawową wadę, wszystkie drobne okruchy są na nim stanowczo zbyt dobrze widoczne. Konstrukcja waży nieco ponad 300 gramów. Te kilkaset gramów odczuwamy, ale nie na tyle by mieć ból szyi po kilkunastu minutach.

Poszczególne elementy są dobrze spasowane. Nie nazwałbym jednak całej konstrukcji wytrzymałą. W rękach się nie rozpadnie, ale zastosowany plastik raczej nie zniesie upadku. Jeśli coś nie pęknie, to przynajmniej pojawi się widoczny odprysk. Mogę się mylić, nie testowałem wytrzymałości, ale sporo rzeczy wyleciało mi z rąk i pewne doświadczenie w kwestii odporności materiałów już mam.

Wchodzimy do wirtualnego świata

Umieszczona z przodu czarna pokrywa jest zdejmowalna. Pod nią znajdziemy zaczepy, w których to znajdzie się smartfon. Umieszczenie jest banalnie proste, wystarczy wsunąć smartfon w złącze microUSB, całość sama wskoczy. Galaxy S7 trzymany był dobrze, nie wypadł nawet przy gwałtownych ruchach głową. Przed podłączeniem należy pobrać odpowiedni zestaw aplikacji. Najłatwiej wsunąć smartfon w gogle, akcesorium zostanie wykryte automatycznie, a my zostaniemy wyłącznie poproszeni o akceptację instalacji odpowiednich aplikacji.

To smartfon jest centrum wirtualnej rozrywki, jego ekran służy do wyświetlania obrazu. Umiejscowione u góry gogli pokrętło służy do ustawienia odpowiedniej ostrości. Soczewki mocno powiększają ekran smartfonu. To właśnie w tym momencie docenimy rozdzielczość Quad HD. Nawet mimo dużego zagęszczenia pikseli, można dostrzec, że obraz idealnie ostry nie jest. A teraz pomyślcie, jak to by wyglądało w Full HD.

Obraz

Po wirtualnym świecie poruszamy się wykonując ruchy głową, tak samo jakbyśmy normalnie się rozglądali. Obraz wyświetlany jest w 360 stopniach, a więc patrząc do przodu, możemy być pewni, że także za naszymi plecami coś się znajduje. Do wykrywania ruchów służą czujniki wbudowane w smartfon oraz dodatkowy żyroskop i akcelerometr w goglach VR, których zadaniem jest zapewnienie jeszcze wyższej czułości. Na prawym boku znajduje się główny przycisk do interakcji z elementami wirtualnego świata. Służy on do potwierdzenia i przewijania. Obok niego jest fizyczny przycisk wstecz, który jak sama nazwa wskazuje pozwala cofnąć się do poprzedniego menu oraz umożliwia natychmiastowe wyjście z aplikacji.

Samsung Galaxy S7 zapewnia wydajność na wysokim poziomie. Animacja jest płynna, oprogramowanie i poszczególne aplikacje działają bez żadnych zarzutów. Spotkałem się z opiniami, że wyświetlanie wirtualnego otoczenia może przegrzewać smartfon. Nie doświadczyłem tego, oczywiście S7 robił się ciepły, ale temperatura była zbliżona do tej podczas grania w bardziej rozbudowane gry. Trudniejsze zadanie ma akumulator. Procenty naładowania spadają szybko i w pełni naładowany smartfon wystarczy na maksymalnie 3h pracy. Na szczęście na boku umieszczone zostało złącze microUSB, pozwalające na ładowanie podczas zabawy.

Wirtualny świat potrafi wciągnąć

Zakładając Gear VR wchodzimy do wirtualnego świata stworzonego w środowisku Oculus. Na początku przechodzimy przez samouczek, który uczy nas sterowania. Poruszanie się jest proste i po kilku minutach opanujemy je perfekcyjnie. W środku ekranu znajduje się wskaźnik, działa on na identycznej zasadzie jak kursor myszy. Najeżdżamy nim na interesujący nas obiekt, a wybór potwierdzamy przyciskiem znajdującym się na prawym boku gogli.

Po przejściu samouczka, wita nas wirtualny pokój z głównym menu. Poszczególne elementy reprezentowane są przez duże kafelki. Centrum stanowią zainstalowane aplikacje, już na początku dostajemy całkiem spory pakiet oprogramowania. Dostępny jest także sklep z aplikacjami i grami. Pozytywnie zaskoczyła mnie bogata oferta sklepu, jest w czym przebierać. Większość aplikacji jest darmowa, ale za niektóre gry musimy zapłacić po około 7 dolarów.

Dzięki aplikacji Oculus 360 Photos możemy przeglądać zdjęcia wykonane w 360 stopniach. Fotografie podzielone są na kraje i miasta. W pewnym sensie zwiedzamy konkretne miejsca. Nie powiem, że odnosi się wrażenie bycia w Paryżu czy Madrycie, ale odczucia i tak są niesamowite. Możemy się rozglądać, a warto to robić, bo często za plecami znajduje się coś ciekawego. Po spojrzeniu w dół zobaczymy ziemię, natomiast patrząc w górę, zobaczymy jak wyglądało niebo w dniu robienia zdjęcia. Zdjęcia pobierane są z Internetu i do każdego miejsca przypisanych jest kilka fotografii, które automatycznie się zmieniają.

Obraz

Drugą, wartą uwagi aplikacją jest Oculus Video. Dostępnych jest kilkanaście filmów. Oglądając je czujemy się jakbyśmy byli w środku akcji. Jeden z filmów to krótki materiał z meczu piłkarskiego, a my stoimy w bramce, tuż za pozycją bramkarza. Rozglądając się dokoła, zobaczymy stadion pełen kibiców. Przez okres testów zapomniałem poszukać jakiegoś horroru, myślę, że wrażenia byłyby interesujące, gdy nagle wyskakuje na nas potwór. Filmy nie wyglądają jednak zbyt dobrze, rozdzielczość powinna być wyższa. Możemy przeglądać materiały z różnych źródeł, w tym Facebooka czy Vimeo.

To tylko część z dostępnych aplikacji. Na Gear VR możemy chociażby przeglądać Internet. Stoimy wówczas przed otwartą, dużą przeglądarką internetową. Adres strony podajemy z wykorzystaniem głosu. Całość kojarzy mi się z filmem science fiction, gdzie hologram wyświetlany jest w powietrzu, a z komputerem nie komunikujemy się już za pomocą myszki i klawiatury.

Wirtualna rzeczywistość to przyszłość?

Po kilkunastu dniach mogę stwierdzić, że wirtualna rzeczywistość ma w sobie ogromny potencjał. Możliwe, że to właśnie ona jest przyszłością rozrywki. Jednak obecnie musimy zostać jeszcze dopracowana. Prezentuje się dobrze, ale jest na poziomie pierwszych smartfonów z Androidem. Musi pojawiać się jeszcze wiele nowszych, usprawnionych wydań oprogramowania. Sam sprzęt musi także przejść zmiany, by oferować lepszy obraz, a dodatkowo musi być mniejszy. W Gear VR nie wytrzymałbym filmu pełnometrażowego, maksymalnie mogę spędzić w wirtualnym świecie ze 30 minut.

Gogle VR Samsunga zrobiły na mnie pozytywnie wrażenie, dawno żadne urządzenie nie dawało mi tyle dobrej zabawy. Nie jestem w tym osamotniony, z Gear VR korzystało kilku moich znajomych. Wszyscy stwierdzili, że to świetny sprzęt, niektórzy nie chcieli się z nim rozstawać. Jedno jest pewne: takie gogle dostarczają sporo rozrywki także postronnym, zwłaszcza jeśli osoba korzystająca z VR wykonuje sporo ruchów.

Plusy
  • Wirtualna rzeczywistość naprawdę wciąga!
  • Bogaty sklep z aplikacjami i grami
  • Oculus 360 Photos
  • Oculus Video
  • Zadowalająca jakość dostępnych materiałów
Minusy
  • Tylko topowe smartfony Samsunga
  • Konstrukcja mogłaby być minimalnie lżejsza

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)