Facebook i Mapy Google: dwie potężne aplikacje, z których tylko jedna ma sens

Facebook i Mapy Google: dwie potężne aplikacje, z których tylko jedna ma sens03.12.2019 11:11
Facebook i Mapy Google – nietypowe porównanie, fot. Oskar Ziomek

Mapy Google i Facebook to aplikacje, które z pozoru niewiele łączy. Trudno bowiem znaleźć wspólną cechę nawigacji i serwisu społecznościowego. A jednak istnieje coś, co dotyczy ich obydwu – intensywny rozwój i liczne aktualizacje.

W pierwszej chwili na myśl przychodzą same pozytywy. Częste łatki i nowe funkcje to w końcu zaspokajanie potrzeb użytkowników i dostosowywanie programów do możliwości aplikacji webowych. W praktyce warto się jednak zastanowić, czy tenże rozwój w obydwu przypadkach przebiega po dobrej drodze, a według mnie tak nie jest.

Chociaż zarówno Mapy Google, jak i Facebook to aplikacje-kombajny, które zajmują w smartfonie setki megabajtów i oferują mnóstwo opcji, według mnie tylko w przypadku pierwszej z nich można to zrozumieć. Facebook przez ostatnie lata stał się ociężały i przeładowany funkcjami, o których istnieniu wielu użytkowników może nawet nie mieć pojęcia.

Co więcej, wiele z nich nie jest potrzebnych do codziennego przeglądania serwisu, a kilka lat temu Facebook radził sobie przecież bez nich.

Mapy Google jako przykład świetnego rozwoju

Czytelny układ i proste komunikaty – Mapy same zachęcają do sprawdzania ich "dodatkowych" możliwości.
Czytelny układ i proste komunikaty – Mapy same zachęcają do sprawdzania ich "dodatkowych" możliwości.

Zacznijmy od Map Google, bo to one w tym zestawieniu zasługują na pochwałę. Oczywiście, jeśli sięgnąć pamięcią prawie 10 lat wstecz, gdy w smartfonach gościł jeszcze Android Ice Cream Sandwich lub starszy, Mapy zazwyczaj nie działały sprawnie (choć to raczej zasługa mniej wydajnych smartfonów), nie oferowały tylu możliwości co dzisiaj i generalnie dla większości użytkowników stanowiły tylko swego rodzaju ciekawostkę.

Dzisiaj z pewnością korzysta z nich jednak znakomita większość użytkowników Androida, dla wielu kierowców jest to jedyna nawigacja w samochodzie, a dla podróżników – źródło informacji o zabytkach i nieznanych miastach.

Weźmy na tapet wybrane nowości w Mapach z ostatnich miesięcy. W maju pojawiły się tu informacje o fotoradarach, w czerwcu dodano możliwość samodzielnego zgłaszania zagrożeń, a w aktualizacji z listopada zauważono kod wskazujący na prace nad dodatkowymi funkcjami dla kierowców aut elektrycznych.

Prędkościomierz w Mapach Google. Na informacje o ograniczeniach wciąż czekamy.
Prędkościomierz w Mapach Google. Na informacje o ograniczeniach wciąż czekamy.

Turyści i korzystający z komunikacji miejskiej także nie mieli na co narzekać. Od kwietnia wdrażano nowy interfejs dający szybszy dostęp do informacji o znanych obiektach, zaś w lipcu w Mapach pojawiły się informacje o zatłoczeniu autobusów oraz dane z miejskich wypożyczalni rowerów.

To tylko wybrane zmiany, ale wszystkie mają ze sobą coś wspólnego – są wyraźnie związane z szeroko pojętym transportem i łatwo wyobrazić sobie użytkowników, którym się przydadzą częściej niż raz na rok. Takie nowości w aplikacji są też w mojej ocenie uzasadnieniem ciągle zwiększającego się rozmiaru programu w pamięci smartfonu. Google po prostu robi to dobrze – przy okazji nie psując dotychczasowej wygody obsługi i stosunkowo prostego i czytelnego interfejsu.

Facebook jako aplikacja "do wszystkiego"

Niestety, zupełnie inaczej jest w przypadku Facebooka. Przez ostatnie lata w programie pojawiło się mnóstwo nowości, z których większość niepotrzebnie zwiększa wymagania aplikacji i utrudnia korzystanie z niej na co dzień.

Organizowanie charytatywnych zbiórek pieniędzy, wydarzeń czy możliwość wystawiania lokalnych ogłoszeń są świetne i pasują do tematyki serwisu, ale proponowane relacje zasłaniające przysłowiowe "pół" ekranu, Facebook Watch z filmami, nieskończone propozycje postów sponsorowanych, a wkrótce elementy randkowania sprawią, że już teraz zaczynam się zastanawiać, czy ktoś jeszcze pamięta, do czego Facebook służył kilka lat temu, gdy funkcjonalnością bardziej przypominał dzisiejszego Twittera.

Mnóstwo ustawień i opcji, które jeszcze parę lat temu były mało komu znane. Do tego Watch, który moim zdaniem powinien być wyłącznie osobną aplikacją.
Mnóstwo ustawień i opcji, które jeszcze parę lat temu były mało komu znane. Do tego Watch, który moim zdaniem powinien być wyłącznie osobną aplikacją.

Przeładowanie funkcjami, które lepiej sprawdziłyby się jako osobne aplikacje, to tylko jeden z problemów mobilnego Facebooka. Podczas korzystania z serwisu w smartfonie nie zdarzyło mi się jeszcze, aby zapisany w "ulubionych" film odtworzył się bez przycięcia w pierwszych kilku sekundach, a na głównej liście postów nie zdarzyło się nieuzasadnione przeładowanie zawartości.

Nie pamiętam także, czy kiedykolwiek udało mi się odwiedzić jakiś link w zewnętrznej przeglądarce, a następnie wrócić dokładnie w to samo miejsce w Facebooku. Zawsze wiąże się to z ponownym przeszukiwaniem listy postów, która oczywiście przeplatana jest treściami sponsorowanymi, polubionymi przez proponowanych znajomych i tak dalej, w rzeczywistości sprawiając po prostu wrażenie zupełnie innego fragmentu historii, który jeszcze przed chwilą przeglądałem.

Patent na "odchudzenie" Facebooka

Facebook stał się kombajnem tak bogatym w opcje, że czasem nie mogę wyjść z podziwiu, że ciągle poruszam się po jednej aplikacji. Zbliżające się randki, istniejący serwis z filmami czy też relacje równie dobrze sprawdziłyby się jako odrębne jednostki w Sklepie Play czy App Store.

Jeśli już jednak wszystko to musi być "jednym wielkim Facebookiem", rozwiązaniem mogłaby się okazać opcja modułowego wyłączania niektórych możliwości. Na podobnej zasadzie niedawno pozwolono modyfikować pasek z zakładkami w górnej części – ktoś w końcu zauważył, że nie każdego interesują choćby grupy, bo być może nawet do żadnej nie należy.

[1/2] Intensywnie wykorzystywane Mapy zajmują w moim telefonie 617 MB.
[2/2] Sporadycznie uruchamiany Facebook potrzebuje już 845 MB.

Gdyby w podobny sposób dało się decydować o innych treściach w aplikacji, wszyscy by na tym zyskali. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w ten sposób nie dałoby się wyłączyć sponsorowanych postów, ale nie widzę przeszkód, by każdy mógł samodzielnie decydować, czy interesują go relacje, propozycje nowych znajomych lub sporadyczne podsumowania Facebooka, ile to lat nie minęło od ostatniej zmiany zdjęcia profilowego.

Obawiam się jednak, że póki zainteresowanie Facebookiem w statystykach wyraźnie nie zmaleje, temat niepotrzebnego skomplikowania aplikacji mało kogo będzie interesować.

Najmłodsi użytkownicy w końcu nie pamiętają, jak serwis wyglądał wcześniej i z coraz większym zaangażowaniem wykorzystują jego wszystkie możliwości. A ponieważ ich świat pędzi coraz bardziej i to ten wirtualny staje się ważniejszy od realnego, poświęcanie przez nich czasu na analizę sensu opisywanych zmian po prostu nie wchodzi w grę.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.