Drukarka 3D i elektryczny układ napędowy. Tyle potrzebowali, aby zbudować motocykl
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Świat widział już wiele sprzętów stworzonych przy użyciu drukarki 3D, w tym na przykład broń palną. Jednak nikt jeszcze nie wydrukował w pełni funkcjonalnego motocykla, przynajmniej aż do teraz. NERAbike, jak nazwano projekt, to napędzany silnikiem elektrycznym jednoślad o niemalże całkowicie drukowanej konstrukcji, który zaprojektowano w laboratorium druku trójwymiarowego NOWlab, należącym do niemieckiej firmy BigRep GmbH.
Za pomysł odpowiada dwójka inżynierów, Marco Mattia Cristofori oraz Maximilian Sedlak. Stworzyli oni 15-elementowy wydruk, składający się na kluczowe części konstrukcyjne pojazdu, m.in.: ramę, widelec, obręcze, opony (bezpowietrzne), siedziska itd.
Elektryczną jednostkę napędową ukryto w tylnym kole, baterie zaś – w ramie.
Niestety dokładne parametry silnika nie zostały ujawnione, podobnie jak osiągi i zasięg tego dość nietypowego motocykla, ale na filmie opublikowanym w serwisie YouTube można zobaczyć, jak sprzęt radzi sobie podczas jazdy. I trzeba przyznać, że efekt prac robi pozytywne wrażenie.
NERA - World-First Fully 3D Printed e-Motorcycle
Entuzjastów koncepcji zawiedzie tylko fakt, że pojazd nie trafi do sprzedaży. Producent raczej nie planuje też udostępniania projektów. NERAbike powstał wyłącznie w celu prezentacji osiągnięć firmy BigRep GmbH w dziedzinie druku 3D i zostanie wykorzystany co najwyżej w celach promocyjnych. Zresztą, w aktualnym stadium rozwoju i tak nie uzyskałby homologacji. Nie ma oświetlenia.
A może by tak rower?
Niemniej jeśli mimo wszystko chcielibyście pojeździć na czymś pochodzącym z drukarki 3D, to nic straconego. No pod warunkiem, że macie na zbyciu jakieś 3 tys. dol. i zadowala was napędzany siłą mięśni rower. Właśnie taki produkt oferuje gdzieś od połowy br. amerykańskie Arevo.
Drukowany rower Arevo waży niespełna 5,9 kg, czyli jest niezwykle lekki, a jego rama wytrzymuje ponoć większe naprężenia od tytanu – jest drukowana z włókna węglowego.
Co ciekawe, niczym NERAbike, rower początkowo także miał być projektem koncepcyjnym, ale branża zainteresowała się nim na tyle mocno, że rozpoczęto składanie zamówień. Pytanie na koniec: czyżby nowatorski motocykl z NOWlabu czekał ten sam los?