Galaxy S4 Zoom — obiad bez surówki

Galaxy S4 Zoom — obiad bez surówki

Galaxy S4 Zoom — obiad bez surówki
09.11.2013 19:11

Przyznam, że Samsung Galaxy Camera, który miał premierę w ubiegłym roku, nie zafascynował mnie na tyle, żebym zapragnęła to urządzenie dostać w swoje ręce. Co innego tegoroczny Galaxy S4 Zoom, będący połączeniem przyzwoitego smartfonu z aparatem wyposażonym w kuszący obiektyw. Przyznam jednak, że ciągle czegoś mi w tym urządzeniu brakowało.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Fizycznie sprzęt może zaskoczyć. Jak wskazuje nazwa, został wyposażony w bardzo podobną do Galaxy S4 mini (GT-i8190) obudowę, a także identyczny wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości 540×960 pikseli (256 ppi) i taką samą ilość pamięci operacyjnej — 1,5 GB. System to w obu przypadkach Android 4.2.2, ale przy dłuższym użytkowaniu można znaleźć kilka różnic. Zoom został oczywiście wyposażony w większą baterię niż mini (2330 mAh względem 1900 mAh), oraz inny procesor — S4 mini dostał taktowany z częstotliwością 1,7 GHz 2-rdzeniowy układ Qualcomma, zaś Zoom bazuje na również dwurdzeniowym, autorskim układzie Exynos 4212, taktowanym z prędkością 1,5 GHz. Specyfikacja ta stawia S4 Zoom (według AnTuTu) prawie na równi z HTC One X i nieco poniżej Nexusa 4 i Galaxy S3. Wyniki nie powalają, ale sprzęt jest wystarczający zarówno do mniej wymagających gier, jak i do obróbki zdjęć z użyciem Snapseeda. Do dyspozycji użytkownika jest 8 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć umieszczając w łatwo dostępnym gnieździe kartę microSD. Wyświetlacz pozwala nawet na pracę w pełnym jesiennym słońcu, choć w takich warunkach kolory są już nieco przekłamane, więc nie polecam obróbki. Do obsługi aparatu jednak zupełnie wystarczy. Zdziwił mnie nieco zestaw akcesoriów dołączony do aparatu, a konkretnie brak konsekwencji… białe słuchawki dokanałowe i czarna ładowarka z dołączanym czarnym kablem USB. Nie zabrakło szmatki z mikrofibry do czyszczenia obiektywu.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

W przeciwieństwie do poprzednika, S4 Zoom został wyposażony w moduł łączności GSM (bez LTE) i gniazdo microSIM. Ponadto, znajdziemy tu Bluetooth 4.0, WiFi dwuzakresowe, nadajnik podczerwieni, A-GPS i Glonass, NFC oraz akcelerometr, żyroskop, kompas i czujnik zbliżeniowy. Jak przystało na urządzenie multimedialne, obraz możemy udostępnić przez MHL, jeśli posiadamy odpowiedni kabel.

Na pochwałę zasługuje moim zdaniem umiejscowienie przycisków — zarówno włącznik, jak i regulację głośności znajdziemy na „górze” urządzenia trzymanego w pozycji „do robienia zdjęć” pod lewą ręką. Pod prawą zaś, jak w aparacie kompaktowym, znajdziemy dwustopniowy przycisk spustu migawki. Taki układ sprawdza się również kiedy trzymamy urządzenie w pozycji „telefonowej” oraz kiedy urządzenie znajdzie się na statywie. Samsung zadbał bowiem o możliwość zamontowania aparatu na dowolnym statywie, wyposażonym w standardową śrubę. W niektórych sytuacjach przydał mi się kieszonkowy statyw dla kompaktów, który nabyłam kilka lat temu za około 30 złotych i uważam, że w taki gadżet warto się wyposażyć, jeśli ktoś zdecyduje się na kupno S4 Zoom. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że statyw jest lżejszy od samego aparatu — S4 Zoom waży aż 208 gramów i przy rozmiarze ekranu identycznym, jak S4 mini, jest naprawdę bardzo gruby (154 mm). Trzymanie go nie należy do najprzyjemniejszych, czy to w pozycji aparatu, kiedy przeszkadza waga, mały grip i wybitnie śliska obudowa, czy to jak telefon — w tej pozycji po prostu bardzo łatwo wsadzić palce w obiektyw, który zresztą przeszkadza w czasie rozmowy. A przecież nikt nie będzie go czyścił przed każdym zdjęciem…

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Niestety, używając tego urządzenia trzeba się także nastawić na codzienne ładowanie. Niezmiennie miałam też dylemat, jak bezpiecznie je odkładać: do dołu ekranem czy obiektywem? Z dwojga złego chyba wolałabym porysować ekran niż osłonę układu optycznego… poza tym ciągle miałam wrażenie, że zaraz sprzęt upuszczę. Naprawdę brak tu „uszka“ na smycz na nadgarstek, jakie można spotkać w wielu aparatach kompaktowych i niektórych smartfonach.

[break /]Obiektyw jest zdecydowanie najmocniejszą stroną S4 Galaxy Zoom, jeśli pominiemy fakt, że chroniącą go szybkę trzeba często czyścić. 10-krotny zoom sprawdza się doskonale, choć jego regulacja przyjmuje niestety tylko wartości dyskretne. Są one jednak na tyle gęsto ułożone, że nie odczułam, że czegoś mi brakuje.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Zamontowany tu układ soczewek odpowiada obiektywowi 24 mm dla klatki 35 mm przy najkrótszej możliwej ogniskowej obiektywu, która tu wynosi 4,3 mm. Przysłona ma wtedy wartość f/3,1, zaś przy ogniskowej mierzącej 43 mm — f/6,3. Możliwości robienia zdjęć z dużej odległości są naprawdę imponujące i tu widać działanie optycznej stabilizacji obrazu.

  • 4,30 mm, tryb dla słabego oświetlenia
  • 43,0 mm, tryb dla słabego oświetlenia
[1/2] 4,30 mm, tryb dla słabego oświetlenia
  • 4,30 mm, 1/1000 s, f/3,1, ISO 100
  • 30,80 mm, 1/100 s, f/6,3, ISO 100
[1/2] 4,30 mm, 1/1000 s, f/3,1, ISO 100
  • 4,30 mm, f/8,8, 10 s, ISO 100
  • 43 mm, tryb nocny
[1/2] 4,30 mm, f/8,8, 10 s, ISO 100
  • 4,30 mm, tryb nocny
  • 43 mm, tryb nocny
[1/2] 4,30 mm, tryb nocny

Aparat został także wyposażony w bardzo przyjemny tryb makro. Fotografowany obiekt może znajdować się około 5 cm od końcówki obiektywu, jeśli operujemy na najkrótszej ogniskowej, która w tym trybie ma długość 5 mm. Wraz z wydłużaniem jej, odległość ta rośnie.

Tryb makro, 5 mm, f/3,3, 1/13 s, ISO 400
Tryb makro, 5 mm, f/3,3, 1/13 s, ISO 400
Tryb makro, 5 mm, f/3,3, 1/400 s, ISO 100
Tryb makro, 5 mm, f/3,3, 1/400 s, ISO 100
Tryb makro, 5 mm, f/3,3, 1/4 s, ISO 400
Tryb makro, 5 mm, f/3,3, 1/4 s, ISO 400

Myślę, że jedynie miłośnicy płytkiej głębi ostrości mogą poczuć się nieco zawiedzeni. Głębia oczywiście jest, ale nie jest to efekt, jaki można osiągnąć lustrzanką… a szkoda.

30,8 mm, f/6,3, 1/25 s, ISO 800
30,8 mm, f/6,3, 1/25 s, ISO 800

Doskonałym posunięciem okazało się zastosowanie tu ksenonowej lampy błyskowej. W porównaniu do LED-ów daje ona bardziej naturalne światło, a przy tym jej konstrukcja nieco rozprasza, więc nie ma wrażenia punktowości doświetlenia, które często mam oglądając zdjęcia zrobione smartfonem. W przeciwieństwie do takich lamp, ta wydaje się nie powodować tak zwanego efektu czerwonych oczu, ale na wszelki wypadek jest również możliwość uruchomienia jej w trybie minimalizującym to zjawisko.

4,30 mm, f/3,1, 1/40 s, ISO 125
4,30 mm, f/3,1, 1/40 s, ISO 125

Uważni czytelnicy zapewne zauważyli, że zdjęcia dobrze odwzorowują barwy, są zaskakująco proste i mimo różnego oświetlenia, ich balans bieli nie pozostawia właściwie niczego do życzenia. Pod tym względem aparat miło mnie zaskoczył — spokojnie dorównuje kompaktom. Nie mogę też narzekać na czas, jaki zajmuje mu „złapanie ostrości” — niezależnie od długości ogniskowej zawsze jest to poniżej 0,3 sekundy, chyba że zdjęcia są robione w nocy. Między zrobieniem dwóch zdjęć minąć muszą niestety prawie 2 sekundy, ale dzięki trybowi pozwalającemu rejestrować obrazy z prędkością 4 zdjęć na sekundę (maksymalnie 20 w serii) można się tym nie przejmować. Zapisanie takiej sesji zajmuje 10 sekund.

[break /]Elementem charakterystycznym obiektywu jest pierścień, znany jako Lens Ring, który kryje sporo niespodzianek. Jego działanie jest bardzo płynne i przypomina bardziej operowanie głowicą olejową profesjonalnego statywu niż mechaniczny pierścień na obiektywie. Podczas obracania stawia opór na poziomie stanowiącym moim zdaniem idealny kompromis między zapewniającym precyzję a nie wymagającym wysiłku, ale to najlepiej sprawdzić samemu przed zakupem. Jak w tradycyjnym obiektywie, pozwala on na regulację ogniskowej, choć jak już wspominałam, przyjmuje ona jedynie wartości dyskretne.

Obracanie pierścienia jest również na wiele sposobów interpretowane przez oprogramowanie obsługujące aparat, kiedy akurat nie kadrujemy zdjęcia. Samsung chwali się na przykład możliwością zrobienia zdjęcia podczas rozmowy telefonicznej — wystarczy przekręcić pierścień i włączy się aparat. Zarejestrowany obraz zostanie wysłany do rozmówcy w postaci wiadomości MMS.

Obraz

Wybudzenie aparatu z uśpienia, odblokowanie ekranu i uruchomienie aplikacji zajmuje dobrych kilka sekund, podczas których uciec może ciekawa scena. Szczęśliwie dzięki pierścieniowi możemy uzyskać szybszy dostęp do aparatu, z pominięciem uruchamiania aplikacji. Na ekranie wyświetlone zostanie skrótowe menu, po którym nawigować możemy także pierścieniem. Z jego poziomu możemy wybrać jeden z trybów, które Samsung uznał za najpotrzebniejsze: Auto, upiększanie twarzy, krajobraz, makro, zdjęcie animowane i zdjęcie nocne. Tym sposobem można także aktywować galerię. Niestety nie ominie nas odblokowanie telefonu ani potwierdzenie wyboru, więc moim zdaniem lepiej od razu wyposażyć się w ekran blokowania, który zapewnia skrót do ulubionej aplikacji do robienia zdjęć. Szczęśliwie, jeśli komuś nie odpowiada przeładowana możliwościami aplikacja Samsunga, można wyposażyć się w inną i nadal w pełni wykorzystywać aparat.

Tak, aplikację Samsunga uważam za przeładowaną i niezbyt wygodną. Owszem, mnóstwo możliwości można uznać za zaletę, ale prawdę mówiąc dotarcie do nich zajmuje zdecydowanie zbyt dużo czasu. Ponadto, jest to jednak aplikacja smartfonowa i wymaga mazania palcem po ekranie. Na szczęście większość kontrolek została umieszczona tak, że (przynajmniej teoretycznie) nie trzeba zdejmować dłoni ze spustu migawki, aby zmieniać ustawienia aparatu. Nadal trzeba jednak patrzeć na ekran i upewnić się, czy aby na pweno małe cyferki pokazują odpowiednią wartość. Brak mi tu informacji zwrotnej w formie dźwięków lub wibracji.

Podobnie jak w innych urządzeniach z rodziny S4, tu również mamy do wyboru 25 trybów tematycznych — od typowego krajobrazu, śniegu czy zachodu słońca, przez wybór najlepszej twarzy i automatyczny retusz portretu, po HDR i animowane gify.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Szczególnie zainteresowały mnie tryby nocne, w tym świetlne ślady — tryb naświetlający zdjęcie przez równo 10 sekund. Jeśli dysponujemy statywem, możemy w ten sposób osiągnąć całkiem ciekawe efekty.

Tryb „Light Trace”, 4,30 mm, 10 s, f/3,1, ISO 100
Tryb „Light Trace”, 4,30 mm, 10 s, f/3,1, ISO 100

Jak widać, dedykowany tryb nocny pozwala uzyskać znacznie lepsze zdjęcia, niż tryb manualny bądź automatyczny. Tu niestety widać również jak mocno rozmyty jest obraz na krawędziach kadru.

  • Tryb nocny
  • Tryb auto, 1,25 s, f/3,1, ISO 3200
[1/2] Tryb nocny

Całkiem przyjemnym okazał się także tryb „pod słońce”. Producent wyraźnie zadbał tu o minimalizację aberracji chromatycznych.

4,30 mm, f/3,1, 1/500 s, ISO 100
4,30 mm, f/3,1, 1/500 s, ISO 100

Skoro o ruchu mowa, animowane gify rejestruje się bajecznie prosto. Po nagraniu wystarczy zaznaczyć obszar, który ma się ruszać, i ewentualnie przyciąć oś czasu.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Aparat został także wyposażony w możliwość automatycznego dobierania programu tematycznego na podstawie tego, co wydaje mu się, że będzie fotografowane. Pod uwagę brane jest oświetlenie sceny oraz szacowana odległość obiektów. Tak więc jeśli obiekt jest blisko, zaproponuje nam tryb makro, jedzenie oraz ulepszanie twarzy, w nocy zaś nocny, ślady świateł i fajerwerki. Propozycje programów pojawią się, jeśli przycisk migawki zostanie wciśnięty do połowy i przyznam, że nie zdarzyło mi się, aby aplikacja nie podpowiedziała żadnego pasującego programu tematycznego. Można także dodać maksymalnie 5 programów tematycznych do ulubionych, aby mieć do nich zawsze szybki dostęp. Nie we wszystkich trybach aparat zapisuje dane EXIF w sposób czytelny dla oprogramowania do przeglądania zdjęć.

Obraz

Osobiście najbardziej mnie fascynuje samodzielne ustawianie parametrów aparatu, dzięki czemu mam pełną kontrolę nad wyglądem zdjęcia. Tutaj mamy do dyspozycji tryb, gdzie ustawić możemy wszystko, popularny tryb półautomatyczny, oraz oznaczony jako C tryb pozwalający manipulować kolorem. Interfejs jest bardzo estetyczny i docenią go nawet przeciwnicy skeumorfizmu, ale ja jednak wolę fizyczne gałki. Może to kwestia przyzwyczajenia…

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/3]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Samsung pomyślał tu również o osobach, które dopiero się uczą. Przy buszowaniu po parametrach znajdziemy wskazówki dotyczące ich wpływu na ostateczny kształt zdjęcia.

[break /]Nieubłaganie zbliżamy się do momentu, w którym trzeba zaprezentować możliwości elektroniki aparatu. Znalazł się tu 16,3-megapikselowy sensor CMOS o wymiarach 6,17×4,55 mm (identyczne wymiary miał sensor jego poprzednika oraz modelu Coolpix S800c Nikona). Wykonany został z wykorzystaniem technologii BSI (Back Illuminated Sensor), dzięki czemu całkiem sprawnie radzi sobie przy słabym świetle i w nocy. Dla porządku dodam, że do rozmów wideo możemy wykorzystać przednią kamerkę 1,9 megapiksela.

  • Tryb nocny
  • HDR
[1/2] Tryb nocny

Całkiem nieźle bynajmniej nie oznacza „idealnie”. Kiedy tylko skorzystamy z wyższej czułości (ISO), pojawiają się szumy i zaburzenia kształtów. Powyżej 200 giną detale (nie widać na przykład odbijającej się w lakierze skutera kostki brukowej), powyżej 400 barwy zauważalnie tracą nasycenie, czułości 1600 i 3200 radzę unikać, jeśli tylko jest to możliwe.

Jakość najwyższa, f/3.1, 4,30 mm
Jakość najwyższa, f/3.1, 4,30 mm
Jakość średnia, f/8.8, 4,30 mm
Jakość średnia, f/8.8, 4,30 mm
Jakość średnia, f/8.8, 4.30 mm
Jakość średnia, f/8.8, 4.30 mm

Problemy związane z niedoskonałościami matrycy w sporym stopniu można by było wyeliminować korzystając z oprogramowania do obróbki zdjęć… gdyby tylko Samsung zdecydował się na zapisywanie ich w formacie surowym. Gdyby ten model został wyposażony w możliwość rejestracji RAW-ów, po pierwsze pozwoliłby Samsungowi wyprzedzić Nokię na rynku smartfonów dla entuzjastów fotografii, po drugie zaś znacznie poprawiłby efekty pracy swojego sprzętu. Obiektyw sprawdza się, zoom jest imponujący, a do tego możemy skorzystać z dowolnej aplikacji do robienia zdjęć. I jeszcze dostajemy przyzwoity smartfon w komplecie… fakt, duży, ciężki, krótko trzymający na baterii i w śliskiej obudowie, którą dość niepewnie się trzyma, ale jednak.

Korzystając z Galaxy Zoom jako smartfonu odkryłam coś, czego nie widziałam wcześniej na urządzeniach Samsunga — drugi, uproszczony Launcher. Nie wiem czym kierował się producent umieszczając go na tym urządzeniu, ale sam Lanucher mi się spodobał. W przeciwieństwie do TouchWiz, jest pozbawiony efektów i do bólu czytelny. Aż zatęskniłam za swoją Nokią 6021 albo 6288 (obie jeszcze działają :)).

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

O ile pomysł Samsunga uważam za bardzo ciekawy i nawet byłabym skłonna sprawić sobie takie urządzenie (jeśli będzie zapisywać zdjęcia w formacie RAW), o tyle to konkretne wykonanie jest dla mnie zdecydowanie za duże. Zamiast Galaxy S4 Zoom wolałabym jednak kupić S4 mini i jakiś aparat kompaktowy. Jestem jednak przekonana, że ten sprzęt znajdzie grono odbiorców, choć raczej nie będzie ono duże.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)