Google usuwa linki z wyników, ale serwisy z torrentami podaje na tacy

Google jest największą wyszukiwarką, dominującą na rynku i dla większości jest także tą najlepszą. Wyszukiwarka używana jest do szukania informacji przed wyjazdem wakacyjnym, do szkolnego wypracowania czy przepisu na ciasto, ale także do szukania nielegalnych materiałów. Wyszukiwanie pirackich treści wychodzi jej naprawdę dobrze, a to nie koniec. Jeśli nie znamy popularnych stron z torrentami, wystarczy poprosić Google, a dostać możemy listą najbardziej znanych witryn.

Google ostatnio pochwaliło się, że z wyników podawanych przez wyszukiwarkę usuniętych zostało 2,5 mld linków prowadzących do pirackich treści. Niektórzy twierdzą, że usuwanie linków to walka z wiatrakami, bowiem na miejscu jednego, pojawiają się kolejne. Zaś same witryny nie są blokowanie – jak słusznie zauważa Google, zbyt restrykcyjne podejście prowadziłoby do nadużyć.

Google nie tylko nie decyduje się na blokadę stron, ale potrafi w wynikach wyszukiwania przedstawić listę najlepszych stron z torrentami i to w całkiem przejrzysty sposób, zupełnie jakby podawano listę największych portali piszących o nowych technologiach. Wystarczy wpisać best torrent sites lub po prostu torrent sites, by wynikach otrzymać listę stron z torrentami najwyżej indeksowanych przez algorytmy Google.

To jednak nie jedyny problem wyszukiwarki Google. Po wpisaniu streaming sites oczekiwalibyśmy wyłącznie wyników prowadzących do legalnych stron. Jednakże na liście podawane są także strony z pirackimi treściami. Owszem nie jest to celowe działanie Google, które ręcznie układa taką listę, tutaj odpowiedzialne są algorytmy, a zautomatyzowany proces bierze pod uwagę wszystkie witryny.

Co ciekawe, takich rezultatów nie dostrzeżemy w polskiej wersji wyszukiwarki Google. Serwis torrentfreak.com zauważa, że powyższe listy pokazują się wyłącznie przy korzystaniu z Google.com, a nie ma ich w większości zlokalizowanych edycji wyszukiwarki.