Honor Holly: da się polubić, o ile damy mu nieco czasu

Honor Holly: da się polubić, o ile damy mu nieco czasu

Honor Holly: da się polubić, o ile damy mu nieco czasu
Redakcja
21.04.2015 15:33

Po bardzo udanym Honorze 6 firma Huawei postanowiła wprowadzić na rynek kolejne modele tej marki. Jednym z nich jest Honor Holly, oznaczany przez producenta również jako 3C Mini. Czy i ten smartfon jest wart naszej uwagi? Cena sugeruje, że mamy do czynienia z urządzeniem budżetowym i powinniśmy być przygotowani na najróżniejsze kompromisy. Przekonajmy się, co takiego chce pokazać Huawei tym razem.

Ciemny przód zajmuje w większości ekran, nad nim znajduje się przednia kamera, a także głośnik do rozmów i czujnik oświetlenia. Pod ekranem znajdziemy trzy przyciski. Rozwiązanie takie samo, jak w przypadku wielu innych urządzeniach, które ma swoje zalety i wady. Osobiście uważam, że do gier lub filmów lepsze są przyciski ekranowe. Problem w tym, że producent najwyraźniej zaczął prace nad nimi, a później o nich zapomniał. Nie są podświetlane, więc w nocy nietrudno o pomyłkę. Sytuację ratują wibracje, choć jest to jedynie półśrodek. Ogromny minus, coś takiego nie powinno mieć miejsca nawet w znacznie tańszych urządzeniach.

Złącze słuchawkowe umieszczono u góry, microUSB natomiast na dole, co jest dobrym i ergonomicznym wyborem. Włącznik i przyciski głośności znajdują się po prawej stronie, są dobrze wykonane, nie skrzypią i nie straszą luzem, choć wymagają nieco zdecydowanego naciśnięcia. Tył to biała klapka z logo producenta, głośnikiem głównym u dołu, a także nieco wysuniętą kamerą. Wytrzymałość klapki nie budzi zastrzeżeń, producent nigdzie nie informuje jednak, że najlepiej ściągać ją od górnego, prawego rogu. W środku znajdziemy wymienny akumulator o pojemności 2000 mAh, dwa gniazda microSIM i slot na kartę microSD. Niestety wszystkie z nich wymagają wyciągnięcia baterii, nie ma więc mowy o zamianie kart lub przenoszeniu danych bez jego wyłączania.

Obraz

Niestety producent nie popisał się konstrukcją telefonu. Jest on odczuwalnie większy niż używany przeze mnie na co dzień LG G2, a przypomnijmy, że w Honorze mamy ekran o 0,2” mniejszy, niż w LG. Sprawcą tego stanu rzeczy są przede wszystkim szerokie ramki po bokach ekranu. Zrozumiałe jest, że nie każdemu odpowiada telefon niemal bez ramek, ale w tym przypadku producent zdecydowanie przesadził. Te w Holly są na tyle szerokie, że dały o sobie znać nawet podczas prób szybkiego pisania, kiedy to niejednokrotnie naciskałem ramkę zamiast przycisków wyświetlanych na skraju panelu dotykowego.

Cała obudowa została wykonana z tworzywa sztucznego i niestety robi wrażenie plastikowej tandety, aniżeli dobrze wykonanego smartfonu. Powodem tego jest niczym niewyróżniające się wzornictwo, a także biały, śliski tył. Przyznać jednak trzeba, że konstrukcja jest sztywna i solidna, zaś przy próbach uginania lub punktowego naciskania nie wydaje z siebie żadnych nieprzyjemnych dźwięków. Mierzy 142,0 × 72,3 × 9,4 mm i waży 156 gramów dobrze leżąc w dłoni.

Niezły wyświetlacz w takiej cenie?

Jak na urządzenie w tej cenie ekran jest dosyć przyzwoity. Holly korzysta z panelu IPS TFT o wielkości 5” i rozdzielczości 1280 × 720 pikseli. Zarówno wielkość jak i rozdzielczość stanowią zaletę: obraz jest wystarczająco ostry i czytelny nawet do czytania książek. Oczywiście wygląda zauważalnie gorzej w bezpośrednim porównaniu do telefonu z ekranem Full HD, ale dopóki nie położymy ich obok siebie, właściciel Honora nie powinien narzekać. Bardzo dobrze prezentuje się maksymalny poziom jasności i wiernie oddana biel. Inne kolory są z kolei nieco za bardzo soczyste, choć dla wielu zainteresowanych będzie to raczej zaleta. Świetnie wypadają kąty widzenia, które pozwalają na wygodne odtwarzanie filmów nawet dla całej grupy oglądających.

Obraz

Gorzej jest z wrażeniami dotykowymi. Producent musiał na czymś oszczędzać, w efekcie osłona jest plastikowa, a nie szklana. Dotyk nie jest więc tak komfortowy, jak w przypadku lepszych urządzeń. Szybka zbiera także zauważalnie więcej zabrudzeń, które są doskonale widoczne i robią niemiłe wrażenie. Zastosowanie tego typu ochrony ma jeszcze jeden negatywny efekt: czytelność w słońcu jest mierna, a nawet w pomieszczeniach męczą nas liczne refleksy. Tutaj na nic zdaje się wysoka jasność, bo w niczym nie pomaga. Szkoda, że producent nie zastosował jakichś warstw polaryzacyjnych, które eliminowałyby te problemy. Niektóre Lumie pokazują przecież, że da się osiągnąć bardzo dobre rezultaty nawet na tańszych urządzeniach.

Spodziewałem się EMUI a dostałem…

Kiedy w grudniu ubiegłego roku testowałem Honora 6, byłem pod wrażeniem tego, jak udaną nakładkę udało się stworzyć Huawei. Przyznam, że równie ciekawych rozwiązań spodziewałem się po tańszym modelu, bo przecież również należy on do serii Honor. Nowa, spłaszczona wersja EmotionUI 3.0 kusiła i budziła ciekawość. Niestety, kompletnie się rozczarowałem. W przypadku tańszego urządzenia mamy do czynienia z w zasadzie niemal czystym Androidem 4.4.2 KitKat. Producent zmienił jedynie program uruchamiający i wprowadził to skrajnie niewygodne rozwiązanie, jakim jest wrzucanie wszystkich skrótów na pulpit, zamiast wyświetlać listę aplikacji na osobnym ekranie. Doprawdy nie mam pojęcia kto wpadł na taki pomysł i dlaczego kolejni producenci wprowadzają układ znany choćby z MIUI, skoro okazuje się on przydatny z ledwie kilkoma aplikacjami, a po chwili zamienia się w bałagan.

Obraz

Większość z aplikacji przygotowanych przez producenta sprawia wrażenie autorskich za sprawą zmienionych ikon. Po uruchomieniu okazuje się jednak, że to w większości przypadków aplikacje z czystego Androida. Producent dodał jednak radio FM, aplikację do tworzenia kopii zapasowych, a także całkiem użyteczny menadżer plików wyposażony w wyszukiwarkę i obsługę archiwów. Niestety, Holly nie oferuje wsparcia dla OTG. Wśród dostępnych aplikacji znajdziemy także kilka prostych gier, latarkę, całkiem ładną pogodynkę z prognozą na kilka dni i własnym widgetem. Co ciekawe, jest tu nawet aktualizator systemu obsługujący mechanizm OTA, choć przy tej cenie raczej nie powinniśmy spodziewać się ze strony producenta jakichkolwiek aktualizacji.

Na plus wypada aplikacja do obsługi SMS, która pozwala na zmianę trybu kodowania znaków, co ma niebagatelne znaczenie w tej półce cenowej. W systemie znajdziemy sporo preinstalowanych aplikacji od Google, oprócz sklepu jest to: przeglądarka Chrome, Mapy, Muzyka Play, Filmy Play, Książki Play, Kiosk, Gry, klient dysku Google Drive, YouTube, aplikację do obsługi sieci Google+, a także komunikator Hangouts.

Obraz

Wbudowany odtwarzacz poradził sobie jedynie z testowym materiałem zakodowanym przy pomocy H.264. W przypadku innych, w szczególności egzotycznych materiałów konieczne będzie skorzystanie z dodatkowej aplikacji instalowanej ze sklepu Play. Na plus wyróżnia się wbudowana galeria, która pozwala na edycję zdjęć w sporym zakresie. Dzięki niej nałożymy na zdjęcia efekty, dodamy jedną z wielu ramek, przytniemy, obrócimy, odbijemy i wyprostujemy zdjęcie, a wreszcie dopasujemy ekspozycję, kontrast czy cienie. Oprócz tego system wyposażono w profile dźwiękowe (z możliwością dodawania własnych), oraz mechanizm automatycznego włączania i wyłączania. Niestety klawiatura jest żywcem wyciągnięta z AOSP i nie zawiera możliwości sprawdzania za pomocą słownika języka polskiego.

Niezdecydowany Holly: raz powolny, a raz szybki

Wykorzystany SoC to MediaTek MT6582 z drugiej połowy 2013 roku. Układ jest wyposażony w cztery rdzenie Cortex-A7 wykonane w procesie technologicznym 28 nm o taktowaniu 1,3 GHz, a także rdzeń graficzny Mali-400 MP2 o taktowaniu 500 MHz. Nic specjalnego, podobnie zresztą jak 1 GB pamięci RAM, które zapewnia możliwość w miarę komfortowego przełączania się między kilkoma ostatnio uruchamianymi aplikacjami. Znacznie ciekawsza jest kwestia pamięci zewnętrznej: w Honorze Holly znajdziemy aż 16 GB pamięci, z której 12,6 GB jest do dyspozycji użytkownika. Przestrzeń tę możemy na dodatek zwiększyć kartą pamięci microSD o pojemności do 64 GB. Nawet bez karty pamięci mamy do dyspozycji naprawdę sporo i wielu użytkowników długo zajmie zajęcie tej przestrzeni.

Obraz

Wydajność tego urządzenia jest bardzo nierówna. Pierwsze wrażenia były delikatnie mówiąc nieprzyjemne: czysty Android, a jednak nawet przechodzenie po ustawieniach nie odbywa się do końca płynnie. Animacje szarpią i daleko im od prawidłowego działania. Nie pomaga tu nawet zmniejszenie długości animacji, ani nawet całkowite ich wyłączenie. Podobnie ma się sprawa choćby z stosunkowo długim uruchamianiem się aplikacji. Wyniki testów syntetycznych również nie napawają optymizmem: nieco ponad 17 tysięcy punktów w teście AnTuTu to już wydajność znacznie odbiegająca nawet od modeli, które były pokazowymi urządzeniami producentów dwa lata temu. Przeciętnie wypadają także wyniki pamięci masowej, która jest stosunkowo wolna.

Wszystko wygląda zupełnie inaczej w grach, bo tutaj o dziwo problemów nie ma w zasadzie żadnych. Carmageddon, podróbka Minecrafta, czy Real Racing 3 od EA nie stanowiły dla Honora żadnego problemu. Podczas dłuższego obciążenia telefon nieco się nagrzewa w okolicach kamery, ale nie stanowi to najmniejszego problemu i nie powoduje dyskomfortu. Pod tym względem Holly zasługuje więc na plus: choć płynność interfejsu Androida pozostawia nieco do życzenia, stanowi dobry wybór dla amatorów mobilnej rozrywki. Nieco gorzej wypada łączność. Telefon pozwala na używanie dwóch kart SIM, ale tylko jedna może pracować w trybie 3G. Podczas testu udało mi się uzyskać przepływność na poziomie 3,11 Mbps. Urządzenie wspierające LTE w tym samym miejscu oferowało około 36 Mbps. Zasięg i szybkość transferu z sieci Wi-Fi (smartfon zapewnia wsparcie dla sieci 802.11 b/g/n) jest za to bez zarzutu, połączenie było stabilne. Do dyspozycji mamy również Bluetooth 4.0.

Obraz

Główny głośnik telefonu jest kiepski – maksymalny użyteczny poziom głośności wynosi około 60%, po przekroczeniu tej granicy dźwięk wydobywający się z niego staje się zniekształcony i kaleczy uszy. Niestety poziom taki bywa niewystarczający nie tylko do zamiany sprzętu w mobilny głośnik, ale również do odpowiedniego powiadamiania o połączeniach. Znacznie lepiej prezentuje się głośnik do rozmów i mikrofon. Jakość głosu tak po jednej jak i drugiej stronie była bez zarzutu. O dołączonych do zestawu słuchawkach można jedynie powiedzieć, że są… i najlepiej jak najszybciej zamienić je na cokolwiek innego – są plastikowe, nie brzmią zbyt dobrze, a jakikolwiek ruch wtykiem przy gnieździe w telefonie powoduje zakłócenia.

Rozbudowana aplikacja kamery

Aplikacja kamery jest domyślnym programem, jaki znajdziemy w czystym Androidzie. Rozbudowaną ją jednak o kilka funkcji. Oprócz trybu standardowego pozwala tworzyć zdjęcia panoramiczne, a także skorzystać z mechanizmu pięknej twarzy. W jego przypadku kamera wykrywa twarz, wykonujemy zdjęcie, a aplikacja zajmuje się jego automatycznym ulepszeniem. Efekt jest taki, że fotografowana osoba nagle wygląda młodziej, nie ma pewnych niedoskonałości czy zmarszczek. Starczy powiedzieć, że po wykonaniu takiej samolubki wyglądałem prawie jak dziecko z podstawówki… Kolejny ciekawy tryb to tzw. żywe zdjęcie. Po przełączeniu się na tę opcję zauważamy znacznie szybszą, płynniejszą pracę podglądu z kamery. Tajemnicę tej zagadki można rozwiązać wykonując zdjęcie. Okazuje się wtedy, że tak naprawdę kamera cały czas nagrywa obraz, a po wykonaniu zdjęcia tworzy film sklejony z niego, oraz kilku sekund nagrania przed jego wykonaniem. Całkiem przydatna funkcja, która pozwala w formie filmu zarejestrować to, czego być może nie zdążymy uwiecznić jako zdjęcie.

Obraz

Oprócz tego wszystkiego dochodzi tryb HDR i możliwość sterowania diodą doświetlającą. W ustawieniach znajdziemy opcje odpowiedzialne za regulowanie ekspozycji, nałożonego efektu kolorystycznego (np. sepia, negatyw, mono), trybu scenerii, a także balansu bieli. Nie zabrakło ustawiania czułości ISO, wykrywania uśmiechu, samowyzwalacza i zapisywania lokalizacji wykonania zdjęcia. Opcji jest więc sporo i osoby zdecydowane na manualną regulację parametrów zdjęć powinny być z tego powodu zadowolone.

Jakość zdjęć jest diametralnie rożna od warunków i zastosowanej kamery. Tylna o rozdzielczości 8 Mpx spisuje się stosunkowo dobrze, o ile natrafimy na dobre oświetlenie. Zdjęcia nie mają się wtedy czego wstydzić, sprzęt nie przesadza z odszumianiem i na ekranie komputera można cieszyć się detalami. Wraz ze zmniejszeniem ilości światła jakość diametralnie spada. Lampa doświetlająca mocno zaniebieszcza scenę i powinniśmy korzystać z niej tylko w ostateczności. Przednia kamera 2 Mpx nie prezentuje niczego specjalnego: nada się do niewymagających wideorozmów, ale o samolubkach powinniśmy zapomnieć.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Czas pracy nie jest żadnym niesamowitym osiągnięciem, ale i nie rozczarowuje. Testy w aplikacji Geekbench wykazały, że ten Honor jest w stanie wytrzymać około 8 godzin pracy nieco przygaszonego ekranu. Oczywiście w praktyce jest o wiele słabiej, bo wtedy prądu wymaga również procesor, ale i tak nie ma się czego wstydzić: akumulator wystarczy na cały dzień pracy z lekkim zapasem, a wszystko to przy 2 aktywnych kartach SIM. W spoczynku ilość pobieranej energii jest bardzo niewielka i smartfon może czuwać i synchronizować się przez około tydzień. Jedne o co można mieć zastrzeżenia to długość kabla USB przeznaczonego do ładowania, jaki producent dodaje do zestawu – 78 cm to niemiły żart i zdecydowanie zbyt daleko idące oszczędności.

Holly to sprzęt nudny, ale cena jest atrakcyjna

Honor Holly od pierwszych chwil wydał mi się urządzeniem zupełnie przeciętnym, żeby nie powiedzieć nudnym, zapychającym półki sklepowe podobnie jak wielu konkurentów. Jest taki w istocie, bo gdy przyjrzymy się poszczególnym jego cechom, nie znajdziemy nic, co wybijałoby go spośród sporej konkurencji – niezły czas pracy to za mało, tym bardziej, że interfejs łapie zadyszki. Z drugiej jednak strony ciężko Holly odmówić naprawdę atrakcyjnej ceny. W świecie Androida za podobne lub nawet gorzej wyposażone urządzenia bardziej znanych marek musielibyśmy zapłacić nieco więcej. Dopiero nowsze Lumie z Windows Phone są w stanie zaoferować przy takiej cenie podobną specyfikację. W przypadku Holly to właśnie cena jest czymś, co pozwala go polecić. Jeżeli zaakceptujecie pewne niedociągnięcia, będzie to dobry wybór.

Plusy
  • Spory, czytelny ekran IPS
  • Solidne wykonanie
  • Przyzwoita wydajność w grach
  • 16 GB pamięci zewnętrznej
  • Niezły czas pracy
  • Biorąc pod uwagę powyższe, cena
Minusy
  • System choć prawie goły, przycina się
  • Bardzo grube ramki po bokach ekranu
  • Niezbyt funkcjonalna nakładka
  • Bezużyteczna przednia kamera
  • Aparat zawodzi przy słabym oświetleniu

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)