Łukaszenka walczy z wolnym Internetem

Jak donosi w swoim internetowym wydaniu Niezawisimaja Gazieta, władze w Mińsku zamierzają od przyszłego roku wprowadzić nowe przepisy regulujące funkcjonowanie Internetu, za sprawą których białoruska sieć będzie podlegać powszechnej inwigilacji.

Wojciech Cybulski

Funkcjonowanie białoruskich mediów niewiele zmieniło się od czasów sowieckich - zarówno telewizja jak i prasa są kontrolowane przez władze centralne. Jedynym środkiem masowego przekazu, który do tej pory nie został objęty państwową cenzurą, był Internet. Pomimo wysokich cen dostępu do sieci i przestarzałej infrastruktury wzrost liczby białoruskich Internautów stał się na tyle istotny, że administracja prezydenta Łukaszenki zdecydowała się "na wniosek obywateli" zająć się tym zagadnieniem i "wyeliminować anarchię" w sieci.

W myśl nowych przepisów wszystkie białoruskie media internetowe będą zobowiązane do rejestracji zaś sami Internauci będą musieli podlegać identyfikacji podczas korzystania z sieci w kafejce bądź bibliotece. Władza chce też wprowadzić odpowiedzialność serwisów za treści rozpowszechniane przez użytkowników i walczyć z przejawami "ekstremizmu". Ponadto dostawcy łącz mają zostać "zachęceni" do gromadzenia i przechowywania informacji o tożsamości Internautów i ich aktywności, a zebrane dane "na wniosek organów państwowych" mają być wydawane odpowiednim instytucjom.

Jak zauważa Niezawisimaja Gazieta, działania te mogą być w dużej mierze skierowane przeciwko opozycji. W 2011 r. na Białorusi odbędą się wybory prezydenckie, toteż swobodny przepływ informacji w Internecie jest nie na rękę Łukaszence, który pełni funkcje głowy państwa nieprzerwanie od 1994 roku i zapewne będzie ubiegał się o reelekcję.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (45)