Plants vs. Zombies: Garden Warfare — truposze w ogródku

Plants vs. Zombies: Garden Warfare — truposze w ogródku

Plants vs. Zombies: Garden Warfare — truposze w ogródku
09.07.2014 13:33

Chcecie czy nie mili rodzice, wasze dzieciaki zaczną w końcu grać w strzelanki. Nawet jeżeli jeszcze tego nie robią, to tylko kwestia czasu, aż któryś z kolegów z podwórka czy szkoły pokaże im Call of Duty, Killzone’a czy innego Battlefielda i połkną bakcyla. W przypadku młodszych pociech warto znać alternatywę, produkty w sumie w miarę bezpieczne, w których owszem, należy zlikwidować przeciwnika, lecz cała otoczka temu towarzysząca niesie czystą radość, a nie frustrację oraz rządzę mordu. Wydane wreszcie na PC Plants vs. Zombies: Garden Warfare należy do pozycji, które śmiało właśnie można polecać młodym odbiorcom. Kolorowe roślinki biją się tu z sympatycznymi zombiakami o dominację na bardzo ciekawie i z rozsądkiem zaprojektowanych mapach.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Fasolowe granaty, rażenie słonecznym promieniem, śmierdzące bomby i przenośne generatory zdrowia, wszystko to przynosi uśmiech na usta. Strzelanie we wroga skutkuje pojawiającymi się nad jego głową cyferkami, sygnalizującymi ile zabraliśmy mu zdrowia, lecz oczywiście żadnej krwi oraz odlatujących głów nie uświadczymy. Rozgrywka opiera się na rywalizacji dwóch drużyn, zmyślnej flory z lekko ciapowatymi nieumarłymi, z kamerą zawieszoną za plecami postaci. Na każdą ekipę przypada kilka klas bohaterów, dysponujących odmiennymi umiejętnościami, wpisujących się niemniej w standardy gatunku. Ogólnie jest szybki zwiadowca, lekarz, snajper plus powolny ciężkozbrojny, ale reprezentantów poszczególnych stron konfliktu na tyle urozmaicono pod kątem pomniejszych zdolności, że nie można mówić o ich powtarzaniu, tylko z innymi modelami postaci na zespół. Co dobre, dzieci o zacięciu taktycznym mogą bawić się w trybie dowódcy. Mają przed sobą mapę, widzą kto gdzie biega, a poprzez udział w prostej mini gierce zyskują środki, aby w wybrane miejsce posłać wsparcie, pokazać swojej ekipie pozycje przeciwnika lub zamówić nalot. Siedzą w latającym centrum dowodzenia, sunącym nad walczącymi, które można jednak oczywiście zestrzelić.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Postacie z biegiem czasu zyskują następne poziomy doświadczenia z garścią kolejnych zagrań ofensywnych albo defensywnych, ale najważniejsze i tak są pieniądze. Każda potyczka to dodatkowe monety i tych oczywiście dostajemy najwięcej wtedy, kiedy dobrze sobie radzimy. Oszczędności wydaje się na zestawy naklejek. W zależności od ich ceny, oferują one losowe rzeczy do zdobycia. Te najdroższe, po kilkadziesiąt tysięcy, dają ulepszone wersje klas, nieco tańsze zazwyczaj pojedyncze elementy ubioru (czapki, okulary i tak dalej), a najskromniejsze paczki z reguły wpływają na dostępność wyposażenia w trybie dla samotników, w którym musimy powstrzymać zombiaki przed zniszczeniem naszego ogrodu. To nic innego jak walka z kolejnymi falami przeciwników, z bossami włącznie, gdzie dodatkową pomocą są sadzone na mapach w doniczkach różnorakie działka oraz inne bardzo przydatne roślinki. Te właśnie pochodzą z pakietów.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Podstawowy tryb oferuje przy okazji zabawę na maksymalnie 4 osoby we współpracy, rywalizacja po sieci odbywa się już jednak w zespołach 12 na 12. Poza walką do 50 zlikwidowanych wrogów, jest jeszcze przejmowanie punktów przeciwnika, a na deser bombowy krasnal czyli noszenie specyficznego ładunku do bazy nieprzyjaciela. Do tego dochodzi rozgrywka klasyczna, czyli z wykorzystaniem tylko domyślnie dostępnych klas (bez ulepszonych). Pomimo kierowania gry do młodego odbiorcy, takiemu staruszkowi jak ja grało się świetnie, nawet z dzieciakami w grupie. Wbrew pozorom można się od nich sporo nauczyć, bowiem nie podążają wyuczonymi ścieżkami, lecz potrafią zaskoczyć niestandardowymi zachowaniami. Szkoda tylko, że nawet na bardzo szybkim łączu zdarzają się przepotężne lagi, odbierające zwyczajnie frajdę czerpaną z rozgrywki.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Technicznie jest bez zarzutu, chociaż jak na technologię Frostbite 3 brakowało mi większej rozwałki otoczenia. Postacie, w różnorakich wariantach ubioru, prezentują się przemiło, ciesząc do tego oko płynnymi animacjami. Lokacje są duże i kolorowe, ze starannie rozstawionymi osłonami, domkami oraz punktami widokowymi. Ataki bardzo często radują wielobarwnymi efektami. Gra przy tym działa sprawnie nawet na wolniejszych komputerach, a zwłaszcza tych z odpowiednimi kartami od AMD, bo tytuł wspiera Mantle. Przyrost wydajności przy korzystaniu z tego API jest znaczny. Pod kątem dźwiękowym gra również jest odpowiednio radosna, a swoistym bonusem bywają wypowiedzi dzieci z Polski, rozpaczających nad tym, że ktoś zabił im kwiatka… Przy okazji, amerykańskie maluchy to zupełnie inna liga. Tam mało wyszukane wyzwiska grają główne skrzypce. Całe szczęście istnieje opcja wyłączania wybranych rozmówców.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Nie każda seria przeszczepiona do 3D sobie radzi, ale Plants vs. Zombies sprawdza się jako strzelanka TPP naprawdę dobrze. W dodatku produkt staje się oczywistym wyborem w momencie, kiedy rodzic szuka czegoś dla swojej pociechy, a wokół niego na półkach sklepowych pełno propozycji dla zdecydowanie dojrzalszych graczy. Nie oznacza to zarazem, że z projektem on sam nie będzie mógł spędzić trochę czasu, ponieważ zaprezentowana rozgrywka jest na tyle skomplikowana, pozostając przystępną zarazem, że tak naprawdę żaden fan świata elektronicznej rozrywki nudził się nie będzie. Być może nawet wliczając w to mamę oraz córkę, bo na bank wasze dziewczyny zakochają się przynajmniej w roześmianych od ucha do ucha słonecznikach.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)