Dyskietki startowe - czym były i dlaczego przetrwały tak długo?
Niegdyś wszechobecne, dyskietki startowe zniknęły jeszcze przed ostatecznym wyparciem nośników magnetycznych przez pendrive'y. Do czego służyły takie dyskietki i dlaczego istniały tak długo? Czy mają jakiś "nowożytny" odpowiednik?
Dyskietki startowe miały trzy zastosowania. To dlatego były z nami tak długo: gdy ich główne przeznaczenie straciło na istotności, wciąż istniały pozostałe. A najważniejszym zastosowaniem dyskietek startowych, zwanych także rozruchowymi, był… właśnie rozruch (boot disk), czyli uruchomienie systemu operacyjnego z dyskietki.
Działo się to przede wszystkim na potrzeby instalatora Windows na płycie CD, z których to bezpośredni rozruch był na wielu komputerach długo niemożliwy. Dyskietka rozruchowa była dołączana do płyty z systemem, aby móc wystartować instalator obecny na tej płycie, za pomocą komputera bez systemu.
Co na dyskietce?
Systemem uruchamianym z dyskietki był MS-DOS (w wersji 7 lub 8), uruchamiający się wprost do menu umożliwiającego wybór między znalezieniem płyty CD i uruchomieniem instalatora Windows a przejściem w wiersz poleceń z dostępnymi narzędziami do naprawy systemu, Rejestru, dysku i partycji. Taką dyskietkę dało się utworzyć samodzielnie i choć była ona niemal identyczna z dyskietką rozruchową, system nazywał ją "dyskietką awaryjną" (emergency disk, EBD).
Test piekarnika Amica Piekarnik do zabudowy ED975398BA+ X-TYPE STEAM P Amica
Gdy komputery "nauczyły się" startować bezpośrednio z napędu CD-ROM, sens dyskietki rozruchowej zniknął. Teoretycznie zniknął także sens dyskietki awaryjnej, bowiem uruchomienie komputera z płyty dawało taki sam efekt, a w dodatku na płycie mieściło się więcej narzędzi. Były to jednak czasy, w których nagrywarki płyt CD-R były drogie i rzadkie....
W efekcie płyta instalacyjna z systemem nie była stosowana regularnie, żeby się nie porysowała. Gdy ceny nagrywarek i nośników spadły, o wiele łatwiej było zrobić kopię instalatora (z narzędziami odzyskiwania) oraz nagrać inne systemy zaopatrzone w zaawansowane narzędzia, jak różne systemy typu Linux Live, Hiren's Boot PE czy Partition Magic Bootable.
Zgodność z MS-DOS
Dyskietki startowe powinny były już wtedy całkowicie zniknąć, a jednak były z nami trochę dłużej. To dlatego, że miały jeszcze jedno, trzecie przeznaczenie. Były najprostszym sposobem na uruchomienie czystego systemu MS-DOS, pracującego w trybie rzeczywistym i z maksymalną ilością dostępnej pamięci konwencjonalnej.
W systemach Windows 95/98, Tryb MS-DOS był "maszyną wirtualną" (w innym niż obecnie znaczeniu tego określenia), równoległą sesją pracującą w oknie. Możliwe z poziomu okna zamykanie systemu "Wyjście do DOS-a" (dla niepoznaki również nazwane Trybem MS-DOS) wyłączało jedynie część usług Windows. W Windows Me było ono niedostępne, a Windows XP w ogóle nie zawierał składników MS-DOS.
Istniały jednak gry i programy, które w nielicznych sytuacjach potrzebowały do pracy "prawdziwego" DOS-a, a otrzymanie takowego było możliwe jedynie poprzez uruchomienie komputera z dyskietki startowej. Z czasem rzeczywiste wykorzystanie takiego oprogramowanie skończyło się, a emulacja i wirtualizacja poprawiły na tyle, że konieczność rozruchu do systemu MS-DOS zniknęła. Dopiero wtedy dyskietki startowe ostatecznie przestały mieć jakiekolwiek sensowne zastosowanie.
Dziś nie ma sensu stosować mikro-systemów do hostowania mechanizmów odzyskiwania. Można w tym celu wykorzystać nośnik instalacyjny systemu, przechowywany nie na powolnych i rysujących się płytach, a na nośnikach USB. W przeciwieństwie do antycznego Windows 98, dzisiejsze Windowsy potrafią samodzielnie zarządzać dyskami, więc niektóre operacje niegdyś wymagające dyskietki można wykonać wprost z systemu.
Windows RE
Wreszcie, odporność dzisiejszych instalacji wyraża się dziś także w tym, że w ogóle nie ma potrzeby startowania z zewnętrznego nośnika. Awaria głównego systemu może zostać naprawiona poprzez rozruch z zapasowego, czyli ze środowiska Windows Recovery Environment.
Najnowszy Windows 11 wciąż zawiera jednak pozostałości po archaicznym podejściu do niekopiowania nośników instalacyjnych, stosowanym w Redmond jeszcze w czasach Windows 7. Choć Microsoft reklamuje dziś narzędzia do samodzielnego tworzenia nośników instalacyjnych, głęboko w systemie ukryty jest kreator tworzenia "Dysku naprawy systemu" (polecenie RECDISC).
Tak jest - dysku. Kreator umie jedynie wypalać płyty DVD (CD są za małe!), tworzenie pendrive'ów instalacyjnych to wszak dopiero czasy Windows 8. Nagranie takiego dysku poskutkuje stworzeniem płyty z Windows Recovery Environment. Tym samym, które jest zainstalowane na partycji odzyskiwania. I tam samym, które dostępne jest z poziomu pendrive'a instalacyjnego Windows, czyli nośnika o wiele bardziej przydatnego i szybszego niż płyta z DVD z Windows RE.
Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl