PlayStation 5 i Xbox Series X mogą mieć horrendalnie drogie gry. Nawet 300 zł za kopię
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Premierowe gry na konsole już dzisiaj są relatywnie drogie, a cena rzędu 60 dol. (ok. 236 zł) za topowy tytuł nikogo nie dziwi. Okazuje się jednak, że wraz z nadejściem nowej generacji, a więc PS5 oraz Xboksa Series X, poprzeczka może pójść w górę jeszcze wyżej. Nieśmiało sugerują to zarówno sami twórcy, jak i branżowi analitycy.
Amerykański wydawca gier 2K Games ogłosił, że tytuł, który przygotowuje na premierę PS5 oraz XSX, a konkretniej NBA 2K21, będzie kosztować 70 dol. (ok. 276 zł). Jest to o okrągłych 10 dol. więcej niż w przypadku sprzętów generacji bieżącej.
Na razie nikt jeszcze nie odważył się na podobne ogłoszenie, ale analitycy z IDG Consulting, firmy zajmującej się m.in. doradztwem finansowym w branży gier, mówią wprost o tendencji wzrostowej. Jak czytamy w ich najnowszym raporcie, poziom techniczny gier stale rośnie, a wraz z nim w górę idą też koszty produkcji. Tymczasem, według ujawnionych danych, na przełomie lat 2005-2020 gry zdrożały zaledwie o 17 proc., co jest najniższym wynikiem w branży rozrywki.
IDG więc częściowo usprawiedliwia twórców oraz wydawców, daje jednak jasno do zrozumienia, że podwyżki są nieuchronne. Szczególnie jeśli chodzi o tzw. AAA, a więc produkcje wysokobudżetowe, gdzie oprócz dopieszczonej oprawy graficznej pojawiają się też m.in. celebryci i rozmaite licencje. Tak, jak zawodnicy i istniejące drużyny we wspomnianym NBA 2K21.
Lepsza podwyżka niż mikrotransakcje
W komentarzu do niniejszego raportu kontrowersyjną opinię wygłosił Cory Balrog, reżyser hitowego God of War na PS4. "Ceny gier muszą wzrosnąć" – napisał Balrog. "Wolę wzrost ceny zakupu niż piekło, które serwuje się poprzez mikrotransakcje" – dodał. Później wyjaśnił, że wiele produkcji już teraz powstaje na granicy rentowności, a mikrotransakcje są sposobem twórców na podreperowanie budżetu. Jak stwierdził, lepiej postawić sprawę jasno niż "kamuflować koszty".
Co by nie mówić, wszystko to prowadzi do jednego wniosku: gry na konsole nowej generacji będą droższe od obecnych. Skoro w Polsce w dniu premiery God of War na PS4 kosztował 249 zł, to należy się spodziewać, że wraz z PS5 i XSX dobijemy do progu 300 zł. Nadzieją dla oszczędnych pozostają usługi subskrypcyjne, takie jak Xbox Game Pass czy EA Access. I może to też jest wyznacznik tego, w jakim kierunku zmierza branża. Że wydawcy preferują model biznesowy oparty na cyklicznych, choć mniejszych wpływach, niż okazyjne piki przy premierach hitów.