RuPaul udostępnił(a) w sieci BitTorrent swój album… z niespodzianką dla piratów

RuPaul udostępnił(a) w sieci BitTorrent swój album… z niespodzianką dla piratów

RuPaul udostępnił(a) w sieci BitTorrent swój album… z niespodzianką dla piratów
06.03.2014 12:25, aktualizacja: 06.03.2014 13:02

RuPaul jest postacią pod wieloma względami kontrowersyjną. Supermodelka, aktor, jedna z najlepiej ubranych gwiazd telewizji i muzyki rozrywkowej, poza produkcją kolejnej serii swojego reality show i przygotowaniami do wydania siódmej płyty, Born Naked, ostatnio zajmuje się także kreatywnym robieniem na złość fanom, którzy zdecydują się skorzystać z sieci BitTorrent. Efektów już możemy posłuchać.

RuPaul sam udostępnił kilka kopii swojej płyty, jeszcze przed premierą, w sieci BitTorrent, między innymi za pośrednictwem serwisu The Pirate Bay. Zazwyczaj takim posunięciom przyklaskujemy, jednak Ru wykorzystał starą sztuczkę promocyjną i umieszczone przez nią ścieżki nie są tym, na co czekali internauci. Skład płyty i długość piosenek zgadza się z tym, co znajdziemy na iTunes, ale już po 30 sekundach słuchania można zauważyć, że coś jest nie tak… Już pierwszy utwór zostaje wyciszony, a RuPaul zwraca się do słuchających tymi słowami: Laska, ukradłaś mój album! [...] Lepiej zabieraj pupcię na iTunes, mała… i tak dalej. W innym kawałku Ru mówi: Ale poważnie, jak można zarabiać na Spotify? Pół centa za odsłuchanie? I co ja mam kupić za pół centa?

Obraz

Taką wstawkę, z humorystycznymi docinkami, szczyptą niezbyt wulgarnych gróźb i bardzo charakterystycznej, losowej paplaniny o tworzeniu płyty i życiu Ru, znajdziemy w każdym utworze. Widać, że Ru włożyła sporo pracy w przygotowanie niespodzianki, bo w każdym utworze znajdziemy coś innego. W ostatniej ścieżce znalazło się nawet coś na wzór „napisów końcowych”, w których piosenkarz przedstawia osoby biorące udział w przygotowaniu wersji Pirate Edition swojego nowego albumu, a także opowiada o nim kilka słów i znów zachęca do kupna kopii, która nie narusza prawa autorskiego. Kreatywna kampania marketingowa? Zdecydowanie tak. Jej współtwórcą jest Lucian Piane, producent, który ma już na koncie kilka sukcesów na polu kampanii wirusowych.

Całość jest dość ironiczna, bo o ile przesłanie jest poważne, narracji w wykonaniu Ru już taką nazwać nie można… ba, można się z niej pośmiać. Trudno też jednoznacznie określić, jaki efekt udało mu się osiągnąć, gdyż statystyki sprzedaży płyty nie są jeszcze znane, ale ma już to, na czym mu najbardziej zależało — rozgłos. Kobieta musi mieć przynajmniej dwie plotki. To jest właśnie to, co chcieliśmy osiągnąć tą płytą — chcieliśmy dać ludziom coś, o czym mogą mówić. — powiedziała Ru serwisowi Billboard.com. Wśród miłośników jego twórczości widać pewne zainteresowanie płytą przygotowaną specjalnie dla piratów. Z pewnością znajdą się też osoby, które udają się na The Pirate Bay, szukając właśnie tego wydania. W końcu jest to coś w rodzaju edycji kolekcjonerskiej.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)