UE popiera i promuje Ubera, ale w Brukseli usługa została zablokowana

Wczoraj informowaliśmy o istotnej dla wszystkich krajów członkowskich UE deklaracji wsparcia Komisji Europejskiej dla Ubera i innych przedsięwzięć opartych na ekonomii współdzielenia. Dziś jednak sąd w Brukseli zdecydował, ze w mieście, które powszechnie uważa się za stolicę Unii, korzystanie z Ubera będzie zakazane.

UberPOP, czyli taki rodzaj usługi, z której korzystamy także w polskich miastach, pojawił się w Brukseli w lutym 2014 roku. Już wówczas spotkała się on, jak zresztą w wielu miastach na całym świecie, z krytyką i wrogością ze strony pracowników tradycyjnych korporacji taksówkarskich. Sprawa trafiła z ich inicjatywy do sądu, który… zakazał Uberowi działalności w stolicy UE.

Oczywiście od decyzji się odwołano, jednak dziś sąd uniemożliwił apelację, czyniąc tym samym wyrok prawomocnym. Jak informuje UE Observer, faktem stało się zatem, że w mieście będącym siedzibą władz Unii Europejskiej, popierającej na całej linii nowoczesną ekonomię współdzielenia, jej najpopularniejszy przejaw został właśnie zablokowany.

Nie jest jasne, w jaki sposób władze miasta chcą egzekwować zakaz korzystania z usługi. Uprawomocnienie wyroku Nie oznacza, że Uber w ogóle zniknie z Brukseli. Pozostaną tam zapewne inne usługi niż POP, które są zgodne z brukselskimi regulacjami, między innymi w kwestii licencji kierowców na przewóz.

To nie jedyny problem Ubera, o jakim głośno dziś w Sieci. Jak informuje Neowin, w korporację właśnie krocie zainwestowała dynastia Saudów. Mowa o dotacji w wysokości 3,5 mld dolarów – pieniądze pochodzą z Publicznego Funduszu Inwestycyjnego Arabii Saudyjskiej.

Decyzja Ubera o akceptacji inwestycji spotkała się z zastrzeżeniami wielu komentatorów – na przykład New York Times otwarcie krytykuje Ubera, który ma być pewnym symbolem nowoczesności, za przyjmowanie pieniędzy z monarchią kojarzoną z notorycznym łamaniem praw człowieka i finansowaniem organizacji terrorystycznych.