Samsung dotrzymał słowa i czynnie odpowiedział na pozew złożony w kalifornijskim sądzie przez Apple.
Wall Street Journal poinformował, że firma z Seulu wniosła pozwy przeciwko Apple w sądach w Korei, Japonii i Niemczech. Producent części elektronicznych z Seulu oskarża firmę spod znaku jabłka o naruszenie patentów związanych przesyłaniem danych z użyciem telefonu komórkowego. Chodzi o posiadane przez Samsunga patenty na optymalizację transmisji i redukcję zużycia energii przez urządzenie w trakcie transmisji, metodę redukcji błędów przy przesyłaniu z użyciem 3G, oraz metodę podłączania telefonu do komputera celem udostępnienia bezprzewodowego dostępu do Internetu (tehtering).
Samsung nie ukrywa, że złożone dziś pozwy to odpowiedź na oskarżenia Apple o kopiowanie wyglądu i zachowania iPhone'a i iPada, które rzekomo miało miejsce przy produkcji urządzeń z linii Galaxy. Prezesa zarządu Samsunga — Lee Kun-hee — wyraził opinię, że pozew ma na celu jedynie zwolnienie rozwoju koreańskiego producenta, podobnie jak miało to miejsce w przypadku Motoroli i HTC. Jednak zdaniem analityków Apple ma solidne podstawy sądzić, że Samsung jednak naruszył szereg patentów.
Mimo prowadzenia wojny patentowej, podczas prezentowania wyników finansowych firmy Apple inwestorom Tim Cook zapewnił, że Samsung nadal jest ważnym partnerem biznesowym i liczącym się dostawcą części. Apple jest drugim, po Sony, odbiorcą części produkowanych w fabrykach Samsunga. W zeszłym roku sprzedaż elementów opartych na półprzewodnikach oraz wyświetlaczy firmie z Cupertino przyniosła koreańskiemu producentowi ponad 5,5 miliarda dolarów (4% rocznego) przychodu.
