Windows: 20 lat zmian
© Licencjodawca | Kamil Dudek

20 lat zmian w Windowsie: od 98 do "Jedenastki"

Kamil J. Dudek
23 września 2022

Informację o zmniejszeniu prędkości wydawania nowych wersji Windows wielu przyjmuje z ulgą. Nikt nie lubi ciągłych aktualizacji. Zresztą, co tu zmieniać poza detalami? System wygląda na "gotowy" już od wielu lat, a mimo to wciąż jest poprawiany. Dlaczego?

Złośliwą odpowiedzią na to pytanie może być pozorowanie innowacji. Nowe wersje zawierają "nowości", których sensowność jest motywowana łatwymi do podważenia badaniami ergonomii lub mylnie pojmowanym zapotrzebowaniem. Dlatego kolejne wydania okienek, poza usprawnieniami pod spodem, pełne są także zmian powierzchownych, przesuwania przycisków, zamieniania pól miejscami i innych, podobnych pomysłów.

Patrząc na Windowsy z perspektywy 20 lat zobaczymy bardzo wiele zmian, ale w celu poprawnego zidentyfikowania tych istotnych dla przeciętnej osoby, trzeba popatrzeć na inne kwestie niż tylko ikonki. I niekoniecznie chodzi tu o zgłębianie zagadnień technicznych.

20 lat temu: początki dominacji XP

Typowy użytkownik Windows 20 lat temu był najczęściej posiadaczem systemu Windows 98. Uchodził za łatwiejszy, szybszy i lżejszy niż Windows XP. Ten drugi przez pierwsze lata uchodził za dość problematyczny. Trudności wynikały z niskiej zgodności sterowników, z kiepskiej obsługi aplikacji 16-bitowych i MS-DOS. Było też sporo problemów z grami.

Windows 11: wyczekiwany przez wielu, choć zmiany są nieliczne
Windows 11: wyczekiwany przez wielu, choć zmiany są nieliczne© Microsoft

Windows 98 wyginął nie dlatego, że XP stał się taki dobry, a ze względu na niemożność obsłużenia nowego sprzętu przez 98. Nie chodziło jeszcze o software. Czas aplikacji "XP only" dopiero nadchodził. Jakie więc były te dostrzegalne zmiany w XP? Cóż, mamy do czynienia z wyraźnym skokiem jakościowym.

Przede wszystkim, komputer nie wita już użytkownika "logowaniem do sieci Microsoft Network". Zamiast tego ukazuje się ekran powitalny. W czasach, gdy komputer nie był wcale taki "osobisty", koncepcja naprawdę działających kont była istotna.

Po drugie, oprawa graficzna. System nie wyglądał już jak środowisko projektowania dla obrabiarki CNC albo bankomatu. Mniej straszył. Poza tym - ergonomia. Nowe menu Start, bardziej sensowne od poprzedniego, nowe foldery i ich akcje wbudowane, zbiór wygodnych kreatorów - to wszystko sprawiało że komputer wyglądał jak narzędzie nadające się do codziennej pracy dla każdego.

Wreszcie - stabilność. Przesiadka na XP z 98 jest jak doznanie różnicy między nocą a dniem. Windows 98 z czasem... męczył się ("zasoby systemowe" ulegały wyczerpaniu) i zawieszał. Każde wpadnięcie w niebieski ekran oznaczało, że system pracuje już niestabilnie: wszystko dalej działa, ale zaraz przestanie.

Windows 98
Windows 98© Betawiki | Foxlet

Windows XP w ogóle się tak nie zachowywał. Poziom jego stabilności był czymś całkowicie nieosiągalnym w Windows 98. Była to bardzo prędko dostrzegana cecha: praca na stabilnym systemie (XP) sprawia, że powrót do oprogramowania zacinającego się w pracy (98) zakrawa na upokorzenie.

Trudno o następcę

Nie możemy też zapominać o jednej z najważniejszych zmian w Windows, choć wprowadzonej do systemu "między wydaniami". Mowa o inicjatywie Trustworthy Computing, czyli nowych zabezpieczeniach i zmianie sposobu rozwijania oprogramowania na łatwiejszy w utrzymaniu. Po latach małych modyfikacji, użytkownicy dostali wreszcie coś porządnego. Wkrótce Microsoft musiał przebić XP. Próbował przez pięć lat i poniósł klęskę.

Windows XP
Windows XP © www.thecollectionbook.info

Vista jest systemem dalece lepszym od Windows XP. Oferuje zbiór rozwiązań, na którym dało się budować przyszłość (sprzęt/bezpieczeństwo/platforma). Ale... w większości przypadków pierwszy kontakt z nią to obcowanie z powolnym i wiecznie zajętym systemem (za to bardzo ładnym). Nie każdy miał panoramiczny monitor, wielordzeniowy procesor i gigabajty pamięci operacyjnej, by to znieść. No i ten UAC: użytkownik widział dziesiątki ekranów pytających, czy na pewno chce zrobić to, o co właśnie poprosił.

Estetyczna prezencja, konsekwentny interfejs i rozszerzone mechanizmy bezpieczeństwa były niemożliwe do docenienia, ponieważ baza działała gorzej od poprzednika. Zalety stały się odczuwalne dopiero w Windows 7, choć część z problemów po prostu rozwiązała się sama (szybsze komputery).

Windows 7 i koniec historii

Z perspektywy użytkownika Windows 7 to po prostu mniej denerwująca Vista. Zmiany są śladowe i możemy wyodrębnić dwie: usunięcie programu pocztowego i galerii oraz nowy pasek zadań. Zmiana paska zadań była największą zmianą sposobu interakcji z systemem od czasu Windows 95. Od teraz, wszystkie okna aplikacji były łączone w jeden przycisk na pasku, bez etykiety. Mimo pomniejszych protestów, wyszło na dobre.

Beta Windows 7: przypudrowana Vista, ale to wystarczyło
Beta Windows 7: przypudrowana Vista, ale to wystarczyło© www.thecollectionbook.info

Choć Siódemka jest przez wielu uwielbiana i wciąż używana, tak naprawdę niewiele można o niej powiedzieć nie powtarzając opisów z Visty. To po prostu lepszy produkt - ale na wskroś: nieposiadający względem poprzednika żadnej głównej zalety. Może to właśnie był klucz do sukcesu.

Windows 8, czyli przełom, którego nie ukończono, nie dał rady ponowić tej sztuczki. Otrzymaliśmy system zorientowany na nową rzeczywistość: tablety, internet, chmurę, płaski design. Niestety, rzeczywistość ta była tak nowa, że aż nie istniała: Windows 8 był użytkowym horrorem.

Aplikacje Metro/Modern zostały całkowicie odrzucone przez użytkowników. Niemal wszyscy użytkownicy Ósemki spędzali cały swój czas wyłącznie na pulpicie, a to oznaczało, że pełnoekranowy Ekran Startowy był bezużyteczny i przeszkadzał. W dodatku ze świata Metro trudno było się wydostać.

Windows 8: duma kroczy przed upadkiem (a raczej wstydem)
Windows 8: duma kroczy przed upadkiem (a raczej wstydem)© Microsoft

Co ciekawe, Windows 8 nie był żadną rewolucją. Oczywiście, wyglądał na takową. Wdepnięcie w aplikację kafelkową odsyłało wszak użytkownika w całkowicie obcy, niesterowny obszar, w którym nie dało się pracować i z którego nie każdy umiał "wyjść do pulpitu". Ta zmiana była tak wielka, że produkt mógł równie dobrze otrzymać inną nazwę.

Jako system, był porządną ewolucją względem poprzednika. Ale tego nie widać. To, co widać, to Ekran Startowy.

Jak się wycofać po cichu?

Pomógł tu Windows 10, udostępniony "za darmo" i "przez rok". Wycofano się z pomysłów, które były nie do uratowania. Wrócił Start, zniknęły pełnoekranowe maszkarony. Na pasek zadań władowano gigantyczne pole wyszukiwania. Poza tym, dla użytkownika będzie to "Ósemka bez tych dziwnych aplikacji".

Ale Dziesiątka Dziesiątce nierówna. Wraz z nią nadeszły czasy funkcji dodawanych w trybie przyspieszonym, więc system powoli obrastał w nowości. W porównaniu z pierwszym wydaniem, Windows 10 zawiera obecnie WSL, rozbudowanego Defendera, SwiftKey, tryb nocny, przeglądarkę zgodną z Chrome oraz górę pomniejszych usprawnień. Dużo, a mało. Od 2015 r. użytkownik widzi po prostu "Windowsa".

Windows 10: tak okienka wyglądały przez 6 lat
Windows 10: tak okienka wyglądały przez 6 lat© Microsoft

Chyba, że mowa o Windows 11. Ten z wierzchu wygląda inaczej, użytkownik zauważy różnicę w GUI. Centrowany pasek zadań, widżety, nowe menu Eksploratora i ekran blokady sprawiają, że Windows 11 jest odczuwalnie inny od siedmioletniego poprzednika. Pod spodem jednak różnic jest mniej niż między pierwszą, a ostatnią wersją Windows 10. Po nacieszeniu się nowym paskiem zadań robi się nudno, jak w Dziesiątce. Przełomu rodem z Visty nie wiedzieliśmy od lat.

Wniosek?

Wiele osób twierdzi, że to, jak powinien wyglądać Windows, już dawno ustalono. Nie ma jednak zgody w kwestii tego, kiedy miało to miejsce (7? XP? 95?). Spór ten będzie trwać jeszcze długo, bo "powierzchownych rewolucji" przed nami jeszcze wiele.

Publikacja powstała w ramach cyklu z okazji 20-lecia dobrychprogramów. Wszystkie artykuły można znaleźć na stronie poświęconej jubileuszowi.

Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl

Komentarze (198)