Blog (167)
Komentarze (4.2k)
Recenzje (43)
@AnTar"Halo komputer". Pierwszy polski program TV tylko o komputerach i informatyce

"Halo komputer". Pierwszy polski program TV tylko o komputerach i informatyce

23.08.2022 08:29, aktualizacja: 24.08.2022 08:15

W sumie to aż nie pojęte, że prawie nie pamięta się już o pierwszym polskim programie telewizyjnym, zajmującym się wyłącznie tematyką IT, w tym programowaniem. Takim bez wątpienia widowiskiem był natomiast tytułowy „Halo komputer”. Program ten zagościł w Telewizji Polskiej jeszcze w okresie rządów ekipy generała Wojciecha Jaruzelskiego. Dokładniej rzecz ujmując, miało to miejsce 37 lat temu, czyli naocznie odcinki tego programu mogły oglądać osoby, które dzisiaj są już „wiekowe”. Skądinąd dzisiaj można je nazwać pierwszymi ludźmi pasjonującymi się u nas amatorsko tematyką IT. Niewątpliwie do nich dedykowany jest ten wpis, ale i też do młodszych roczników, spełniając poniekąd rolę swoistej retro ciekawostki.

947025

Geneza, czyli jak coś stworzyć z niczego

Gdy w listopadzie 1985 roku nadano pierwszy odcinek programu „Halo komputer”, to w komunistycznej Polsce tylko znikomy procent ludzi miało styczność z komputerem. Sprzęt ten służył im naówczas do grania w gry i jako poważna pomoc w pracy, a chodzi tu o gigantyczne mikrokomputery. Niedziwne więc, że komputer dla większości osób żyjących w PRL‑u był czymś nierzeczywistym i kojarzył się z dobrem, do którego mieli tylko dostęp ludzie żyjący w państwach bogatego Zachodu. Jednakże zakazany owoc kusi najbardziej, dlatego też w Polsce w ostatnich latach komunizmu coraz bardziej otwierano się na nowoczesną technologię. Szło za tym pojawienie się u nas pierwszych odtwarzaczy wideo, wież stereo, walkmanów, płyt kompaktowych, a następnie już pecetów np. Atari. Oczywiście sprzęty te trafiały do naszego kraju nie w zgodzie z ichniejszym prawem — ale jak Polak chce, to potrafi. W ziszczeniu tego powiedzenia sprzyjał zaś fakt, iż w tym czasie miliony osób z Polski zarabiało na chleb za granicą, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych.

8-bitowa Atarynka - wtedy to był mega nowoczesny sprzęt w naszym kraju.
8-bitowa Atarynka - wtedy to był mega nowoczesny sprzęt w naszym kraju.© https://pixabay.com/pl/illustrations/retro-8bit-szt-komputer-atari-dos-7010206/

Tak czy inaczej, naówczas panowało w naszym kraju skrajne zacofanie technologiczne u typowego Nowaka czy Kowalskiej. Niedziwne więc, że odcinki „Halo komputera” odnosiły się do podstawowych zagadnień dotyczących informatyki, programowania oraz obsługi komputera. Program prowadzili w ten sposób Krzysztof Surgowt i Piotr Tymochowicz (sic!). Klimat „Halo komputera”, którego nadawała Telewizja Polska w drugiej połowie lat 80‑tych, najlepiej oddaje zaś ten 25‑sekundowy filmik YouTube. Na nim to przykładowo duet prowadzących pokazuje swojej widowni jak korzystać z myszki komputerowej.

„Halo komputer” pod lupą „Bajtka”

Owszem, kogoś ten filmik może dzisiaj śmieszyć, ale natenczas widziały u nas o tym tylko jednostki. Zresztą w lepszym poczuciu klimat tamtych czasów będzie bardzo pomocna lektura artykułu, który ukazał się na łamach retro portalu T2E.pl. Chodzi tu dokładnie o wywiad, który udzielił Surgowt z Tymochowiczem kultowemu już magazynowymi komputerowemu „Bajtek”. Swoją drogą, jest to już historyczny dokument, który pozwoliłem sobie w całości zamieścić w tymże artykule.

Bajtek: – Wystartowaliście ostro, macie za sobą ledwie dwa miesiące, a już o was głośno. Jedni mówią źle, inni w samych superlatywach. Jak do tego doszło?

Krzysztof Surgowt: – Nie chciałbym parafrazować słynnego niegdyś powiedzenia Czesława Niemena, że nieważne jak mówią – Niemna czy Niemena – byle mówili – bo nie ukrywam, iż zależy nam żeby mówili dobrze.

To jest chyba naturalne – gdy się coś robi – chciałoby się dobrze. A czy nam się to udaje – to inna sprawa.

Ale poważnie – jak do tego doszło. Było to po prostu wyjście naprzeciw olbrzymiemu społecznemu zainteresowaniu – szczególnie wśród ludzi młodych. Były już co prawda na antenie programy zajmujące się tą tematyką – myślę tu szczególnie o „Sondzie” i „Spektrum” – ale zapotrzebowanie jest tak wielkie, że postanowiono poszerzyć tę tematykę. I tak pewnego dnia znalazłem się na „dywanie” u swojego Dyrektora – pani Anny Rosel-Kicińskiej i... powstał „Halo komputer”.

– Skąd taki dziwaczny tytuł – no bo komputer to jasne, ale po co to "halo"?!

Piotr Tymochowicz – Początkowo chcieliśmy stworzyć widzom możliwość pisania prostych programów w języku LOGO – który ze względu na łatwość i przejrzystość staramy się upowszechniać. Napisane programy miały być dyktowane przez telefon, a następnie „na żywo” oceniane w naszym programie.

Duet prowadzących. Jedyna dostępna w sieci fotka.
Duet prowadzących. Jedyna dostępna w sieci fotka.

– Ale na razie nic z tego nie wyszło – dlaczego?

PT – Myślę, że do tego tematu wrócimy – kiedy widzowie oswoją się z LOGO. W ten sposób każdy – nawet ten bez komputera – będzie mógł się sprawdzić jako programista.

– Mamy dla was dobrą wiadomość – „Bajtek" będzie drukował materiały dotyczące LOGO.

KS – Tym lepiej – rozszerzy to krąg zainteresowanych – a powiem jeszcze, że planujemy stworzenie Centralnego Banku Programów w LOGO – z którego bezpłatnie będzie mógł korzystać każdy – kto wykaże się elementarną przynajmniej umiejętnością programowania w tym języku.

PT – LOGO to tylko fragment naszej działalności. Chcemy również – a może przede wszystkim przekonać, „że nie taki diabeł straszny...” słowem, że nie jest to sztuka dla wtajemniczonych – zaś korzystać z gotowych programów użytkowych może praktycznie każdy po zapamiętaniu kilku instrukcji – i takie programy również pokazujemy.

– Na przykład...?

KS – Może cię zaskoczę, na przykład gry, jednak nie proste gry zręcznościowe – od których na ogół rozpoczyna się kontakt z komputerem – ale gry edukacyjne, służące chociażby do nauki języków obcych. Poza tym programy stosowane w zarządzaniu, do obliczeń statystycznych, programy do redagowania tekstów (polecam szczególnie kolegom – dziennikarzom), banki danych...

PT – Może nazwa „bank danych” brzmi groźnie – ale to często prozaiczna sprawa. Ot choćby pokazywana przez nas komputerowa książka telefoniczna – która tym się różni od normalnej – że umożliwia wyszukanie numerów szybko i bezbłędnie, nawet jeśli użytkownik częściowo zapomniał lub pomylił dane.

– Te programy komunikują się z użytkownikiem w języku angielskim, a zatem, słabo dostępne dla przeciętnego użytkownika.

KS – Masz rację – ale tylko częściowo. To fakt, że biblioteka polskich programów jest jeszcze dość uboga – ale szybko się powiększa. Przykładem może tu być prezentowany przez nas program firmy CSC‑Kajkowscy na nazwę „TEXT” – służący do redagowania – taka „myśląca” maszyna do pisania. Program – podkreślam – w całości po polsku i w dodatku z polskimi objaśnieniami dla osób, które jeszcze nie umieją się nim posługiwać. A takich programów jest wiele – i zapewniam cię, że będziemy pokazywać je nadal.

– Do redakcji Bajtka przychodzą listy, w których czytelnicy pytają, czy jest sens mówienia o komputerach – jeśli nie ma ich w dostatecznej ilości na rynku?

KS – Myślę, że ty znasz dobrze odpowiedź na to pytanie. Jak zapewne doskonale wiesz – mimo braku komputerów – cały, ubiegłoroczny nakład Bajtka znikał z kiosków błyskawicznie.

Ale do rzeczy. Uważamy – mówię tu w tej chwili również w imieniu Piotra – że nie tylko jest sens – ale wręcz konieczność. Bez informatyki nie może się w tej chwili obejść żaden kraj – który poważnie myśli o rozwoju i postępie cywilizacyjnym. Czy nam się to podoba, czy nie – musimy się – przepraszam za nieładne słowo – komputeryzować – żeby za parę lat nie obudzić się „na drzewie”.

– Czy można uczyć poprzez telewizję?

PT – Dobrze wiesz, że posługiwanie się komputerem to naprawdę nic trudnego – myślę tu oczywiście o praktycznych zastosowaniach. Również programowanie nie musi być trudne. Udowodniła to w jednym z programów 9‑letnia Krysia, która bez żadnego przygotowania potrafiła w ciągu 15 minut napisać parę poprawnych programów graficznych w LOGO. Dzieci i młodzież to chyba znacząca część naszej widowni – ale mamy nadzieję, że są i starsi. Chcielibyśmy dotrzeć do ludzi po trzydziestce – którzy często uważają, że to nie dla nich.

KS – Marzy nam się wzorem bratanków Węgrów – którzy w swojej telewizji zorganizowali kurs BASICa – zrobienie takiego kursu w Polsce. Tyle, że w... LOGO. Przymierzamy się do tego wspólnie, ale co z tego wyjdzie na razie nie wiadomo. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że najstarszy uczestnik kursu węgierskiego miał 78 lat!

Powywiadowa refleksja

Wywiad ten w pełni pokazuje specyfikę działania programu „Halo komputer”, w czasach kiedy to w naszym kraju raczkowała wiedza użytkowa dotycząca obsługi internetu i komputerów. Jednakże za „Żelazną Kurtyną” rodzima myśl techniczna miała się bardzo dobrze, o czym najlepiej świadczy działalność takich wytwórni jak — Zakłady Elektroniczne „Elwro” czy Zakłady Radiowe Unitra-Diora. Właśnie w nich przez wiele lat produkowano świetne mikrokomputery oraz radia, magnetofony i kolumny stereo.

Zważywszy na tę sytuację, nie powinno więc dziwić, że już w 1977 roku „ludzie w temacie” wiedzieli w Polsce, „że za pomocą komputera można dokonać przestępstwa bankowe”. Natomiast w tytułowym „Halo komputerze” 9‑letnia Krysia potrafiła „na żywo” wymyślić i podyktować kilka prostych programów w Logo — co jak na osobę w tym wieku było wynikiem wręcz doskonałym.

Zresztą takich „nadnaturalnych” sytuacji w PRL‑u było zdecydowanie więcej. Wystarczy tylko wspomnieć tu Jacka Karpińskiego, którego minikomputer K‑202 na początku lat 70‑tych był jednym z najlepszych tego typu urządzeń na świecie. Niestety nie trafił nigdy do masowej produkcji, a wręcz już „mityczne” niewykorzystanie potencjału „naszego Jobsa” najlepiej świadczy, że naówczas mieliśmy bardzo zdolne technologicznie pokolenie, które przerastało myślowo tamtejszy system.

Tak więc...

„Halo komputer” był pierwszym programem w Telewizji Polskiej, którego tematyka skupiała się tylko na szeroko pojętej tematyce IT. Toteż w tej niszy był bardziej skonkretyzowany od „Sondy” czy „Spektrum”. W odróżnieniu jednak od tamtych programów jest dużo mniej znany ogółowi. Toteż czas z „Halo komputerem” obszedł się dużo mniej łaskiej od jego zacnych konkurentów. Mimo tego warto o nim pamiętać — jako o na swój sposób prekursorskim programie telewizyjnym, tym bardziej że w latach 80‑tych to właśnie odbiornik telewizyjny był głównym nośnikiem informacji w Polsce.

Tak przy okazji

Zapraszam wszystkie zainteresowane osoby do mojego kanału na YouTube. Znajdują się bowiem na nim odcinki (lub fragmenty) innych polskich programów telewizyjnych w tym klimacie, głównie z lat 80 i 90 XX wieku.

Przykład ostatnio dodanych filmów na mój kanał YT.
Przykład ostatnio dodanych filmów na mój kanał YT.

Nie muszą dodawać, że obecnie są to unikatowe materiały, a wynika to z tego, że do tych czasów zachowały się głównie te, które zostały nagrane przez prywatne osoby (red. takie choćby jak ja) za pomocą odtwarzacza VHS, a później DVD. W ostatnim zdaniu mam natomiast pytanie, czy są wśród Was osoby, które kojarzą program „Halo komputer” lub jemu podobne?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)