Blog (5)
Komentarze (529)
Recenzje (0)
@s77sMoja wizja internetu

Moja wizja internetu

29.03.2015 20:06

Ostatnio pisałem o wizji naprawy naszego kraju. Z powodu długu publicznego, który wpływa na całe państwo nie jest najlepiej. Podobnie jest z internetem, jednakże na szerszą skalę. Jak jest ? Można to ująć jednym słowem: "bałagan". Przeciętny Kowalski nie ma czasu na szukanie "tej jedynej" strony i nie każdy może znać nawet tak popularne "DobreProgramy". Z czego to wynika ? A no z tego, że:

  • Strona jest wstawiana, gdzieś w internecie ... dość mało, nie sądzicie ?
  • By dojść do "masy" właściciel strony najprościej w świecie używa znienawidzonych reklam. Stosuje różne sztuczki by to jego strona, a nie inne było w "top 10" na Google.

Oczywiście poza reklamą są też konkursy i inne takie .., ale nie łudźmy się reklama to dominująca i najprostsza forma. Łatwiej jest zapłacić i nie kombinować. Czy naprawdę tak powinien wyglądać "wielki zbiór informacji" ?

Internet v2 - struktura

Gdyby pająki robiły takie sieci jak my, to nie miałyby łatwego życia. Dzisiejsza struktura internetu ma wiele wad, które spędzają sen z powiek np. ekspertom od zabezpieczeń. W mojej wizji internetu są tylko trzy strefy:

  1. Strefa użytkownika - sieć lokalna.
  2. Strefa państwa.
  3. Strefa światowa.

Zacznijmy od tego, że taki Kowalski, czy Nowak łączy się z internetem i już zaczyna się problem. Może zostać łatwo zidentyfikowany. Usługodawcy mogą przekazać wiele danych np. na temat geolokalizacji. Stwarza to duże zagrożenie bezpieczeństwa. A gdyby tak wszystko przechodziło przez państwowe serwery ?Jedyne co strona może odczytać to państwo z którego wysłano żądanie.

Ale nie chcę by państwo wiedziało ...

I tu zaczyna się poważna dyskusja. Z mojego punktu widzenia państwo i tak przechowuje cenne dane o nas ( np. choroby - często wstydliwy temat ). Ja wolałbym, aby moje pliki były dostępne na serwerach państwowych zamiast na serwerach jakiejś organizacji. Stąd moja wizja będzie oparta w większości na drugiej strefie. Po za tym spójrzcie na listę pod innym kątem:

  1. Dane lokalne
  2. Dane globalne
  3. Usługi

Wygląda ciekawie ? Wyobraźcie sobie, że to nie Facebook przechowuje dane, a jedynie przesyła templatki, które są przetwarzane przez serwery państwowe i jako gotowe widoki prezentowane użytkownikowi. Dawałoby to wielkie możliwości:

  1. Jedno bardzo dobrze rozwinięte API.
  2. Tylko jedna rejestracja na całe życie !
  3. Wysokie bezpieczeństwo.

Przykład 1 - bezpieczeństwo:

  1. Użytkownik łączy się z serwerem państwowym przez IPv6...
  2. Serwer państwowy łączy się ze stroną nie przekazując żadnych danych ( oprócz swojego adresu ).
  3. Strona przesyła templatkę wiedząc jedynie, że użytkownik jest aktualnie z Polski.
  4. Serwer państwowy uzupełnia templatkę strony preferencjami ( język - każda strona może mieć 1 bazę danych z tłumaczeniami strony na serwerze ) użytkownika i jego danymi.
  5. Gotowa strona zostaje przesłana użytkownikowi o tym samym IPv6.

Zalety:

  • Tylko państwo zna nasze dane.
  • Dużo mniejsze obciążenie serwera właściciela strony.
  • Strona dostosowana do naszych preferencji.
  • Nie występowałby problem zabezpieczeń typu main-in-the-middle, gdyż użytkownik najpierw łączy się z serwerem państwowym, a potem ów serwer łączy się z internetem.

A to nie wszystko ...

Skoro jedna rejestracja, to i jednorazowe wypełnianie pól dotyczących preferencji. Raz łączycie konta tworząc drzewa genealogiczne. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby zamiast zmieniać całą strukturę internetu wystarczy wprowadzić odpowiednie oprogramowanie.

Przykład pierwszy - wersja druga

  1. Użytkownik łączy się z serwerem VPN.
  2. Używając tego serwera łączy się z daną stroną.
  3. Strona zwraca templatkę z własną treścią - np. newsami, brandingiem itp.
  4. Lokalny serwer konwertuje templatkę i zwraca gotową stronę.

Zalety:

  • Nikt nie zna naszych danych, oprócz serwera VPN, który zna naszą lokalizację.

Wady:

  • Więcej roboty dla Kowalskiego.
  • Dane są lokalne, więc nie są współdzielone.
  • Rozwiązanie nie jest globalne więc może zostać zastąpione, co Kowalskiego może już w 100% przerastać.
  • Zmiana w całym kraju choć trudniejsza, to wymagałaby od stron wielojęzycznych uwzględnienia takiej struktury, a w takim przypadku ów sposób musiałby się spopularyzować.

HTML5 z specjalnym rozszerzeniem

Wystarczyłby HTML5 i kilkadziesiąt ( może mniej - może więcej ) tagów + JavaScript i CSS. Kod serwerowy nie byłby tak często potrzebny. Choć strony dedykowane dla firm raczej nie wiele zyskają to takie strony dla Kowalskiego wprost przeciwnie. Wystarczy założyć bazę danych na serwerze danego państwa i stworzyć templatkę z odpowiednimi tagami. Tu wystarczy jedynie dobry stylista i tłumacz - profesjonalna strona gotowa ! Obecnie nauka HTML, CSS i JavaScript nie należy do trudnych, a proste strony tworzą już w gimnazjach.

Uporządkowanie

No powiedzmy, że mamy to wszystko i każdy z tego w Polsce korzysta, co dalej ?

To dopiero wierzchołek góry lodowej. Skoro państwo ma zarządzać danymi, to może je też pogrupować czy poddać ocenie przez użytkowników - jeden serwis do głosowania na całe państwo. Nie trudno zrobić do tego wyszukiwarkę równie funkcjonalną co Google skoro już mamy API, tagi i oceny ...

Państwo mogłoby zbić prawdziwy majątek ... Wyobraźcie sobie, że 10 firm chciałoby zrobić wyszukiwarkę. Mogą oni zrobić przecież prostą templatkę i zapłacić państwu za użyczania mocy obliczeniowej serwerów. Strony internetowe w roli SaaS, które można postawić na przeciętnej maszynie z dobrym łączem - toż to rewolucja ! A strona na serwerach państwowych za drobną opłatą = must have.

No dobrze, ale co jak strona nie ma tłumaczenia ?

To nie należy do problemów. Nikt nie zabroni w Polsce dać bazy danych z artykułami angielskimi i przetłumaczyć je później. W każdym razie skoro i tak chcą to przetłumaczyć to stworzenie bazy danych i tak musiałby nastąpić.

Fora nie są potrzebne

No przecież ! Mamy od tego facebooka ! A tak na serio ... Na forach też jest niezły bałagan nawet jeśli są one uporządkowane. Zamiast odpisywać jaką śrubkę do 5zł można przecież stworzyć wyszukiwarkę "śrubek" z linkami do ceneo, allegro i innych. W uporządkowanym internecie byłoby o tyle fajnie że porządek jest wymogiem. Czyli np. jeśli teraz normalnie firma się rejestruje to równie dobrze może rejestrować produkty. Szybkie klepanie, 5 minut i jest w bazie. Zrobienie do jednej bazy wyszukiwarki, gdzie producenci sami będą umieszczać swoje produkty - ach ... te marzenia ...

Podobnie jest z innymi tematami. Sam założyłem parę tematów i czekałem na odpowiedź. Gdyby ktoś wyszedłby z inicjatywą stworzenia takiej "narodowej bazy" to nawet za darmo zrobiłbym taką wyszukiwarkę, bo jest to tak *** wygodne, że naprawdę mógłbym to za darmo zrobić. A na koniec taka fajna opcja ... jeśli chciałbym śrubkę o takich i takich parametrach, a wyszukiwarka nie zwraca żadnych wyników, to wyświetla się monit o umieszczenie oferty na jakimś serwisie i dla przykładu wszyscy producenci śrubek dostają powiadomienie o takiej potrzebie i mogą zignorować lub dać ofertę ... A dalej już się pewnie domyślacie ...

Podsumowanie

Pewnie pojawią się głosy sprzeciwu np. "Co w wypadku wycieku danych ?", ale wystarczy odpowiedzieć: "To i tak lepiej, niż miałby być wyciek z Facebooka". Po za tym jedna aktualizacja dla serwerów państwowych i 0 dla twórców stron. W ten sposób wiele osób nie będzie musiało martwić się o zabezpieczenie strony, co może przyczynić się do wzrostu popularności i w takim uporządkowanym internecie strony mogłyby być tworzone szybciej i z mniejszymi nakładami, ale to tylko taka moja wyobraźnia i raczej nie znajdzie zastosowania. Aczkolwiek w historii człowieka rewolucje nie ograniczały się tylko do tych zbrojnych ... kto wie ... Może macie jakieś lepsze pomysły albo fantazje ?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)