Drogie laptopy i sprzęt dla graczy – tak pieniądze podatników wydawał MOPS w Przemyślu

Drogie laptopy i sprzęt dla graczy – tak pieniądze podatników wydawał MOPS w Przemyślu

Drogie laptopy i sprzęt dla graczy – tak pieniądze podatników wydawał MOPS w Przemyślu
Piotr Urbaniak
18.01.2019 07:37, aktualizacja: 20.01.2019 12:58

Dyrektor przemyskiego MOPS-u zwolnił się z pracy po tym, jak podczas kontroli wyszły na jaw poważne nieprawidłowości, podaje rzeszowska Gazeta Wyborcza. Chodzi o niegospodarność przy zarządzaniu środkami publicznymi. Pracownicy kupowali drogi sprzęt komputerowy, przeznaczony głównie dla graczy i nieadekwatny do zadań statutowych.

W 2018 r. ośrodek kontrolowano trzykrotnie. Miało to miejsce w kwietniu, maju oraz grudniu. Efektem tych działań jest obszerny raport, który 10 stycznia opublikował Urząd Miejski.

Z dokumentu wynika, że MOPS w Przemyślu zakupił m.in. dwa laptopy marki MSI o wartości 7 tys. zł i kolejne dwa w cenie 6 tys. zł. Ponadto, bezpośrednio dla dyrektora kupiono klawiaturę za blisko 700 zł i pakiet akcesoriów do telefonu warty około 1 tys. zł. Sam zainteresowany korzystał ze służbowego iPhone'a 6 Plus, który z jakichś przyczyn na fakturach widniał jako inny model.

A na tym nie koniec, ponieważ w papierach pojawiły się jeszcze inne, wydawałoby się kompletnie zbędne, przedmioty: słuchawki dla graczy i kolejna droga klawiatura.

Wszystkiemu winien reportaż

Co zaskakujące, ogniwem zapalnym do rozpoczęcia kontroli stał się jeden z odcinków znanego programu Uwaga!, wyemitowany jeszcze w roku 2017. Wprawdzie materiał dotyczył zupełnie innej sprawy, ale widzowie przy okazji spostrzegli drogi sprzęt dla graczy u dyrektora.

Działacze sieci obywatelskiej Watchdogs zaczęli zadawać pytania, skąd pochodzą gadżety i kto za nie zapłacił. Wreszcie poznajemy wszystkie odpowiedzi.

Źródło: Kadr z programu „Uwaga!” / TVN
Źródło: Kadr z programu „Uwaga!” / TVN

Nieprawidłowości jest więcej

Jak wskazuje Wyborcza, finalnie sprawa okazuje się nawet poważniejsza, niż pierwotnie myślano. Niektórych urządzeń kontrolerzy nie mogli odnaleźć. Pracownicy korzystali z innych komputerów, nie tych im przypisanych. Przykładowo, jeden z notebooków MSI najpierw zaginął, a potem nagle odnalazł się w serwerowni, choć w czasie kontroli go tam – zdaniem kontrolerów – nie było.

Duża część sprzętu była też w pokrętny sposób skreślana ze stanu. Urządzenia serwisowano, by po dwóch miesiącach je likwidować. Na dodatek protokoły likwidacji są nadzwyczaj ogólnikowe; nie wiadomo dokładnie, jakich modeli sprzętu tak naprawdę dotyczą.

Mało tego, zastrzeżenia urzędników wzbudził sposób dokonywania zakupów. Ustalono, że ośrodek pomocy społecznej stale korzystał z usług tylko jednego dostawcy, nie najtańszego bynajmniej.

Przy czym oprócz elektroniki kupowano również odzież roboczą dla osób, którym takowa nie przysługuje, a główną księgową krótko przed emeryturą wysłano na szereg drogich szkoleń. Dyrektor miał tydzień czasu, aby odnieść się do zarzutów; zdecydował się złożyć wypowiedzenie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (315)