Kłopoty wielkich... Strona główna Aktualności16.06.2004 14:04 Udostępnij: O autorze Kamil Cybulski We wtorek nastąpiły zakłócenia w funkcjonowaniu kilku najpopularniejszych stron internetowych, w tym Yahoo, Google, Microsoft i Apple. Niedostępność witryn była spowodowana atakiem na serwery firmy Akamai. Kłopoty z funkcjonowaniem stron trwały blisko 2 i pół godziny. W tym czasie do poziomu 81% spadła dostępność witryn, która standardowo wynosi 99%. Rzecznik prasowy Akamai poinformował, że miał miejsce atak na strony 4 klientów firmy, lecz nie ujawnił ich nazw. W konsekwencji awarii miał ulec system DNS Akamai, co doprowadziło do zakłócenia pracy także innych stron internetowych. Niezależni eksperci twierdzą jednak, że to Akamai było celem ataku, a teraz firma próbuje maskować luki w swoim systemie i zrzuca winę na klientów. Prawdopodobnie serwery Akamai padły ofiarą ataku typu denial-of-service. Z tego powodu nie funkcjonowało "tłumaczenie" adresów URL na IP - same strony były dostępne. Nie zanotowano wzrostu natężenia ruchu w Sieci, które musiałoby nastąpić przy ataku na serwery 4 firm. Dlatego to raczej klienci padli ofiarą ataku na infrastrukturę Akamai, a nie odwrotnie. Akamai to dostawca usług internetowych, który obsługuje około 15% ruchu w Sieci. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także GDC 2020: kolejna wielka impreza pod znakiem zapytania 29 lut 2020 Piotr Urbaniak Gaming Biznes Bezpieczeństwo 11 Microsoft Teams nie działa. Zainteresowanie przerosło możliwości serwerów? 16 mar 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Internet Biznes Koronawirus 96 Papież Franciszek: w ramach Wielkiego Postu przestańcie trollować w internecie 27 lut 2020 Arkadiusz Stando Internet 34 Microsoft ze słabszą sprzedażą Windows i Surface. Zgadłeś, dlaczego 27 lut 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Sprzęt Biznes 24
Udostępnij: O autorze Kamil Cybulski We wtorek nastąpiły zakłócenia w funkcjonowaniu kilku najpopularniejszych stron internetowych, w tym Yahoo, Google, Microsoft i Apple. Niedostępność witryn była spowodowana atakiem na serwery firmy Akamai. Kłopoty z funkcjonowaniem stron trwały blisko 2 i pół godziny. W tym czasie do poziomu 81% spadła dostępność witryn, która standardowo wynosi 99%. Rzecznik prasowy Akamai poinformował, że miał miejsce atak na strony 4 klientów firmy, lecz nie ujawnił ich nazw. W konsekwencji awarii miał ulec system DNS Akamai, co doprowadziło do zakłócenia pracy także innych stron internetowych. Niezależni eksperci twierdzą jednak, że to Akamai było celem ataku, a teraz firma próbuje maskować luki w swoim systemie i zrzuca winę na klientów. Prawdopodobnie serwery Akamai padły ofiarą ataku typu denial-of-service. Z tego powodu nie funkcjonowało "tłumaczenie" adresów URL na IP - same strony były dostępne. Nie zanotowano wzrostu natężenia ruchu w Sieci, które musiałoby nastąpić przy ataku na serwery 4 firm. Dlatego to raczej klienci padli ofiarą ataku na infrastrukturę Akamai, a nie odwrotnie. Akamai to dostawca usług internetowych, który obsługuje około 15% ruchu w Sieci. Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji