Międzynarodowy Dzień Kobiet w świecie technologii i mody
Wczoraj było o niedyskryminacji, a dziś będzie i eksponowaniu, szacunku i sukience. W technologii nie liczy się, czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną (poza oczywistymi sytuacjami, jak kierowane do konkretnych płci projekty — w końcu nie jesteśmy identyczni!), ale 8 marca zawsze następuje podział, kobiety stają się ważniejsze i nagle więcej się o nich mówi. W ciągu ostatnich lat liczba kobiet w tej branży znacznie wzrosła i to widać w firmach, na uczelniach czy w Sieci. Dla jednych jest to interesujące zjawisko i skutek emancypacji, dla innych powrót do normalności.
Ciekawą na wiele sposobów inicjatywą jest Global Tech Women, której celem jest zmniejszenie niestety wciąż obecnej przepaści między płciami w branży. Skupiając się na osiągnięciach kobiet organizacja chce sprawić, że w świecie IT nie będą one czuć się odizolowane, pomóc budować karierę, wyznaczać cele i zdefiniować własny sukces, tworząc przy tym specyficzną, ogólnoświatową społeczność. Jest to szczególnie ważne, kiedy mamy do czynienia z osobami pochodzącymi z krajów, w których podział ról jest bardzo wyraźny — choćby Indie.
O inicjatywie wspominam nie bez powodu — w ramach Voices Global Conference swój kanał ma Google. Wirtualna konferencja trwa całą dobę i przez wykłady poruszające tematy od społecznych po technologiczne ma przybliżyć sylwetki kobiet pracujących w IT. Google od dawna w mocno promuje różnorodność pochodzenia i doświadczeń w swoich szeregach — wystarczy spojrzeć na cykl Women Techmakers, czy bardziej ogólny kanał Diversity at Google.
Takie akcje budzą we mnie zawsze mieszane uczucia. Sama nie potrzebowałam zachęty żeby pchać się na politechnikę i do programowania i nie ma dla mnie znaczenia, czy programista, który stworzył dany produkt, malował paznokcie i nosił szpilki (chociaż w dzisiejszych czasach to wcale nie musi implikować, że ów programista był kobietą :)). To jednak nie sprawia automatycznie, że w zespołach pracuje się dobrze, i że programistki czy to z Europy, Wschodu czy bardziej konserwatywnych stanów USA nie boją się aplikować do Google'a czy podobnej firmy.
Mój związek z IT od lat jest bardzo teoretyczny (jak już wielokrotnie pisałam, ostatnio programuję tylko pralkę :)), ale swoje widziałam — łącznie z dziewczynami znającymi się na rzeczy, ale ukrywającymi tożsamość w Sieci. Coś w tym, co mówią organizatorki akcji o poczuciu izolacji, musi być. Zresztą, sama to czasami odczuwam i doprawdy do dziś nie rozumiem zdziwienia, jakie czasami maluje się w oczach mężczyzn.
Zrobiło się trochę za poważnie, więc na koniec coś owszem, kobiecego, ale mogącego zainteresować wszystkich miłośników technologii i matematyki — sukienka wydrukowana na drukarce 3D. Bynajmniej nie jest to pierwszy taki produkt (pierwsza była bodaj kolekcja Stratasys). W tej znalazło się 12 tysięcy kryształów Swarovski, ale to nie dlatego jest piękna.
The World's First Fully Articulated 3-D Printed Gown
Za jej urodą stoją liczby Fobinacciego, które opisują formy od muszli ślimaków do wirujących galaktyk. Technologia drukowania 3D i trochę obliczeń pozwoliło stworzyć bazującą na spiralach opisanych liczbami Fibonacciego siatkę, która doskonale układa się na ciele modelki Dity Von Teese. Materiał powstał z nylonowego proszku, elementy zostały potem połączone, pomalowane i ozdobione kryształami. Projekt powstał w studiu Francisa Bitonti. Przymierzyłabym.