Moja jest prawda, twoje są fake newsy, Facebooka będzie rząd dusz

Moja jest prawda, twoje są fake newsy, Facebooka będzie rząd dusz

Moja jest prawda, twoje są fake newsy, Facebooka będzie rząd dusz
27.03.2017 13:43

Komu wierzą mieszkańcy naszego kraju w erze postprawdy?Interesującą odpowiedź na to pytanie znajdziemy w wynikach badaniafirmy MullenLowe MediaHub, przygotowanej na zlecenie serwisuWirtualneMedia. Ujawnia ono ogromny rozdźwięk międzypokoleniowy,przekładający się na stosunek do starych i nowych mediów. Jeślitakie trendy się utrzymają, to możemy śmiało powiedzieć, żeFacebook stanie się telewizją naszych czasów, kształtującąumysły młodych ludzi skuteczniej, niż robiła to telewizja zumysłami ludzi dziś już starszych.

Od czasu sromotnej porażki Hillary Clinton w wyborachprezydenckich USA karierę w mediach zrobiło pojęcie „fake news”.To właśnie przez te „fałszywe newsy”, była Sekretarz Stanumiała przegrać z Wielkim Szarlatanem, Donaldem Trumpem, rzekomoprzecież od samego początku swojego kampanii nie mającym szans naprezydenturę. Wyjaśnienie jak wyjaśnienie, każdy wstrząsspołeczny (a takim jest na pewno ideologiczna kontrrewolucja, jakąobserwujemy w Stanach) daje pożywkę dla rozlicznych komentatorów.Muszą oni przecież opinii publicznej wszystko właściwie objaśnić– by wiedziała, co myśleć. Bardziej jest interesujące, jakiużytek zrobiono z „fake news” – a stał się on czystopragmatyczny, choć odwołujący się do najwyższej wartości, jakąmiałaby być „obiektywna prawda”.

Moja prawda jest najmojsza

Zaczęły media, które dla wygody można by określić„lewicowymi” – zaczęły one ostro oskarżać swoichideologicznych przeciwników o rozpowszechnianie „fake newsów”.Oberwało się nie tylko Fox News, ale i rosyjskim agentom, 4chanowi,antyreptiliańskiej partyzantce i komu tam jeszcze. W pewnym momencieoskarżenia o fałszowanie rzeczywistości stały sięczęstsze niż ulubione dotąd oskarżenia o rasizm i seksizm.Problem nie dotyczył tylko Stanów Zjednoczonych – w Niemczechrządząca koalicja chadeków i socjaldemokratów bardzo szybkoprzygotowała projekty zmianw prawie, które miały pozwolić na karanie serwisówinternetowych za nieprawdziwe informacje.

Wiodący internetowi gracze, w tym Google i Facebook oczywiściezadeklarowaliwojnę z „fake newsami”. Czy to przez manipulacje SEO, czyostrzeżenia na tablicach, zasięg „fałszywek” miał zostaćmocno zredukowany. Pierwszy przykład takiej sytuacji mogliśmyzobaczyć całkiem niedawno, podczas święta wszystkichIrlandczyków, Dnia Świętego Patryka. Wtedy to w serwisie NewportBuzz opublikowano artykuło handlu irlandzkimi niewolnikami w Stanach Zjednoczonych. Temat tzw.białych niewolników jeszt bardzo kontrowersyjny w USA, naruszabowiem obowiązującą narrację o niewolnictwie Afroamerykanów,mającą być dowodem integralnego rasizmu stanów południowych.

Obraz

Użytkownicy Facebooka, którzy próbowali udostępniać tenartykuł, otrzymywali powiadomienie o tym, że to może być „fakenews”, ponieważ materiał został zakwestionowany przez agencjęprasową Associated Press oraz serwis Snopes.com, specjalizujący sięw demaskowaniu „fałszywek”. Z jakiegoś powodu źródła te, niemające przecież nic wspólnego ze środowiskiem uniwersyteckim,zostały przez Facebooka uznane za dość wiarygodne, by mócpodważyć czyjś inny przekaz i ograniczyć jego zasięg.

„Fake news” to jednak obusieczny miecz. Wojujące zfałszowaniem rzeczywistości amerykańskie, brytyjskie czyniemieckie media same zaczęły być przyłapywane na publikowaniuinformacji mijających się z „prawdą” – szczególnie wkwestiach dotyczących Rosji czy wojen domowych w Syrii czy naUkrainie. Służba prasowa rosyjskiego MSZ uruchomiła wręcz własnąstronę, na której oznaczała treści jej zdaniem nieprawdziwe.Dla Facebooka jednak rosyjskie MSZ nie jest równie wiarygodne, coserwis Snopes.com, oznaczone przez Rosjan jako „fake” treści wFacebooku udostępniały się bez ograniczeń.

O ile w wielu wypadkach można się spierać co do interpretacjiwydarzeń, wiele z tych „fake newsów” nie było jak obronić.Tak było ze słynnym na początku lutego zdjęciem dziewczynki wbrudnym ubraniu, uciekającej z oblężonego miasta Aleppo. Zdjęcieobiegło zachodnie media z hasztagiem #Save_Aleppo i towarzyszącymimu artykułami o okrucieństwie wspieranej przez Rosję rządowejarmii syryjskiej wobec cywili. Sęk w tym, że to nie była Syria,tylko Liban, zdjęcie zrobiono w 2014 roku, na planie filmowymteledysku.Inne takie udokumentowane „fake newsy” znajdziemy w serwisiefakecheck, uruchomionym przezrosyjską agencję RT. I ponownie, przeglądając Twittera czyFacebooka nie widać, by ktokolwiek ograniczał zasięg ichpublikowania.

Obraz

Zaufany Facebook konieczny dla rządu dusz

Działania serwisu Marka Zuckerberga są konieczne, jeśli chcesię utrzymać kontrolę nad narracją mediów na Zachodzie – iprzynieść mogą jedynie wzrost znaczenia Facebooka w polityce, możenawet do tego stopnia, że stanie się on autonomicznym partneremrządów państw UE i NATO, a nie tylko jedną z firm działającychna rynku. Jeszcze nie dziś, jeszcze nie jutro, ale zprzeprowadzonych przez MullenLowe MediaHub badań wyraźnie widać,że to nowe, wychowane na Facebooku pokolenie ma gdzieś tradycyjnątelewizję, niespecjalnie interesuje się horyzontalnymi portalami,ale serwis społecznościowy ma za zaufane źródło informacji.

Obraz

W Stanach Zjednoczonych Facebook stał się pierwszym źródłemnewsów już dla 23% populacji, szczególnie tej młodszej, a wPolsce podążamy w tę samą stronę. 84% ludzi w wieku 15-24 latprzyznało się do korzystania z serwisu przynajmniej kilka razydziennie, w tej grupie publikowane na Facebooku treści za wiarygodneuważa aż 33%. To naprawdę niezły wynik, porównywalny zuśrednionym po grupach wiekowych zaufaniem do tradycyjnej telewizjiTVN (wiarygodność 35%).

Obraz

Zarazem badanie pokazuje, że TVN czy Onet znajdują największezaufanie wśród starszych mieszkańców Polski, w grupach 45-54 i55+, i że w ogóle są to dość ufne grupy, za dobrą monetębiorące ten oficjalny przekaz radiowo-telewizyjno-prasowy. Zarazempozostają one sceptyczne wobec social media, czyli de facto samegoFacebooka (Twitter nad Wisłą w ogóle nie ma znaczenia,najwyraźniej służy tylko dziennikarzom i blogerom do gotowania sięwe własnym sosie).

Nie dziś, nie jutro, ale za 10-15 lat ta ufna tradycyjnym mediomgrupa skończy na emeryturze, a gros komunikacji medialnej i budżetówreklamowych przeniesie się najpewniej do Facebooka. Wtedy dopierozobaczymy, czym może być świat kształtowany za pomocą lajków iczujników „fake newsów”.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (84)