Roku Linuksa na desktopie nie było i chyba nie będzie. A co z rokiem PC-BSD?

Roku Linuksa na desktopie nie było i chyba nie będzie. A co z rokiem PC‑BSD?

Roku Linuksa na desktopie nie było i chyba nie będzie. A co z rokiem PC-BSD?
17.02.2015 13:56, aktualizacja: 18.02.2015 13:47

Rok Linuksa na desktopie nigdy nie nastał, mimo że linuksowydesktop, przynajmniej w teorii, jest lepszy niż kiedykolwiek, apulpity takie jak Plasma biją na głowę wszystko, co potrafi stworzyćMicrosoft czy Apple. Może po prostu problem tkwi nie w tych licznychpulpitach, ale w samym Linuksie? Spore poruszenie wśród fanówotwartych systemów operacyjnych wywołał wpis Luke'a Wolfa, jednego zdeweloperów PC-BSD, według którego system spod znaku Pingwina stoidziś w miejscu (przynajmniej jeśli chodzi o zastosowania desktopowe),a przyszłością wolnych systemów jest właśnie BSD, który do 2020 rokupowinien Linuksa zastąpić.

Przewidywania pana Wolfa można by było uznać za wyrafinowanytrolling, gdyby nie ciekaweargumenty, które przytacza na rzecz takiego obrotu sytuacji. Napoczątku każe się nam zastanowić, jak wyglądała sytuacja kompilatoraLLVM/Clang pięć lat temu, a jak wygląda dzisiaj – i to nietylko w świecie Apple, ale też wśród linuksowych deweloperów,eksperymentujących nawet z kompilowaniem za jego pomocą systemowegojądra i denerwujących tym samego Richarda Stallmana. W świecieotwartego oprogramowania nic nie jest pewnikiem, w tym pozycja samegoLinuksa.

Dwa czynniki miałyby świadczyć na korzyść FreeBSD, i jegoprzyjaźniejszej dla użytkownika odmiany, PC-BSD. Pierwszy toukończenie prac nad adapterem KMS shim, działającym jako pośrednikmiędzy jądrem BSD a linuksowymi sterownikami graficznymi Kernel ModeSettings. Dzięki niemu dysponujący znacznie mniejszymi zasobamiludzkimi system uzyskałby możliwości porównywalne z Linuksem iwiększą kompatybilność sprzętową, szczególnie dla grafiki Intela iAMD, które specjalnych sterowników dla BSD nie opracowują. ObecnieFreeBSD pod tym względem jest opóźniony o kilkanaście kolejnych wydańlinuksowego kernela.

Drugim czynnikiem ma być skupienie PC-BSD na desktopowychzastosowaniach. Według Wolfa linuksowe dystrybucje zostawiają tękwestię deweloperom poszczególnych środowisk graficznych; Pingwinowibrakuje spójności i wizji rozwoju, przez ostatnie 10 lat w samymsystemie niewiele się zmieniło. Tymczasem BSD stawiać ma na*holistyczne rozwiązania, nastawione na zbudowanie desktopowychfunkcjonalności *i szybko zmierza ku ich realizacji. Już dziśpozwala np. na łatwe instalowanie pakietów z ich zależnościami doizolowanych kontenerów (tzw. jail), pełne szyfrowanie systemu,tworzenie kopii zapasowych na systemie plików ZFS czy bezpieczneaktualizowanie poprzez mechanizm uruchamialnych środowisk, dziękiktórym łatki trafiają do migawek aktualnego OS-a – i jeśli cośźle działa, łatwo jest wrócić do stanu sprzed aktualizacji.

Przyjrzeliśmy się bliżej harmonogramowiprac nad PC-BSD i faktycznie, widać tam, jak bardzo twórcysystemu skupiają się na desktopowych zastosowaniach. Najnowsza wersja10.1.1, wydana dwa tygodnie temu, przyniosła ulepszenia winstalatorze, pozwalające łatwo wybrać rolę (zastosowanie) systemu,poprawki w montowaniu zewnętrznych urządzeń i mechanizmówaktualizacji, a przede wszystkim przeniesienie na biblioteki Qt5środowiska graficznego Lumina, które rozwijane jest od ponad rokujako lekki następca domyślnego dziś KDE. W założeniu bowiem PC-BSD nie stawia na szeroki wybór pulpitów, charakterystyczny dlawiększości linuksowych dystrybucji, ale na posiadanie jednego,domyślnego środowiska graficznego, tak jak jest to we własnościowychsystemach operacyjnych.

PC-BSD z Luminą. Widoczny interfejs AppCafe – menedżera pakietów, który linuksowe menedżery bije na głowę
PC-BSD z Luminą. Widoczny interfejs AppCafe – menedżera pakietów, który linuksowe menedżery bije na głowę

Pierwsze wrażenia z PC-BSD 10.1.1 uruchomionym w maszyniewirtualnej są raczej pozytywne, widać, że deweloperzy wkładają sporostarań w doszlifowanie interfejsu użytkownika jak i poszczególnychkomponentów systemowych. Oczywiście haczyk tkwi w określeniu „wmaszynie wirtualnej” – próba instalacji na fizycznymsprzęcie może skończyć się bardzo różnie, a o takich atrakcjach jakusypianie i wybudzanie laptopów możemy raczej zapomnieć. Brakuje teżoprogramowania, i to znacznie bardziej, niż na Linuksie. Co by bowiemnie mówić, doszło do pewnej standaryzacji, jeśli aplikacji nieznajdziemy w repozytoriach, to często znajdziemy paczkę .deb czy .rpmna stronie producenta – dla PC-BSD nie znajdziemy Skype, GoogleEarth czy klienta Steam. Można oczywiście wykorzystać warstwęemulacji, zapewniającą binarną kompatybilność z linuksowymiaplikacjami, ale gwarancji, że będzie to dobrze działać, raczej niedostaniemy.

Pod wieloma względami wydaje się, że PC-BSD jest dziś w miejscu, wktórym Linux był właśnie 10 lat temu. Nawet ten pulpit Lumina niezachwyca, przypomina kolejną fantazję na temat Windows 95,niewątpliwie szybszą niż KDE 4.x, ale już w porównaniu z KDE Plasmą5.2 jego przewagi przestają być widoczne. Czy w ciągu kolejnychpięciu lat będzie w stanie nadrobić ten dystans? Obawiamy się, żenie. W końcu powiedzmy sobie szczerze – relatywnie niskapopularność Linuksa nie wzięła się stąd, że systemowi temu brakowałodobrego kompilatora czy izolowanych kontenerów. Tym co napędza dziśpopularność Linuksa na desktopie jest rosnąca oferta gier idojrzałość kilku najpopularniejszych desktopów, a nie postęp wdziedzinie systemów plików, obchodzący głównie profesjonalnychadministratorów serwerów.

Na pewno jednak warto PC-BSD się przyglądać. Łatwiej pomysły tamwypracowane przenieść będzie na Linuksa, niż vice versa, wśróddeweloperów BSD panuje jednak zgoda co do tego, by trzymać sięuniksowej drogi, a nie wynajdywać monolityczne rozwiązania, ściślezwiązane z linuksowym jądrem i bardzo trudne do zastosowania w innychsystemach. Przekonajcie się o tym sami – obrazy tego ciekawegosystemu znaleźć można na stronie pcbsd.org.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (139)