Avast od lat sprzedaje nasze dane. Już wiemy, ile na nich zarabia
17.12.2019 12:49, aktual.: 17.12.2019 22:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Avast tysiącom Polaków kojarzy się bezpieczeństwem i zaufaniem. Czeski producent wydaje najpopularniejszy w Polsce, darmowy program antywirusowy Avast Free Antivirus. Avasta tylko z naszego portalu pobieraja 2 tysiące osób każdego dnia. Tym bardziej informacja o tym, że Avast gromadzi i sprzedaje dane o użytkownikach, może zaskoczyć.
Avast robi to od dawna
Nikt nie da nam nic za darmo, a za darmowe programy firmy Avast płacimy między innymi swoimi danymi. W listopadzie na światło dzienne wyciągnięty został krępujący fakt, że rozszerzenia firmy Avast dla przeglądarek internetowych gromadzą całkiem sporo danych o użytkownikach. Rozszerzenia dla Firefoxa zostały usunięte ze sklepu. Wróciły 13 grudnia po ponad tygodniu nieobecności.
Ondrej Vlcek, obecny CEO Avasta, potwierdził na łamach Forbesa, że jego firma zbiera ogromne ilości danych o użytkownikach i sprzedaje je partnerom. Vlcek zapewnił jednak, że dane te nie pozwalają na identyfikację pojedynczych osób i wyjaśnił, jak są przetwarzane i po co.
Wszystkie informacje są w pełni anonimowe i zebrane w ogromnym zbiorze, który klienci mogą analizować, by poprawić efektywność swoich działań marketingowych. Te usługi świadczy firma Jumpshot, kupiona przez Avasta w 2013 roku. Jumpshot zapewnia, że jest w stanie prześledzić drogę produktu kupowanego przez internet od wyszukiwania do zamówienia. Na liście jej partnerów widnieją między innymi Microsoft, Google, IBM, Revlon, Nestlé Purina i Unilever.
To powinno nas nieco uspokoić. Owszem, rozszerzenia dla przeglądarek gromadziły niemal całą historię przeglądania i punkty kliknięć, ale dla optymalizacji handlu w internecie taki zbiór jest kopalnią wiedzy o zwyczajach internautów. My też możemy na tym zyskać, choćby mogąc wygodniej robić zakupy. Dane zgromadzone przez programy firmy Avast nie są przekazywane bezpośrednio w ręce sieci reklamowych i nie ma do nich bezpośredniego dostępu z zewnątrz.
Ile są warte nasze dane?
Dane to ropa XXI wieku, ale trudno powiedzieć, ile mogą być warte. Cena zależy od tego, ile ktoś jest skłonny za nie zapłacić. A ile klienci chcą zapłacić Avastowi?
CEO firmy Avast zdradzi Forbesowi, że przychody ze sprzedaży danych zebranych przez programy stanowią 5 proc. całości dochodów firmy. Z pozoru to niewiele, ale przypominam, że mówimy o przedsiębiorstwie o międzynarodowym zasięgu, obracającym setkami milionów dolarów.
Z raportów dla inwestorów wiemy, że w pierwszej połowie 2019 roku Avast miał wpływy na poziomie 426,8 milionów dolarów. 5 proc. z tej kwoty to 21,3 mln dolarów – tyle przyniosła sprzedaż danych użytkowników w ciągu 6 miesięcy. W 2018 roku przychody Avasta sięgnęły 811,5 mln dolarów, więc na sprzedaży danych zarobił 40,5 mln dolarów.
Jesteś ciekaw, ile Avast zarabia na informacjach o twoich zwyczajach? Zaskakująco mało. Avast informuje, że jego programy mają na świecie ponad 435 mln aktywnych użytkowników. To oznacza, że dane jednej osoby przynoszą Avastowi w ciągu pół roku… marne 49 centów. Ogromne przychody to efekt wielkiej skali działań firmy Avast.
CCleaner dostał rykoszetem
Dla wielu osób sygnałem, że Avast pozwala sobie na zbieranie ogromnych ilości danych, było zamieszanie wokół programu CCleaner, przeznaczonego do sprzątania zbędnych plików z systemu. Program został kupiony przez firmę Avast i od razu zaczęły się problemy z ustawieniami prywatności. W jednej z wersji nie można było wyłączyć gromadzenia przez program anonimowych danych, co zirytowało grono zaawansowanych użytkowników programu.
Firma Avast jest obecnie w nieciekawej sytuacji. W październiku została zaatakowana przez cyberprzestępców. Celem był prawdopodobnie wspomniany CCleaner, do którego przestępcy próbowali dodać malware. Prawdopodobnie ten incydent opóźnił wydanie nowej wersji programu zabezpieczającego Avast Free Antivirus 2020, który do dziś nie został udostępniony.