Czas przyznać, że Edge to porażka? Microsoft zapłaci użytkownikom swojej nowej przeglądarki

Czas przyznać, że Edge to porażka? Microsoft zapłaci użytkownikom swojej nowej przeglądarki

Czas przyznać, że Edge to porażka? Microsoft zapłaci użytkownikom swojej nowej przeglądarki
19.08.2016 18:44, aktualizacja: 19.08.2016 19:24

W 2012 roku Microsoft nie myślał jeszcze, przynajmniej w aktualny sposób, o uniwersalnych aplikacjach czy konieczności rewizji swojego planu na rynek urządzeń mobilnych. Nie oznacza to jednak, że nie stał przed trudnymi wyzwaniami. Wtedy bowiem podjęto decyzję, że firma będzie wynagradzać użytkowników za korzystanie z jednego z produktów, który przez wielu od początku był skazany na porażkę, a mianowicie wyszukiwarki Bing.

Microsoft znów otwiera sakwę

Wówczas w Stanach Zjednoczonych uruchomiono program Bing Rewards. Użytkownicy mogli otrzymywać od Microsoftu punkty za korzystanie z nowej wyszukiwarki, które mogły później zostać wymienione między innymi na karty podarunkowe Amazona, Groupona, Starbucksa, miesięczną subskrypcję konta Xbox LIVE Gold oraz 30-dniowy dostęp do Hulu Plus. Nawet program lojalnościowy nie sprawił jednak, że Bing kiedykolwiek zagroził popularności Google.

Wyświechtana filmowa fraza mówi, że wykonywanie tych samych działań i oczekiwanie różnych rezultatów jest przejawem szaleństwa. Z innego założenia wychodzi jednak dziś Microsoft. Mimo że nagrody nie przyniosły sukcesu Bingowi (dziś jego udziały w światowym rynku wyszukiwarek wynoszą nieco ponad 10%), to, jak donosi Guardian, korporacja uruchomi nową odsłonę programu pod nową nazwą, Microsoft Rewards.

Historia lubi się powtarzać?

Nietrudno się domyślić, że przemianowanie programu na Microsoft Rewards jest równoznaczne z jego rozwinięciem. Na którą usługę zatem padło? Na popularności której nowości Microsoftowi zależy szczególnie, a jednak jej pozycja na zdominowanym przez konkurencję rynku daleka jest od marzeń Satyi Nadelli? Chodzi oczywiście o przeglądarkę Edge, która jak na ironię stoi tam, gdzie kiedyś stał Bing, i to nawet naprzeciw tego samego oponenta, czyli Google.

Edge – wychwalany jako jeden z argumentów za migracją na Windowsa 10, czy też jako najbardziej energooszczędna przeglądarka na rynku – da się lubić, niemniej nie przekłada się to na jego popularność. Dziś jego udziały w rynku utrzymują się na poziomie 4,57%, co jest wynikiem niewiele słabszym od Internet Explorera 8.

Fanty za telemetrię

Dość historiozofii, czas rozczarować polskich użytkowników, którzy liczyli, że program lojalnościowy został tym razem uruchomiony na większą skalę. Otóż nie, wciąż wziąć w nim udział można jedynie w Stanach Zjednoczonych. Microsoft będzie przyznawał punkty między innymi na podstawie śledzenia ruchów myszki, tego, czy Edge jest ustawiony jako domyślna przeglądarka, warunkiem jest także korzystanie z programu minimum 30 godzin miesięcznie.

Tutaj oczywiście moglibyśmy jeszcze wyrazić podziw nad rozmachem, z jakim Microsoft posługuje się telemetrią, ale znacznie lepiej będzie zadać pytanie o ewentualną skuteczność Microsoft Rewards. Czy historia rzeczywiście lubi się powtarzać i program lojalnościowy Edge’a przypieczętuje jego los? Czy też racje ma Kurt Vonnegut, twierdząc, że historia jest tylko spisem niespodzianek. Może nas jedynie przygotować na kolejną niespodziankę?

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (196)