Polscy użytkownicy urządzeń z Androidem zgłaszają dostępność oferty filmów, muzyki, książek i czasopism w kliencie Google Play. Błąd Google czy zabawa w podchody?
To przypomina polowanie na Yeti. Pełnego Google Play większość nie widziała, ale wszyscy go poszukują. Tajemnicą nie jest, że Google już jakiś czas temu przetłumaczyło praktycznie cały interfejs (a nawet niektóre opisy produktów) Google Play na nasz język, nawet te sekcje, które może wkrótce zostaną odblokowane w Polsce. Jak to się dzieje, że część użytkowników już ma dostęp do tych obszarów Google Play?
Czasami wchodząc do Google Play jesteśmy proszeni o akceptację nowych warunków korzystania z usługi, a po chwili na liście aplikacji systemowych pojawiają się nowe pozycje, odpowiednio Filmy, Muzyka oraz Książki, które nadal obsługiwane są przez aplikację Sklep Play. Interfejsy są w pełni spolszczone. Mi to się przytrafiło już w grudniu, gdy na fali był list do świętego Mikołaja, stworzony przez Daniela Majchrzaka. Niestety po dniu stosowne ikonki zniknęły z mojego Nexusa.
Sytuacja wygląda teraz dosyć podobnie — na skutek błędu, lub zabiegu Google pojawiają się kolejne doniesienia o dostępności Google Play. Sytuacja wygląda jeszcze bardziej nieprawdopodobnie, że użytkownicy uzyskali dostęp do pełnego asortymentu Google Play, na co nie mogą sobie pozwolić mieszkańcy krajów europejskich, gdzie Google Play dotychczas się oficjalnie pojawiło. Nie chcę zabrzmieć sceptycznie, ale trudno się ekscytować kolejny raz rzeczą, która już dawno powinna zostać zrobiona. Z drugiej strony zawsze można się „miło rozczarować”.
