Diablo III: Ultimate Evil Edition — edycja po prostu nie do pominięcia

Diablo III: Ultimate Evil Edition — edycja po prostu nie do pominięcia

Diablo III: Ultimate Evil Edition — edycja po prostu nie do pominięcia
03.09.2014 12:54, aktualizacja: 04.09.2014 09:41

Diablo 2 swojego czasu wciągnęło mnie tak, że trzeciej części niezwykle popularnej serii poświęciłem mnóstwo godzin na kilku różnych platformach sprzętowych. Po wersji PC oraz na starsze konsole, przyszła pora na Ultimate Evil Edition, najpełniejsze wydanie produktu, stworzone głównie z myślą o Xboksie One i PlayStation 4 - choć wyszły też jego wersje dla poprzednich platform Microsoftu oraz Sony. W odróżnieniu od komputerowców, fani Xboksów 360, a także PS3 nie dostali rozszerzenia Reaper of Souls w formie dodatku do dokupienia osobno, więc zmuszeni są do nabycia całej kolejnej gry, posiadając już wersję podstawową Diablo III. Warto, bo zmian jest wiele, ale zrozumiałe może być tutaj pewne wahanie. Co innego właściciele sprzętów obecnej generacji – nie dość, że ogólnie na zalew gier nie mogą narzekać, to przecież mają do czynienia z projektem zupełnie nowym i jeszcze bezkonkurencyjnym w swoim gatunku.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Na swą wersję tytułu długo czekali, ale też od razu dostają coś, co przez naprawdę wiele miesięcy było szlifowane na PC. Nie chodzi tylko o dorzucenie miałkiego V aktu do przeciętnej już w pierwowzorze historii, który dobrze rozwiniętym wojownikiem można na adekwatnym do jego możliwości poziomie trudności przejść w jakieś 5 godzin. Klucz programu to o wiele bardziej przemyślany system częstowania graczy przedmiotami oraz złotem, skłaniający do powracania do różnych rozdziałów historii w celu znalezienia lepszego ekwipunku. To się przeważnie nie nudzi, zwłaszcza że teraz dochodzą do tego misje rozgrywane po zakończeniu wątku głównego, wybijanie setek przeciwników w odblokowywanych osobno szczelinach Nefalemów (obszarach z potężnymi wrogami), o opcji modyfikacji wyglądu broni i elementów zbroi u wprowadzonej w dodatku mistyczki nie wspominając. Ponadto jest oczywiście nowa klasa bohatera w postaci paladyna, z naprawdę interesującymi zdolnościami. Kanapowy multiplayer, czyli wybijanie potworów w kilka osób przed jednym telewizorem, nigdzie się przy okazji nie podział. Nie trzeba być połączonym z siecią, co jest przewagą nad PC.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Ważna uwaga dla tych, którzy tak jak ja swoje postacie już dopakowali w innych wersjach sprzętowych tytułu. Da się je przenieść do usprawnionej edycji. Włożenie Ultimate Evil Edition do napędu konsoli, na której już graliśmy w Diablo III, poskutkuje automatycznym wykryciem bohatera. W przypadku urządzeń różnych generacji, wiąże się to z uruchomieniem podstawowego wydania na tym starszym, zaktualizowaniem gry i eksportem postaci do chmury w opcjach, aby na nowszym została ona potem pobrana. Możliwy jest przy tym transfer przykładowo z Xboksa 360 na PS4, ale taki scenariusz wymaga dodatkowego podpięcia się do konta Battle.net. Daje to przy okazji bonus w postaci legendarnego pierścienia. Niestety komputerowcy, którzy najdłużej rozwijali przecież swoich zabijaków, herosów na konsole nie przepiszą. Nie do końca jest to dla mnie zrozumiałe. W każdym razie miłośnicy serii walczą o dodanie tej przydatnej opcji.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Do sterowania na padzie trzeba się na pewno przyzwyczaić, a szczególnie do poruszania się po przeprojektowanych ekranach wyposażenia czy zdolności. W walce jest już lepiej. Pod każdy z przycisków można dowolnie (jeśli ktoś akurat potrzebuje) przypisywać umiejętności. Podstawowe obłożenie kontrolera funkcjami zdaje niemniej egzamin. Niestety nie zrobiono większego użytku z powierzchni dotykowej DualShocka 4. Panel działa jako cztery dodatkowe przyciski szybkiego dostępu, a smyranie go palcem przydać się może raptem do wybierania opcji, co jest mało intuicyjne. Głośnika w kontrolerze nie wykorzystano. W zależności od stanu bohatera, w różnych kolorach świeci podświetlenie z przodu, oferując dyskotekę w ciemności. Warto przypomnieć, że tylko wersje konsolowe wprowadziły unik. Wykonuje się go przechylając prawą gałkę.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Zabawa jest przyjemniejsza, niż kiedykolwiek. Wrogów na gracza wybiega cała masa, trup ściele się gęsto, a kieszeń stale napełnia się złotem oraz przedmiotami. Dzięki mini misjom jest co robić po zakończeniu wątku głównego, a będzie jeszcze więcej, kiedy edycja konsolowa zaktualizowana zostanie o elementy, które dopiero co pojawiły się na PC (w tym rankingi sezonowe). Wprowadzono też opcje społecznościowe, takie jak skrzynka pocztowa do przesyłania przedmiotów czy system Nemesis. Gdy ktoś nas zabije jest spora szansa, że przeskoczy do gry znajomych – fajne rozwiązanie, którego nie ma na komputerze. Nie bez znaczenia przy czerpaniu frajdy z rozgrywki jest oczywiście oprawa na PlayStation 4. Mamy do czynienia z pełnym HD przy 60 klatkach na sekundę, przy bardzo przyjemnych dla oka efektach rozwalania elementów otoczenia oraz suwania ciałami poległych nieprzyjaciół po ziemi po mocarnych zamachach orężem. Szkoda tylko, że filmiki przerywnikowe są słabej jakości i napotyka się brzydkie tekstury. Od strony dźwiękowej to już najwyższa półka. Jęki zgładzonych nie irytują.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Diablo III: Reaper of Souls – Ultimate Evil Edition to według mnie jedna z pozycji obowiązkowych na PS4. Nie dość, iż to świetna gra sama w sobie, to w dodatku wspaniale nadaje się do zabijania czasu, kiedy czeka się na któryś z nadchodzących hitów na wyłączność dla platformy Sony. Produkt ma swoje wady, z których największe to nie do końca przemyślane ekrany ekwipunku czy zdolności, plus powtarzalność rozgrywki. Siekanie nieprzyjaciół w tych samych lokacjach po kilkaset nawet razy, by zdobyć lepsze wyposażenie, trzeba po prostu lubić, bo inaczej zabawa zbyt szybko nuży. Polowanie na Diablo (i Malthaela w rozszerzeniu) z padem w ręku, kiedy człowiek rozsiadł się wygodnie w fotelu czy na sofie, wypada jednak zdecydowanie lepiej w stosunku do garbienia się przy monitorze. No i da się bez bycia stale online? Da się.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)