Elon Musk stawia na wolność słowa. "Każdy może zaprzeczyć istnieniu Holokaustu"

Elon Musk stawia na wolność słowa. "Każdy może zaprzeczyć istnieniu Holokaustu"

Elon Musk uważa, że każdy ma prawo do wyrażania oburzających opinii
Elon Musk uważa, że każdy ma prawo do wyrażania oburzających opinii
Źródło zdjęć: © Getty Images
Konrad Siwik
18.06.2022 13:08, aktualizacja: 18.06.2022 15:23

Elon Musk podczas ostatniego spotkania z pracownikami potwierdził swoje dążenie do złagodzenia ograniczeń dotyczących treści na Twitterze. W serii pytań i odpowiedzi powiedział o różnicach między wolnością słowa a wolnością zasięgu i stwierdził, że każdy ma prawo do wyrażania nawet oburzających opinii.

Podczas swojego pierwszego spotkania z pracownikami Twittera od czasu wyrażenia zgody na przejęcie firmy, Musk odpowiedział na serię pytań dotyczących jego stanowiska w sprawie moderowania treści i powtórzył, że chce, aby wszystkie wypowiedzi na Twitterze były dozwolone, nawet jeśli zawierają tak zwane "legalne, ale fatalne" treści, takie jak ekstremizm lub nadużycia.

"Uważam, że wolność słowa i możliwość swobodnego komunikowania się są niezbędne" – powiedział Musk. Miliarder zauważył jednak, że Twitter powinien pracować nad tym, aby potencjalnie szkodliwe lub obraźliwe treści nie były wzmacniane, tak aby użytkownicy czuli się na Twitterze "komfortowo".

"Istnieje wolność słowa i wolność zasięgu" – powiedział. "Każdy może teraz wejść na środek Times Square i powiedzieć, co tylko chce. Może wejść na środek Times Square i zaprzeczyć istnieniu Holokaustu... ale to nie znaczy, że trzeba to propagować wśród milionów ludzi. Myślę więc, że ludzie powinni mieć prawo do mówienia dość oburzających rzeczy, które są zgodne z prawem, ale nie są nagłaśniane i nie mają dużego zasięgu".

Spotkanie odbyło się w kontekście trwającego zamieszania wokół transakcji wartej 44 miliardy dolarów i pytań o to, czy Musk poważnie myśli o jej sfinalizowaniu. W zeszłym tygodniu Musk zagroził, że odejdzie od umowy, jeśli firma nie przekaże więcej danych, które pomogą mu zrozumieć, jak wiele fałszywych kont i spamu znajduje się na platformie. Niektórzy analitycy sugerują, że jest to próba znalezienia pretekstu do wycofania się z transakcji, którą może uważać za zbyt wysoko wycenioną.

Konrad Siwik, dziennikarz dobreprogramy.pl

Programy

Zobacz więcej
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)