Microsoft gardzi oprogramowaniem do backupu – chmura jest lepsza
10.03.2015 11:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ludzie dzielą się na dwie grupy: tych, którzy już wykonują kopie zapasowe, oraz tych, którzy dopiero zaczną je robić. Microsoft posiadający w swojej ofercie całe ogromne zaplecze w tym usługę kopii zapasowej w chmurze Azure twierdzi, że dotychczas stosowane formy zabezpieczania danych są przestarzałe i nieopłacalne. Oczywiście lepszym rozwiązaniem ma być chmura tego producenta.
Według korporacji aktualne rozwiązania bazujące na tym, co znamy od lat są przestarzałe i niezbyt elastyczne. Firmy mogą być świetnie przygotowane nawet na największe kataklizmy, ale tak naprawdę systemy do tworzenia kopii zapasowych są trudne w przetestowaniu. Jeszcze gorzej wygląda ich opłacalność, bo tak naprawdę nikt nie wie, czy dane elementy są na pewno potrzebne, a jako, że dane są bardzo cenne, koszty związane z ich ochroną często rosną bez uzasadnienia. Do tego wszystkiego dochodzi kwestia zarządzania zarówno sprzętem jak i oprogramowaniem, które stanowią dla firm kolejny koszmar, z którym muszą się zmagać. Microsoft twierdzi, że to złe podejście, na które nie ma już miejsca.
Zamiast tego firma proponuje wykorzystanie do kopii zapasowych swojej chmury i usług Azure. Ma to być rozwiązanie znacznie lepsze niż stosowane do tej pory taśmy magnetyczne czy dyski, na jakie nakłada się cały szereg bardzo restrykcyjnych i wzajemnie wykluczających się wymogów. Po co firmy mają przejmować się zakupem sprzętu, odpowiednich aplikacji, a także przechowywaniem, zabezpieczaniem i transportowaniem kopii wykonywanych na klasycznych nośnikach, skoro mogą swoje dane wrzucić do chmury i zupełnie nie przejmować się tym, co tak naprawdę jest „pod spodem” – co zostanie wykorzystane w Azure klienta końcowego już nie obchodzi. Chmura dzięki systemowi migawek uwalnia także od problemu duplikacji danych i niepotrzebnego marnowania miejsca i zapewnia odpowiednie zautomatyzowanie.
Oczywiście wykonywanie kopii zapasowych w chmurze ma swoje niezaprzeczalne zalety: cały proces jest przerzucany na zewnętrzną firmę, która to gwarantuje określoną niezawodność (w przypadku Azure jest to 99,9%), a także zajmuje się replikacją naszych danych. Chmura pozwala na przesyłanie danych do kilku lokalizacji, tworzenie wielu kopii, jest także bardzo wydajna i elastyczna. Pomimo zapewnień usługodawców tego typu o bezpieczeństwie, nie każdy chce jednak przechowywać dane na serwerach firm, które mogą być podglądane przez rządy, którym podlegają, nawet, jeżeli będą one zaszyfrowane.
Coraz więcej firm oferuje usługi kopi zapasowej w chmurze, czego przykładem są działania Amazonu lub VMWare. Rzecz w tym, że Microsoft w swoich ocenach wydaje się znacznie przesadzać: stawia się w roli mesjasza, który swoją chmurą chce zbawić cały świat i który uważa, że w obłokach jest jedyna nadzieja na ratunek. Owszem, chmury mają przed sobą świetlaną przyszłość, ale na mówienie o śmierci konwencjonalnych narzędzi jest jeszcze zbyt wcześnie – tym, bardziej, że wiele rozwiązań oferowanych przez firmy specjalizujące się w tworzeniu kopii zapasowej jest znacznie bardziej elastycznych niż to, co do zaoferowania ma Microsoft.