Nowa Opera Max z trybem prywatności, czyli (słusznie) nie ma nic za darmo

Nowa Opera Max z trybem prywatności, czyli (słusznie) nie ma nic za darmo

Nowa Opera Max z trybem prywatności, czyli (słusznie) nie ma nic za darmo
02.11.2016 15:51

Opera to nie tylko przeglądarka, ale także dodatkowe narzędzia przydatne przede wszystkim podczas mobilnego surfowania. Oprócz darmowej usługi VPN, użytkownicy mogą także korzystać z Opery Max, aplikacji, która wykorzystuje infrastrukturę Opery do kompresji danych, co pozwala na oszczędzenie dodatkowych megabajtów pakietu danych.

Dostępna jest już nowa wersja Opery Max, którą znaleźć można oczywiście w naszej bazie oprogramowania. Ma ona odpowiadać na potrzeby dzisiejszych użytkowników, a konkretniej ich zagrożonej prywatności. Potrzeba matką wynalazku – według Opery, najpopularniejsze aplikacje sklepów internetowych wykorzystują sporą liczbę trackerów, zaś 96% programów tej kategorii nie szyfruje ruchu.

Obraz

Do najnowszej wersji trafił zatem tryb prywatności, który umożliwia wyświetlanie na bieżąco komunikatów dotyczących przeglądanych witryn i aplikacji łączących się z Siecią. Użytkownik otrzymuje zatem dane o certyfikacie, a także automatyczną blokadę śledzenia przez witryny. Ponadto ruch zostaje zaszyfrowany.

Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Anonimizacja i dodatkowe szyfrowanie oferowane w nowym trybie Opery Max zostało skrytykowane przez część użytkowników z powodu konieczności ponownej aktywacji trybu w dwunastogodzinnych interwałach. Nie brakło uwag, że Opera chce uchronić użytkowników przed reklamami korzystającymi ze śledzenia, a jednocześnie wymusza, aby ci oglądali reklamy w Operze Max co najmniej co 12 godzin. O komentarz poprosiliśmy twórców przeglądarki.

Nadrzędnym celem nowej wersji nie jest zwiększenie liczby wyświetlanych reklam. Jest nim możliwość dalszego kontynuowania świadczenia bezpłatnych usług i uczynienie Opery Max bardziej efektywną. (...) Nasze centra danych oszczędzają dla naszych użytkowników ponad 20 mln megabajtów dziennie. To ogromna ilość danych, która czyni Operę Max jednym z największych konsumenckich VPN-ów na Androidzie i największą aplikacją służącą oszczędzaniu danych. Wszystko to na koszt Opery. (...) Dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie limitu czasowego i reklam.
(...) W tej chwili ustawiliśmy limit na 12 godzin. Oznacza to, że użytkownicy mogą zobaczyć jedną czy dwie reklamy dziennie. Jest to nasza pierwsza próba i staramy się znaleźć odpowiednią równowagę pomiędzy czasem działania a pewnością, że Opera Max nie stała się dla naszych użytkowników uciążliwa.

Wobec takiej argumentacji trudno mieć większe zastrzeżenia. Rosnąca liczba użytkowników (Opery Max używa aktualnie co miesiąc 40 mln użytkowników) generuje obciążenie infrastruktury, która przecież nie jest darmowa. Narzekania na konieczność aktywowania trybu co 12 godzin należałoby zatem włożyć między inne roszczenia z kategorii chcę mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko. A najlepiej wszystko na koszt cukierni.

Ponadto ci, którzy szczególnie przyzwyczaili się do otrzymywania usług internetowych pozornie za darmo, mogą przecież korzystać z alternatywy w postaci trybu oszczędzania danych i blokady reklamowej w Operze Mini i standardowej Operze na Androida. Wszystkie aplikacje, wraz z z nową Operą Max, znaleźć można w naszej bazie.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)