Tropico 3

Czy kiedykolwiek pragnęliście zostać dyktatorem na małej tropikalnej wysepce, gdzieś na środku oceanu? Sprawować silne rządy, rozwijać gospodarkę, tłumić opozycję, jednocześnie dbając o swój lud i wychodząc naprzeciw jego oczekiwaniom. To by było życie, mimo że zarządzanie taką połacią terenu nie stanowiłoby łatwego kawałka chleba... Życzenie pozostaje niemniej w sferze marzeń. Ale od czego mamy gry komputerowe? Wszyscy domorośli władcy śniący o wielkości będą oto mieli okazję sprawdzić swoje umiejętności za sprawą tandemu wydawniczo - deweloperskiego Kalypso z Haemimont. Światło dzienne ujrzało niedawno Tropico 3.

Redakcja

04.12.2009 | aktual.: 01.08.2013 01:50

Jak łatwo się zorientować, tytuł ten jest już trzecią odsłoną serii uznanych symulacji ekonomicznych, których akcja usytuowana jest w okresie Zimnej Wojny, a toczy się w fikcyjnych atolach na Karaibach (z pewnością zainspirowanymi państwem, gdzie władzę sprawuje Fidel Castro). Warto dodać, że cykl Tropico został za sprawą wysokiej grywalności, powstałej z umiejętnego wyważenia elementów ekonomicznych ze strategicznymi, oraz szczypty wszechobecnego humoru, wielce uznany przez graczy oraz krytykę. Z początku byłem pełen obaw, co do najnowszej produkcji, mając w pamięci średniawe według mnie wcześniejsze „dzieło” Haemimont, czyli Grand Ages: Rome, jednak od razu po uruchomieniu gry obawy rozwiały się one błyskawicznie. Cechy, dzięki którym poprzedniczki cieszyły się taką popularnością, zachowano. Dodatkowo wszystko to zostało opakowane w prześliczną szatę graficzną i okraszone bardzo klimatyczną warstwą dźwiękową.

Obraz

Bawić się w Tropico 3 idzie na kilka sposobów. Do wyboru są złożone z kilkunastu misji trzy kampanie, dostępny jest również tryb zabawy ( czyli po prostu pojedynczy scenariusz), a ponadto oddano nam do użytku generator, dzięki któremu tworzyć da się losowo wyspy. Jakby tego było mało, wprowadzono także opcję rozgrywki przez sieć. Nieważne jednak czy załączymy cały łańcuch plansz czy tylko pojedyncze z nich, samemu bądź w Internecie - naszym celem jest zawsze rozbudowa infrastruktury oraz odpowiedni rozwój naszej dyktatury na kilku małych wysepkach. Osiągnięcie tego celu może się zdawać łatwe, nie należy niemniej dać się zwieść pozorom – gra potrafi być momentami bezlitosna. Trzeba "ogarniać" bardzo dużo kwestii, takich jak polityka zagraniczna i imigracyjna, eksport towarów, dbanie o nastroje społeczne plus tworzenie nowych miejsc pracy i zamieszkania. A to tylko czubek góry lodowej. Doprawdy, zarządzanie republiką bananową nie należy do rzeczy banalnych.

[break/]Każda porządna dyktatura nie może się obejść charyzmatycznego wodza - wiadomo. Tego możemy wskazać wedle własnego widzimisię, do wyboru są chociażby słynni Fidel Castro, Che Guevara czy Augusto Pinochet. Gdyby jednak komuś propozycje te nie odpowiadały (chociażby z powodu rozdmuchanego ego, tak jak mi), stworzyć da się oczywiście własną wirtualną reprezentację - począwszy od wyglądu, przez napisanie życiorysu postaci, po wybór wad i zalet, którymi cechuje się nasz wirtualny przywódca. Nie trzeba chyba mówić, iż rodzaj wykreowanej postaci ma znaczący wpływ na samą rozgrywkę. Ta zaś, jak już wspomniałem, do najprostszych nie należy. Na szczęście Tropico 3 potrafi solidnie wciągnąć i bogato wynagrodzić wszystkie bolączki.

Obraz

Po zmontowaniu swojego El Presidente (tak bowiem nazywają nas nasi podwładni) przechodzimy już do właściwej rozgrywki. Tu trzeba pamiętać o odpowiednim rozwoju poszczególnych warstw państwa. Dbać musimy między innymi o rozwój infrastruktury, czyli budowę nowych dróg i tworzenie miejsc zatrudnienia. Nie możemy ponadto zapomnieć o maluczkich, którzy zamieszkują zarządzany przez nas atol - wszak zadowolenie społeczne zapewni nam powodzenie w kolejnych wyborach (tak, mimo że jest się dyktatorem, da się przeprowadzać elekcję, nawet w sposób zgodny z regułami demokracji). Ponieważ nic tak nie nakręca PKB, jak eksportowanie towarów, "poprodukujemy" różnorakie surowce, typu kawa, banany, papaja, kukurydza czy tytoń i sprzedawać je będziemy zagranicznym inwestorom. Karaibskie wysepki znane są z bycia nawiedzanymi przez huragany, choć także z magnetycznego wręcz przyciągania turystów z całego świata, a każdy chociaż w niewielkim stopniu rozgarnięty człowiek wie, że przy tym wszystkim ostatecznie potrzeba pieniędzy. Tych zawsze brakuje... Na domiar złego, naszym państewkiem interesują się zarówno Stany Zjednoczone, jak i ZSRR - ze względu na jego strategiczne położenie.

Obraz

Tak, Tropico 3 jest produktem naprawdę złożonym - i bardzo dobrze, wszak to pozycja ekonomiczna z prawdziwego zdarzenia, nawet jeśli temat potraktowano z lekkim przymrużeniem oka. Wyzwania stawiane nam przez grę potrafią być poważne, jednak nie jesteśmy zostawieni sami sobie – wprowadzono system podpowiedzi, które zwracają naszą uwagę na istotne kwestie, jakie do tej pory przeoczyliśmy. Co jakiś czas otrzymujemy komunikat (czy to w formie listu od turysty, czy opowieści imigranta), informujący nas o problemach. Tytuł pomaga graczowi także poprzez wiadomości podawane w radiu przez niejakiego DJ-a Juanito, zatem szybko można się połapać, co tam źle robiliśmy i od razu poprawić - zbudować jakiś nowy budynek mieszkalny albo wprowadzić ubezpieczenia społeczne. Dbać o zadowolenie naszego ludu idzie i na inne sposoby, chociażby wygłaszając przemówienia. Na całej wyspie jest tyle różnych grup społecznych (w tym komuniści, intelektualiści i nacjonaliści - a to tylko kilka z nich), o których koniec końców względy musimy zabiegać, miewają oni do nas różne uwagi i prośby. Cóż, nie każdemu da się dogodzić, a znalezienie złotego środka bywa niekiedy niełatwe.

[break/]Pomimo konieczności orientacji w wielu dziedzinach życia państwa, od grania w Tropico 3 nie paruje mózg i nie odchodzi się od komputera z wrażeniem zmęczenia życiem. Tytuł jest bardzo przyjemny i co jakiś czas rozładowuje powstające napięcie jakimś humorystycznym elementem, powiedzianym przez radio, bądź w formie komunikatu ekranowego. Ilość problemów do opanowanie jest tutaj wciąż ogromna, jednak właśnie dzięki porcjom śmiechu i rozbudowaniu tak bardzo chce się obcować z tą produkcją. Zaimplementowano również system osiągnięć, które może i nie mają żadnego wpływu na samą grę, jednak w pewnym stopniu podpowiadają w jaki sposób w to szarpać i potrafią dostarczyć dodatkowej satysfakcji. Nic tak bowiem nie raduje jak informacja o przeżyciu pierwszego w życiu zamachu stanu, bądź odbiciu garstki turystów z rąk naszych politycznych przeciwników...

Obraz

Co się tyczy zabawy po sieci – możemy brać udział w wyzwaniach, po ukończeniu których nasz wynik jest zapisywany do tabeli rekordów widocznej dla innych. Dodaje to interesującego posmaku rywalizacji, chociaż nie bezpośredniej. Jest również opcja odwiedzania wysp stworzonych przez graczy - często rezultaty ich dokonań potrafią być imponujące, zarówno jeśli chodzi o ciężką pracę w radzeniu sobie z problemami natury ekonomicznej, jak i po prostu wygląd krajobrazów. W tym ostatnim pomaga potrafiąca oczarować grafika. Widoczki są efektowne, a zmieniające się warunki pogodowe potrafią spotęgować efekt wizualny. Co mi się też bardzo spodobało (wiem, że to detal, ale po pierwszym Age of Empires jestem na tym punkcie przeczulony) to odpowiednia proporcja między budynkami, a ludźmi. W budowaniu odpowiedniego nastroju pomaga dobór muzyki - nuty utrzymane są w kubańskim klimacie i nawet jeśli leci kilka piosenek w kółko, tak nie można odmówić im pewnego uroku. Co jakiś czas czytane są również wiadomości - tu głos lektora został jak najbardziej w odpowiedni sposób wykręcony (ten środkowoamerykański akcent!).

Obraz

Prywatnie średnio przepadam za takimi tytułami, przy Tropico 3 bawiłem się jednak naprawdę nieźle. Nie zawsze sobie radziłem ze wszystkim, lecz czerpałem dużo radości z obcowania z grą. Stawia ona przed nami wiele interesujących problemów decyzyjnych, często wymagających ułożenia sobie w głowie bilansu strat i zysków. W samej zabawie pomagał przejrzysty oraz łatwy w opanowaniu interfejs, a także ogólny pozytywnie wykręcony klimat całości. Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Tropico 3 wszystkim lubującym się w strategiach ekonomicznych, acz z autopsji wiem, że gra posiada na tyle interesującą zawartość (opakowaną w bardziej niż przyzwoitą oprawę audiowizualną), by przykuć uwagę i osoby nie mającej na co dzień kontaktu z tego typu produkcjami.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (1)