Na stronie firmy MKS pojawiło się oficjalneoświadczenie wszystkich współwłaścicieli spółki MKS dotyczącekomunikatów pojawiających się w mediach: W ostatnim czasie przechodziliśmy restrukturyzację firmy, którama jej zapewnić lepsze i sprawniejsze funkcjonowanie. Towarzyszącetemu emocje pracowników, którym MKS zmuszony był podziękować zawspółpracę doprowadziły do sytuacji opisywanych teraz przez pismabranżowe. Zdecydowanie dementujemy plotki, jakoby ktokolwiekbarykadował się w firmie i nie wpuszczał pracowników (...). Dosiedziby spółki nie zostali wpuszczeni jej byli pracownicy (...).Pojawienie się patrolu policji w siedzibie spółki było incydentemwywołanym przez jej byłych pracowników, nie zakłóciło jednak pracyfirmy. W tej kwestii skontaktowali się z nami byli pracownicy spółki,którzy oświadczają, że informacja zamieszczona na stronieinternetowej MKS zawiera istotne nieścisłości, które chcielibysprostować: Było wręcz przeciwnie - spadkobiercy wpuścili jedynie osobyzwolnione poprzedniego dnia dyscyplinarnie oraz pracowników jednegoze zleceniobiorców MKS. Osoby stojące pod bramą, były tego dniapracownikami firmy i zdecydowały się rozwiązać swoje umowy o pracę,ze względu na poniżające potraktowanie ich przez spadkobierców,którzy bez podania powodu, uniemożliwili im podjęcie pracy izażądali zdania służbowych narzędzi, a dopiero po interwencjipolicji pozwolili wejść do budynku, jednak jedynie w celuprotokolarnego odbioru rzeczy osobistych (kapcie, kubki).
