Czipowanie pracowników: „Znamię Bestii” w szwedzkim hubie startupów

Czipowanie pracowników: „Znamię Bestii” w szwedzkim hubie startupów

Czipowanie pracowników: „Znamię Bestii” w szwedzkim hubie startupów
04.04.2017 14:03

Chrześcijanie-baptyści z południowych stanów USA źle byznieśli wizytę w Epicenter – startupowym centrum Sztokholmu. Toprzystań dla ponad 100 firm z dziedzin związanych z nowymitechnologiami, dla których pracuje dziś ponad 2 tysiące ludzi.Wielu z nich jest już zaczipowanych, dokładnie w ten sam sposób, wjaki czipuje się psy czy koty. Z perspektywy wiernych – to ludzie, którzy dobrowolnie przyjmują biblijne Znamię Bestii.

Zaczipowani mają w Epicenter lepiej. Gestem dłoni otwierajądrzwi, kupują napoje w automatach, uaktywniają drukarki.Wszczepiony w dłoń czip zastępuje kluczyki, identyfikator i kartękredytową. Nic więc dziwnego, że w ciągu kilkunastu miesięcy,odkąd rozpoczęto program implantacji czipów, przystąpiło doniego ponad 150 osób. Takie inicjatywy były już wcześniejpodejmowane w innych miejscach na świecie, ale nigdy na taką skalę.Znów to Szwecja okazała się najbardziej progresywna.

Rozwiązanie zastosowane w technologicznym hubie Sztokholmuwłaściwie niczym nie różni się od tego, jakie stosowane jestprzez weterynarzy oznaczających psy i koty. Raz w miesiącu JowanOsterlund, biohaker z firmy Biohax Sweden przeprowadza operację –automatyczną strzykawką umieszczając kapsułkę z RFID-owymczipem w dłoni chętnych, tuż u nasady kciuka. Operacja jestpraktycznie bezbolesna, prawie bezkrwawa, wykorzystane materiały sąbiologicznie neutralne.

Czip implantowany w ciele pracujących w Epicenter
Czip implantowany w ciele pracujących w Epicenter

Później taki pasywny czip zostaje wykorzystany w połączeniu zczytnikami NFC – odczytać jego kod można z odległości kilkucentymetrów. W usieciowionym środowisku Epicenter to wystarczy dojednoznacznego uwierzytelnienia osoby, czy przeprowadzaniatransakcji. Patrick Mesterton, współzałożyciel huba i jeden zwielkich zwolenników czipowania, przyznaje, ze na początku miałwątpliwości, jednak gdy uświadomił sobie, że ludzie dziśimplantują w ciele np. rozruszniki serca, zrozumiał, że takimikroczip to drobiazg. Drobiazg, który jednak jest częściąprzyszłości.

Biegające po korytarzach Epicenter „cyborgi” najwyraźniejnie przejmują się kwestiami prywatności, mimo że ze wszystkichstron słychać ostrzeżenia o nadużyciach. Ben Libberton,mikrobiolog z Karolinska Institute przypomina, że ta technologiabędzie się rozwijać, z czasem mikroczipy będą zawierały corazwięcej osobistych danych. W przyszłości będzie można uzyskaćwszelkie informacje o ludzkiej aktywności z odczytu takiego czipu,włącznie z częstotliwością odwiedzin toalety.

Trudno by było inaczej. Dla Jowana Osterlunda Internet Rzeczyjest już przestarzałą koncepcją. Hasłem jego firmy jest *Turningthe Internet of Things into the Internet of Us *(przekształcićInternet Rzeczy w Internet Nas). Na razie to wszystko w ograniczonymw zasięgu i przepustowości paśmie 13,56 MHz, ale to dopieropoczątek biohackingu.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)