Google tworzy Internet po swojemu: protokół QUIC będzie standardem? Strona główna Aktualności20.04.2015 12:49 Udostępnij: O autorze Łukasz Tkacz Możliwe, że już za jakiś czas będziemy w Internecie korzystać z kolejnego protokołu stworzonego przez firmę Google. Projekt QUIC rozpoczęty przed niemal dwoma laty doczekał się ważnej aktualizacji. Dotychczasowe testy wykazały, że w praktyce spisuje się on bardzo dobrze i jest w stanie znacznie przyśpieszyć komunikację w sieci. QUIC bazuje na protokole UDP, lecz w przeciwieństwie do niego zapewnia nie tylko możliwość bardzo szybkiego przesyłania danych, ale także bezpieczeństwo i niezawodność. Można uznać, że Google postanowiło połączyć zalety TCP i UDP, starając się jednocześnie wyeliminować najważniejsze z ich wad. W jaki sposób to osiągnięto? W przypadku TCP duży problem stanowi sam etap trójstopniowego połączenia, a także potwierdzenia przesyłania jakichkolwiek danych, które choć zapewniają niezawodność, wnoszą spore opóźnienia. W przypadku stosowania szyfrowania TLS sytuacja jeszcze się pogarsza, konieczne jest bowiem dodatkowe ustalenie parametrów transmisji. Nowy protokół ma rozwiązać te problemy za pomocą kilku zabiegów. W przypadku QUIC klient może od razu wysyłać do serwera dane, o ile wcześniej już się z nim komunikował. Dzięki temu odpada cały proces ustanawiania połączenia, co według danych Google może zostać wykorzystane w około 75% połączeń do stron internetowych. Różnica jest duża, bo standardowe połączenie wymaga nawet 200 ms traconych na negocjację, zanim będą przesyłane faktyczne informacje. Protokół poprawia także korekcję błędów, a na dodatek nie wykorzystuje dwa razy tych samych numerów pakietów. Bezpieczeństwo danych zapewnia domyślnie stosowane szyfrowanie, bo korporacja uważa, że w innych przypadkach zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał podsłuchać naszą transmisję i przechwycić przesyłane informacje. QUIC jest wykorzystywany już teraz, bo około połowę żądań z przeglądarki Chrome jest obsługiwanych właśnie za pomocą tego protokołu. Największe zalety z jego użycia można zauważyć w przypadku urządzeń mobilnych, gdzie każde dodatkowe opóźnienia znacznie spowalniają i tak niezbyt szybką transmisję. SPDY i HTTP/2 przyniosły w ich przypadku znaczącą poprawę, działający jeszcze niżej QUIC może jeszcze bardziej przyśpieszyć ładowanie stron, a także treści multimedialnych: badania pokazały, że dzięki jego zastosowaniu udało się o 30% ograniczyć buforowanie przerywające oglądanie na YouTube. Efekty testów wyglądają na tyle obiecująco, że Google chce zgłosić protokół do IETF jako standard wykorzystywany w Internecie. Nie oznacza to wcale, że firma zakończyła prace – jest jeszcze wiele do zrobienia, w tym zaimplementowanie możliwości używania HTTP/2, ale i dalsze poprawki. Projekt ma spore szanse na sukces, pytanie tylko, czy każdy z nas chce Internetu tworzonego właśnie przez Google? Z drugiej strony przeciągające się w nieskończoność prace nad HTTP/2 i ostateczne wykorzystanie mechanizmów ze SPDY pokazują, że IETF obawia się swojej pozycji i może kosztem internautów wykorzystać gotowe pomysły, byleby tylko w jakiś sposób pokazać swoją aktywność. Oprogramowanie Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także HTTP/2 to triumf polityki, a nie techniki. Google może się cieszyć, użytkownicy niekoniecznie 20 lut 2015 Adam Golański Internet 33 Internet domyślnie anonimowy? IETF chce przekształcenia Tora w standardowy protokół sieciowy 3 gru 2013 Adam Golański Internet 16 Google Chrome zaoferuje grupowanie kart każdemu. Wcześniej trwały testy 14 maj 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Internet 36 Google Chrome 83 dostępny do pobrania. Przeprojektowano ustawienia prywatności 21 maj 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie Internet Bezpieczeństwo 37
Udostępnij: O autorze Łukasz Tkacz Możliwe, że już za jakiś czas będziemy w Internecie korzystać z kolejnego protokołu stworzonego przez firmę Google. Projekt QUIC rozpoczęty przed niemal dwoma laty doczekał się ważnej aktualizacji. Dotychczasowe testy wykazały, że w praktyce spisuje się on bardzo dobrze i jest w stanie znacznie przyśpieszyć komunikację w sieci. QUIC bazuje na protokole UDP, lecz w przeciwieństwie do niego zapewnia nie tylko możliwość bardzo szybkiego przesyłania danych, ale także bezpieczeństwo i niezawodność. Można uznać, że Google postanowiło połączyć zalety TCP i UDP, starając się jednocześnie wyeliminować najważniejsze z ich wad. W jaki sposób to osiągnięto? W przypadku TCP duży problem stanowi sam etap trójstopniowego połączenia, a także potwierdzenia przesyłania jakichkolwiek danych, które choć zapewniają niezawodność, wnoszą spore opóźnienia. W przypadku stosowania szyfrowania TLS sytuacja jeszcze się pogarsza, konieczne jest bowiem dodatkowe ustalenie parametrów transmisji. Nowy protokół ma rozwiązać te problemy za pomocą kilku zabiegów. W przypadku QUIC klient może od razu wysyłać do serwera dane, o ile wcześniej już się z nim komunikował. Dzięki temu odpada cały proces ustanawiania połączenia, co według danych Google może zostać wykorzystane w około 75% połączeń do stron internetowych. Różnica jest duża, bo standardowe połączenie wymaga nawet 200 ms traconych na negocjację, zanim będą przesyłane faktyczne informacje. Protokół poprawia także korekcję błędów, a na dodatek nie wykorzystuje dwa razy tych samych numerów pakietów. Bezpieczeństwo danych zapewnia domyślnie stosowane szyfrowanie, bo korporacja uważa, że w innych przypadkach zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał podsłuchać naszą transmisję i przechwycić przesyłane informacje. QUIC jest wykorzystywany już teraz, bo około połowę żądań z przeglądarki Chrome jest obsługiwanych właśnie za pomocą tego protokołu. Największe zalety z jego użycia można zauważyć w przypadku urządzeń mobilnych, gdzie każde dodatkowe opóźnienia znacznie spowalniają i tak niezbyt szybką transmisję. SPDY i HTTP/2 przyniosły w ich przypadku znaczącą poprawę, działający jeszcze niżej QUIC może jeszcze bardziej przyśpieszyć ładowanie stron, a także treści multimedialnych: badania pokazały, że dzięki jego zastosowaniu udało się o 30% ograniczyć buforowanie przerywające oglądanie na YouTube. Efekty testów wyglądają na tyle obiecująco, że Google chce zgłosić protokół do IETF jako standard wykorzystywany w Internecie. Nie oznacza to wcale, że firma zakończyła prace – jest jeszcze wiele do zrobienia, w tym zaimplementowanie możliwości używania HTTP/2, ale i dalsze poprawki. Projekt ma spore szanse na sukces, pytanie tylko, czy każdy z nas chce Internetu tworzonego właśnie przez Google? Z drugiej strony przeciągające się w nieskończoność prace nad HTTP/2 i ostateczne wykorzystanie mechanizmów ze SPDY pokazują, że IETF obawia się swojej pozycji i może kosztem internautów wykorzystać gotowe pomysły, byleby tylko w jakiś sposób pokazać swoją aktywność. Oprogramowanie Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji