Spotify cenzuruje playlisty, znikają utwory muzyków oskarżanych o przemoc i gwałty

Spotify cenzuruje playlisty, znikają utwory muzyków oskarżanych o przemoc i gwałty

Spotify cenzuruje playlisty, znikają utwory muzyków oskarżanych o przemoc i gwałty
11.05.2018 15:46, aktualizacja: 11.05.2018 16:06

Nie wystarczy być ikoną historii muzyki z nurtu R&B, by zagwarantować sobie miejsce w playlistach Spotify. Nie pomoże nawet jedna z najlepszych piosenek ze ścieżki dźwiękowej w historii kina. Spotify odmawia promowania muzyki, którą nagrał R. Kelly i zespół XXXTentacion. Nie będą pojawiać się na automatycznie generowanych playlistach (na przykład „Odkryj w tym tygodniu”) ani na listach utworów wybranych przez prowadzących serwis („SAD!” znikła z „RapCaviar”).

Mimo że R. Kelly ma na koncie kilka hitów, w tym nagrodzoną trzema Grammy „I Believe I Can Fly”, jego dorobek artystyczny nie zasługuje na promocję, gdyż jego styl życia nie pasuje do wartości reprezentowanych przez Spotify.

Na szczęście Spotify nie usuwa piosenek, co byłoby przejawem daleko posuniętej cenzury. Są jedynie ukrywane przed zainteresowanymi. W ten sposób załoga serwisu ma czyste sumienie, gdyż nie promuje aktywnie zachowań naruszających ich wartości. Warto dodać, że muzyka R. Kelly'ego jest raczej łagodna i jeśli cokolwiek promuje, są to miłość i optymizm, a nie przemoc i gwałt.

Spotify argumentuje swoją decyzję nowym zestawem zasad, mających promować tolerancję, różnorodność, otwartość i wzajemny szacunek między ludźmi. R. Kelly znalazł się na czarnej liście z powodu licznych gwałtów, których dokonał na nastoletnich dziewczynach. Informacje o tym docierają do mediów od 17 lat. Najbardziej kontrowersyjne było oskarżenia o gwałt kilku nastoletnich dziewcząt i produkcję dziecięcej pornografii z 2002 roku. R. Kelly został uniewinniony w 2008 z 14 zarzutów, prawdopodobnie dzięki hojnym zadośćuczynieniom, przekazanym ofiarom i ich rodzinom.

Trudno powiedzieć, czy bardziej niesmaczne jest tu zmuszanie do seksu, czy zamiatanie tego pod dywan pieniędzmi. Nie pomaga też zamiłowanie gwiazdy R&B do praktyk BDSM, przez wiele osób nieakceptowanych.

Obraz

Raper XXXTentacion wpadł w liczne konflikty z prawem na innym podłożu. Pod koniec 2016 roku trafił do więzienia (tylko na pół roku) za wtargnięcie z bronią w ręku, groźby i kradzież. Ponadto znęcał się nad ciężarną kobietą, z którą mieszkał, dusił ją, przetrzymywał w domu wbrew jej woli i straszył świadków. Ma też na koncie kilka innych przestępstw. Jego muzyka dla odmiany jest brutalna i pełna przemocy wobec kobiet.

Jakie by nie było życie seksualne muzyków, z decyzją Spotify trudno się zgodzić. Deprecjonowanie twórczości artystycznej z powodu czyjegoś życia prywatnego znacznie zuboży doświadczenia na Spotify, gdzie playlisty i sugestie mają ogromne znaczenie. Ponadto dziwi fakt, że R. Kelly jest odosobniony, mimo że nie jest jedynym gwałcicielem ani pedofilem w gronie wykonawców, których muzyka znajduje się w katalogu usługi i jest promowana na równi z „grzecznymi” kawałkami.

Żeby daleko nie szukać, The Kiss mają kilka własnych playlist i pojawiają się w sugestiach, mimo że Gene Simmons też ma na koncie kilka oskarżeń o gwałt. Jimmy Page i David Bowie umawiali się nawet z tą samą 14-latką. Chuck Berry należy do tej samej grupy, próbował nawet przemycić 14-latkę przez granicę stanów, a do tego w 1989 roku, gdy kupił restaurację, nagrywał kobiety w jej toalecie. No i jeszcze Michael Jackson…

Obraz

Podobny argument wysunęli obrońcy XXXTentacion.

Spotify tells me that the new R. Kelly playlist/promotion ban also includes XXXTentacion, who was on Rap Caviar yesterday but not today (case-by-case basis, they say) https://t.co/u05aQ2XZld pic.twitter.com/yuUpoeprPX

— Joe Coscarelli (@joecoscarelli) 10 maja 2018W ramach walki z propagowaniem nienawiści wypadałoby dorzucić do niej także zagorzałych neonazistów (Ulf Ekberg z Ace of Base), nie wspominając już o całych gatunkach muzycznych, promujących gwałt, przemoc albo wyższość pewnej grupy ludzi nad innymi. W końcu pewnie dojdzie i do tego. W ten sposób z algorytmów polecających nam muzykę na Spotify mogą zniknąć całe gatunki muzyczne, zależnie od rozmachu cenzorów. Lista jest długa, ale na razie zauważono zniknięcie z playlist jedynie muzyki R. Kelly'ego i XXXTentacion. Warto też zaznaczyć, że o tych sprawach było głośno głównie w Stanach Zjednoczonych.

Nowa polityka Spotify ma na celu usunięcie „treści, które wyraźnie i z zasady promują bądź nawołują do przemocy wobec grupy lub osoby w oparciu o jej rasę, religię, tożsamość płciową, płeć, pochodzenie etniczne, narodowość, orientację seksualną, niepełnosprawność lub status weterana.” Jednocześnie Spotify informuje, że zdaje sobie sprawę z tego, że standardy kulturowe i wrażliwość odbiorców jest bardzo różna, dlatego ważne jest zapoznanie się z pełnym kontekstem, zanim podjęta zostanie decyzja o cenzurze.

Na szczęście Spotify nie odmówi nikomu praw do umieszczenia swojej muzyki w katalogu. Jednak jeśli wykonawca będzie przejawiał cechy niezgodne z wartościami Spotify, serwis zaprzestanie aktywnego promowania go w jakikolwiek sposób.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (101)