Blog (335)
Komentarze (2.4k)
Recenzje (17)

Reaktywacja Kombi – polskiego programu, który darzę olbrzymim sentymentem

@KrogulecReaktywacja Kombi – polskiego programu, który darzę olbrzymim sentymentem25.05.2018 03:29

Nie będę czarował – to nie jest program dla szerokiego odbiorcy. Temu nazwa może co najwyżej kojarzyć się z rodzajem samochodowego nadwozia albo z pewnym zespołem muzycznym. Kombi to program niszowy. Niszowy do tego stopnia, że zna go niewiele osób nawet w ramach tej niszy.

Otóż proszę Państwa, Kombi to program służący do składu tekstu (DTP). Zanim jednak przeskoczycie do kolejnego artykułu, zatrzymajcie się na chwilę, bo jest to pozycja bez cienia przesady wyjątkowa. Osobiście darzę Kombi szczególnym sentymentem, a osobę autora wielkim szacunkiem, choć z samego programu – przyznaję to w tym miejscu bez bicia – nigdy produkcyjnie nie korzystałem.

Mój pierwszy kontakt z Kombi miał miejsce w 2005 roku, czyli jakby nie liczyć aż 13 lat temu. Wówczas to rozpoczęliśmy na dobrychprogramach akcję "Promujemy polskich autorów!" w ramach której wyszukiwaliśmy i promowaliśmy rodzime perełki. Pierwszą z nich było właśnie... Kombi.

Program już wtedy nie był młody. Zadebiutował w 1989 roku (!) na Atari, a 1996 roku na PC. Mimo to nie był powszechnie znany, nawet osobom zajmującym się DTP jego nazwa zwykle niewiele mówiła – choć z drugiej strony miał grono wiernych użytkowników. Chcieliśmy zaprezentować Kombi szerzej, pokazać że w Polsce potrafimy tworzyć nie tylko programy do fakturowania. Programy, które w swojej dziedzinie mogą być ciekawą (i znacznie tańszą) alternatywą dla propozycji rynkowych liderów, za które trzeba było wyłożyć olbrzymie pieniądze. Warto nadmienić, że bezpłatnych aplikacji tego typu w zasadzie nie było, poza rozwijanym na licencji GNU GPL Scribusem, który jednak w owym czasie był jeszcze mocno niedopracowany (pojawił się w bazie dobrychprogramów dopiero w 2007 roku).

I udało się. Po naszej publikacji i dodaniu do katalogu aplikacji dobrychprogramów, na Kombi zaczęli trafiać nowi użytkownicy, a sam program zaczął też pojawiać się na innych portalach z oprogramowaniem. Z samych dobrychprogramów został pobrany w sumie blisko 9 tys. razy, co biorąc pod uwagę niszowe zastosowanie jest wynikiem godnym podziwu.

W tym miejscu warto przytoczyć z jeden z komentarzy na temat Kombi:

Wstyd się przyznać, ale nie miałem pojęcia o istnieniu tego czegoś. Na screenshotach wygląda wspaniale. Więc nie tylko Adobe InDesign i Quark XPress... (...) Chylę czoła przed autorami Kombi. Trzeba mieć naprawdę duuuużo samozaparcia żeby to ciągnąć w obecnych warunkach.

Wiele osób było przekonanych, że Kombi tworzy zespół ludzi, jakaś spora firma. Tymczasem program od początku do końca był w zasadzie rozwijany przez jednego człowieka – Stefana Nawrockiego. To nazwisko już wówczas było owiane bez mała legendą – przynajmniej na Pomorzu. Stefan Nawrocki m.in. uczył bowiem programowania w C++ na Politechnice Koszalińskiej, a widowiskowy sposób w jaki to robił stał się przedmiotem anegdot, którymi dzielono się również na łamach portalu:

Człowiek wprost niesamowity (...) prowadził zajęcia z programowania w C dla studiów podyplomowych. Pisał kod na tablicy, w pamięci go chyba kompilował, bo potrafił nagle wrócić do początku i coś tam pozmieniać :) Na drugich zajęciach robił z nami mały edytor tekstu. Uznaliśmy że gdyby miał czas to pewnie razem napisalibyśmy własny sytem operacyjny. Bogiem a prawdą niewiele się nauczyłem, bo bardziej się koncentrowałem na sposobie w jaki prowadził zajęcia, a nie na treści tychże, ale wychodziłem z zajęć urzeczony.

W 2007 roku pojawiła się ósma odsłona Kombi, która jak się później okazało była ostatnim dużym wydaniem. Rok później, na blisko dekadę, rozwój Kombi się zatrzymał. Stefan Nawrocki z jednej strony nie za bardzo widział sens dalszego rozwijania swojego programu – był on w zasadzie kompletny do zakładanych zastosowań, a doposażanie go na siłę o nikomu niepotrzebne "wodotryski" tylko po to aby wypuścić nowszą wersję kłóciło się z filozofią jaką wyznawał. Z drugiej jednak strony, po tylu latach, autor chyba się też trochę "wypalił", czemu zresztą trudno się dziwić jeżeli rozwija się taki projekt w pojedynkę, a wiodące programy DTP są tworzone przez setki programistów...

Jakie by nie były powody, ważne były skutki – program trafił na półkę, a Stefan Nawrocki poświęcił się swojej drugiej pasji – fotografii, a ma na tym polu równie imponujące osiągnięcia. Włożył w to masę czasu, sił i środków, odwiedził setki miejsc, w tym tak egzotyczne jak np. Kenia, Maroko, Nepal, Kambodża, czy Indie, z których to przywiózł masę wspaniałych zdjęć (można je zresztą kupić w jego banku fotografii).

Jedno ze zdjęć Stefana Nawrockiego, z wyprawy do Keni
Jedno ze zdjęć Stefana Nawrockiego, z wyprawy do Keni

Tymczasem użytkownicy Kombi nadal korzystali z ostatniej wersji programu, choć wraz z upływem lat było im coraz trudniej. Program sprawiał problemy pod nowszymi systemami Windows, nie był też wzbogacany o żadne nowe funkcje. Mogłoby się wydawać, że wobec porzucenia rozwoju Kombi w końcu dadzą sobie spokój i skorzystają z rozwiązań konkurencji, a tymczasem... coraz intensywniej zaczęli namawiać autora aby dostosował program do najnowszego Windowsa. Jak się bowiem okazało polityka sprzedawania alternatywnych programów w formie abonamentu nie każdemu odpowiada, z kolei możliwości Kombi dla wielu są nadal w pełni wystarczające. Powstała więc swego rodzaju nisza, którą można spróbować ponownie zagospodarować.

Jak wyznał mi Stefan Nawrocki, z początku trochę obawiał się powrotu do pracy nad Kombi, że nie będzie pamiętał kodu, tego co i jak w programie jest zrobione. Jednak po kilku dniach go "wessało" i znów poczuł w sobie zew programisty ;) I tak w sierpniu ubiegłego roku rozpoczęły się prace nad całkowicie odnowioną, dziewiątą odsłoną programu, która właśnie niedawno zadebiutowała.

Nowości w wersji 9 jest relatywnie niewiele, zresztą nawet gdyby było ich dużo to i tak nie jest celem tego wpisu aby na ich temat się rozwodzić. Zainteresowanych szczegółami odsyłam na stronę domową programu, a pobraniem wersji testowej do katalogu dobrychprogramów. Starczy powiedzieć, że Kombi 9 działa na najnowszych Windowsach i nadal kosztuje relatywnie niewiele (790 zł brutto za dożywotnią licencję). Okazjonalni składacze pewnie i tak będą woleli Scribusa, ale z całą pewnością jest spore grono użytkowników których taka oferta może zainteresować.

Mnie zaś cieszy przede wszystkim to, że Stefanowi Nawrockiemu udało się ten wyjątkowy program reaktywować. Jak wspomniałem na początku, nigdy nie używałem Kombi produkcyjnie, ale mam wielki sentyment do tego programu i jestem pełen podziwu dla autora. Posiadam zresztą do dziś oryginalne programy Inkaust i Kombi dla Atari na dyskietkach 3,5" ;)

Panie Stefanie – życzę powodzenia i trzymam kciuki!

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.